Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Namówiłem żonę do zdrady

Grupy

Szukaj w grupach

 

Namówiłem żonę do zdrady

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-06-20 14:43:54

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady (AKCJA ODBURACZAJĄCA)
Od: n...@b...pl (nie_lubię_buraków) szukaj wiadomości tego autora

Jarek w news:d942sh$krn$1@nemesis.news.tpi.pl :

Jak ujawniła jedna z wyszukiwarek (niestety nie Google), jakiś pedał
przekopiował ten tekst o zdradzie spod adresu:
http://www.anna-i-marta.xarazar.net/confession/confe
ssion.php?s=10
W wyżej wymienionym miejscu aż roi się od podobnych zboczeń, więc
dla własnego bezpieczeństwa lepiej tam nie
wchodzić.

Wniosek jest jeden:
NIE KARMIĆ TROLLA

--
Serwis www użytkowników pl.sci.psychologia: http://PSPhome.DHTML.pl
Podstawowe reguły grupy psp: http://PSPhome.DHTML.pl/reguly.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-06-20 14:45:37

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: "Marcin Ciesielski" <m...@n...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


--------------------------
/| /| | |
||__|| | PROSIMY NIE KARMIĆ |
/ O O\__ |
/ \ TROLLA |
/ \ \ |
/ _ \ \ ----------------------
/ |\____\ \ ||
/ | | | |\____/ ||
/ \|_|_|/ | __||
/ / \ |____| ||
/ | | /| | --|
| | |// |____ --|
* _ | |_|_|_| | \-/
*-- _--\ _ \ // |
/ _ \\ _ // | /
* / \_ /- | - | |
* ___ c_c_c_C/ \C_c_c_c____________




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 14:56:21

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady (AKCJA ODBURACZAJĄCA)
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nie_lubię_buraków" <n...@b...pl> napisał w wiadomości
news:d96kna$hg8$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jarek w news:d942sh$krn$1@nemesis.news.tpi.pl :
>
> Jak ujawniła jedna z wyszukiwarek (niestety nie Google), jakiś pedał
> przekopiował ten tekst o zdradzie spod adresu:
> http://www.anna-i-marta.xarazar.net/confession/confe
ssion.php?s=10
> W wyżej wymienionym miejscu aż roi się od podobnych zboczeń, więc
> dla własnego bezpieczeństwa lepiej tam nie
> wchodzić.
>
> Wniosek jest jeden:
> NIE KARMIĆ TROLLA

Można powiedzieć, że ten troll i tak nam wyszedł na dobre, bo gdzieniegdzie
zaczęła się wywiązywać ciekawa dyskusja.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 15:38:01

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady (AKCJA ODBURACZAJĄCA)
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

nie_lubię_buraków napisał(a):
> Jak ujawniła jedna z wyszukiwarek (niestety nie Google), jakiś pedał
> przekopiował ten tekst o zdradzie spod adresu:

Co jest bardziej zboczone on, czy twoje zgorszenie?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 17:00:03

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: "bigda" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

tłiti <k...@o...pl> napisał(a):

> ale psycholog musi zawsze kiedy to możliwe służyć pomocą psychologiczną.

Podejrzewam, że jesteś przedstawicielem rzeszy ludzi, którzy mylą psychologa z
kapłanem. Psycholog poza pracą służy pomoca psychologiczną (powinien to
zrobić), jeśli zachodzi potrzeba ratowaniakomuś żcyia (facet stojący na dachu
i grożący, że skoczy i podobne przypadki - wcale nie takie rzadkie).


> poza
> tym to bardzo źle, jeśli istnieje sprzeczność pomiędzy twoją postawą osobistą
> a postawą jako psychologa.

Czy to złe,że istnieje rozbieżność pomiedzy postawą osobistą a postawą
ślusarza? Czy w ogóle istnieje coś takiego, jak postawa ślusarza? Postawa
psychologa? Psycholog to nie ksiądz. Nie wie, lepiej od innych, co dobre, a co
złe (ksiądz też nie), nie jest lepszy od innych, bardziej doświadczony
żcyiowo, mądrzejszy. Wielu postzrega psychologa w taki sposób. wielu
psychologów neistety podtrzymuje taką sekciarską postawę - tragedia tego
zawodu odbiajająca się niestety na losach ustawy o nim. Psycholog to gość, do
którego przychodzi facet i opowiada mu, że namówił żonę do zdrady. Psycholog
umie zidentyfikować problem i wspólnie z tym człowiekiem poradzić sobie z jego
następstawmi. Wdraża procedurę terapeutyczną. Nie użala się nad pacjente, nie
głąszcze go po głowie i nie mówi "nie martw się", ale WDRAŻA PROCEDURĘ.
Oczywiście, procedura taka nie jest aż tak standardowa, jak podczas wpłaty
pieniędzy na konto. Musze przy tym zrozumieć tego człowieka, muszę zrozumieć,
dlaczego stanowi to dla neigo problem (zdziwisz się, ale znam ludzi, dla
których nie stanowiłoby to żadnego problemu). Jeśli ma to działać
terapeutycznie, może także wysmiać gościa. Moze takie procedury nie są Ci
znane, ale istnieją. Czasem są super.
Jeśli poza godzinami pracy jesteś psychologiem, a nie po prostu Tłitim, ze
swoimi przywarami, słabościami, problemami itp, to zapraszam na terapię.
Ksiadz (gruru) jest księdzem (guru) zawsze. Psycholog jest psychologiem wobec
swojego pacjenta/klienta. Gdyby człowiek opisał mi w gabienecie taki problem,
nie wahałbym mu się powiedzieć (oczywiście zalezy to od danej relacji od
momentu itp.), że wielu ludzi uznałoby to to za fajną sprawę, wielu by
wyśmiało, wielu by go wyklęło. Żeby ów człowiek mógł przyjąć nieco inny punkt
widzenia sprawy pozwalający rozwiązać mu problem (nie wiadomo tak do końca czy
istnieje jakis problem, nie wiadomo do końca, co nim jest), musi poznać inne
możliwe punkty widzenia.


> i właśnie to mnie martwi. jeśli śmieszy cię ludzkie nieszczęście, a problemy
> uważasz za absurd, to nie chciałbym być twoim pacjentem.

O jakim nieszcęściu mówisz? Ten człowiek nie wspomniał ani słowem o
jakimkolwiek nieszczęściu. Nie wbijaj mu do głowy, ze ma jakieś nieszczęście.
Owszem, jego małżeństwo się zmieni. Z MOJEGO puntku widzenia, na gorsze. Być
może z jego na lepsze. Ale to jego małżeństwo, więc mój punkt widzenia jest
dla niego mało istotny. Jesli z góry zakładasz, że ten człowiek przeżywa jakąś
tragedię, z góy "wiesz" o co w tym chodzi, nie jesteś w stanie go wysłuchać i
dowiedzieć się, co tak naprawdę leży mu na sercu. Stawiasz się w roli
człowieka "wiedzącego więcej". przy takiej postawie, nie zrozumiesz go.
Owszem, wielu ludzi darzy autorytetem psychologów (zwłaszcza jeśli siedzą w
ładnym gabinecie i mają swoją pieczątkę), wielu ludzi da sobie wmówić, że ich
problem polega na tym i na tym, wielu ludzi dało sobie wmówić, że rodzice ich
w dzieciństwie molestwali (jako psychiolog pewnie słyszałeś o tych głośnych
sprawach), wielu ludzi da sobie wmówić, że psycholog wie więcej i nawet
niektórzy zaczną się lepiej czuć. Umówmy się jednak - takie wykonywanie
najszlachetniejszego z zawodów (zawodu psychologa przyp. aut.) jest bliższe
szamanizmowi niż nauce.

Pozdr. Bigda

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 17:03:02

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: "bigda" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ton twojego postu i brak jakiejkolwiek wiedzy o tym, czym jest zawód
psychologa, nie pozwala mi z tobą dyskutować.
Udzielę ci jednak darmowej porady: spróbuj być nieco mniej poważnie traktować
samego siebie i trochę bardziej poważnie innych.

Pozdr.
Bigda

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 17:06:53

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady (AKCJA ODBURACZAJĄCA)
Od: "kasandra kasandrowska" <b...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

n...@b...pl (=?ISO-8859-2?Q?nie=5Flubi=EA=5Fburak=F3w?=) napisał(a):

> Jarek w news:d942sh$krn$1@nemesis.news.tpi.pl :
>
> Jak ujawniła jedna z wyszukiwarek (niestety nie Google), jakiś pedał
> przekopiował ten tekst o zdradzie spod adresu:
> http://www.anna-i-marta.xarazar.net/confession/confe
ssion.php?s=10
> W wyżej wymienionym miejscu aż roi się od podobnych zboczeń, więc
> dla własnego bezpieczeństwa lepiej tam nie
> wchodzić.
>
> Wniosek jest jeden:
> NIE KARMIĆ TROLLA


Tłiti, jak się ma do tej wiadomosci Twoja poważna psychologiczna postawa. Może
jednak chociaż w weekend trzeba wrzucić na luz.
Bigda


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 18:18:41

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: "Carpiediem" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jarek" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d942sh$krn$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Wczoraj moja zona przespała sie przy mnie
> z naszym przyjacielem.Rozmawialiśmy przedtem
> nieraz o tym w łóżku,ale nie sądziłem ,że sie
> odważy.Jestem zazdrosny,chociaz sam jej
> to ułatwiłem .Po imprezie gdy byliśmy
> wstawieni powiedziałem mu o tym przy niej.Była
> wściekła ,żeby ją udobruchać powiedziałem ,że
> przecież on tez o ty marzy...Zostawiłem ich a
> sam poszedłem z psem na długi spacer.Kiedy
> wróciłem, ona siedziala obok niego w samych
> majtkach.On w rozpietej koszuli,czerwony na
> twarzy.Wtedy poczułem ten dziwny rodzaj
> podniecenia...Zgasiłem światło i przysiadłem
> sie do nich.Natychmiast objęła mnie szepcząc
> żebym ich jeszcze zostawił..,oddychała szybko,
> była podniecona....Gdy wróciłem do nich po
> paru minutach kochali sie objęci na dywanie.
> Co teraz będzie z naszym małżeństwem?

ojj czlowieku chory jestes... widze ze nie dorosles jeszcze do powaznego
zwiazku i jestem ciekaw jak traktujesz seksualne obcowanie twojej zony z
najblizszymi... moze jak bedziesz w ciezkiej sytaucji materialnej wyslesz
zone na ulice lub polecic swoim kolegom z pracy...twoje potomstwo bedzie
mialo "dobre wzorce" do nasladowania...

carpiediem


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 19:24:54

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Carpiediem napisał(a):
> zone na ulice lub polecic swoim kolegom z pracy...twoje potomstwo bedzie
> mialo "dobre wzorce" do nasladowania...
>
> carpiediem

Ta żona to jakaś posłuszna japoneczka, czy co? ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-20 20:25:50

Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: "tłiti" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Bigda napisał:
>
> > ale psycholog musi zawsze kiedy to możliwe służyć pomocą psychologiczną.
>
> Podejrzewam, że jesteś przedstawicielem rzeszy ludzi, którzy mylą psychologa
z
> kapłanem. Psycholog poza pracą służy pomoca psychologiczną (powinien to
> zrobić), jeśli zachodzi potrzeba ratowaniakomuś żcyia (facet stojący na dachu
> i grożący, że skoczy i podobne przypadki - wcale nie takie rzadkie).
>
>
> > poza
> > tym to bardzo źle, jeśli istnieje sprzeczność pomiędzy twoją postawą
osobistą
> > a postawą jako psychologa.
>
> Czy to złe,że istnieje rozbieżność pomiedzy postawą osobistą a postawą
> ślusarza? Czy w ogóle istnieje coś takiego, jak postawa ślusarza?

nie można porównywać roli podejścia do życia i moralności w tych dwóch zawodach

Postawa
> psychologa? Psycholog to nie ksiądz. Nie wie, lepiej od innych, co dobre, a
co
> złe (ksiądz też nie), nie jest lepszy od innych, bardziej doświadczony
> żcyiowo, mądrzejszy. Wielu postzrega psychologa w taki sposób. wielu
> psychologów neistety podtrzymuje taką sekciarską postawę - tragedia tego
> zawodu odbiajająca się niestety na losach ustawy o nim. Psycholog to gość, do
> którego przychodzi facet i opowiada mu, że namówił żonę do zdrady. Psycholog
> umie zidentyfikować problem i wspólnie z tym człowiekiem poradzić sobie z
jego
> następstawmi. Wdraża procedurę terapeutyczną. Nie użala się nad pacjente, nie
> głąszcze go po głowie i nie mówi "nie martw się", ale WDRAŻA PROCEDURĘ.
> Oczywiście, procedura taka nie jest aż tak standardowa, jak podczas wpłaty
> pieniędzy na konto. Musze przy tym zrozumieć tego człowieka, muszę zrozumieć,
> dlaczego stanowi to dla neigo problem (zdziwisz się, ale znam ludzi, dla
> których nie stanowiłoby to żadnego problemu). Jeśli ma to działać
> terapeutycznie, może także wysmiać gościa. Moze takie procedury nie są Ci
> znane, ale istnieją. Czasem są super.
> Jeśli poza godzinami pracy jesteś psychologiem, a nie po prostu Tłitim, ze
> swoimi przywarami, słabościami, problemami itp, to zapraszam na terapię.

jak już wcześniej wspomniałem nie wybrałbym się do Ciebie na terapię. właśnie
z powodu tego co napisałeś w powyższym tekście. jeśli zaszedłbym do Ciebie po
pomoc, a ty po moim wyjściu śmiałbyś się ze mnie, to mi by to nie odpowiadało.
podobnie nie odpowiadałoby mi jako Twojemu klientowi, gdybyś w pracy kierował
się jakimiś zasadami, a po niej robił coś zupełnie innego.
poza tym wydaje mi się, że źle interpretujesz brak oceniającego podejścia. nie
chodzi o to, żeby popadać w relatywizm moralny i twierdzić, że taka postawa,
jaką reprezentuje założyciel tego posta jest "fajna". psycholog ma prawo i
powinien powiedzieć klientowi, że to co robi jest złe.
kolejna sprawa to fakt, że odwracasz kota ogonem. nie chodzi o to, że po pracy
mogę być kimś innym niż jestem. owszem, nie jestem doskonały, ale bycie
psychologiem to też dążenie do samorozwoju. tylko u Ciebie zauważam taką
tendencję odwrotną - w pracy chciałbyś oszukiwać ludzi, że jesteś kimś innym,
lepszym. w dodatku oszukiwać ich za pieniądze, w ramach "procedury". to
nieetyczne.

> Ksiadz (gruru) jest księdzem (guru) zawsze. Psycholog jest psychologiem wobec
> swojego pacjenta/klienta. Gdyby człowiek opisał mi w gabienecie taki problem,
> nie wahałbym mu się powiedzieć (oczywiście zalezy to od danej relacji od
> momentu itp.), że wielu ludzi uznałoby to to za fajną sprawę, wielu by
> wyśmiało, wielu by go wyklęło. Żeby ów człowiek mógł przyjąć nieco inny punkt
> widzenia sprawy pozwalający rozwiązać mu problem (nie wiadomo tak do końca
czy
> istnieje jakis problem, nie wiadomo do końca, co nim jest), musi poznać inne
> możliwe punkty widzenia.
>
moim zdaniem to właśnie poznawanie "innych punktów widzenia" doprowadziło go
do tego problemu. i to podważa całą Twoją argumentację. okazuje się, że
moralność nie jest tylko zbiorem bezwartościowych zakazów, ale sposobem na
szczęśliwe życie.
>
> > i właśnie to mnie martwi. jeśli śmieszy cię ludzkie nieszczęście, a
problemy
> > uważasz za absurd, to nie chciałbym być twoim pacjentem.
>
> O jakim nieszcęściu mówisz? Ten człowiek nie wspomniał ani słowem o
> jakimkolwiek nieszczęściu.

zapytał się co się teraz stanie z jego małżeństwem. gdyby był pewien, że
będzie "fajnie" to by się nie pytał.

> Nie wbijaj mu do głowy, ze ma jakieś nieszczęście.

O.K. - ma problem. jeśli dla Ciebie problemy to szczęście, to jesteś
makiwawelistą.

> Owszem, jego małżeństwo się zmieni. Z MOJEGO puntku widzenia, na gorsze. Być
> może z jego na lepsze. Ale to jego małżeństwo, więc mój punkt widzenia jest
> dla niego mało istotny. Jesli z góry zakładasz, że ten człowiek przeżywa
jakąś
> tragedię, z góy "wiesz" o co w tym chodzi, nie jesteś w stanie go wysłuchać i
> dowiedzieć się, co tak naprawdę leży mu na sercu. Stawiasz się w roli
> człowieka "wiedzącego więcej". przy takiej postawie, nie zrozumiesz go.
> Owszem, wielu ludzi darzy autorytetem psychologów (zwłaszcza jeśli siedzą w
> ładnym gabinecie i mają swoją pieczątkę), wielu ludzi da sobie wmówić, że ich
> problem polega na tym i na tym, wielu ludzi dało sobie wmówić, że rodzice ich
> w dzieciństwie molestwali (jako psychiolog pewnie słyszałeś o tych głośnych
> sprawach), wielu ludzi da sobie wmówić, że psycholog wie więcej i nawet
> niektórzy zaczną się lepiej czuć. Umówmy się jednak - takie wykonywanie
> najszlachetniejszego z zawodów (zawodu psychologa przyp. aut.) jest bliższe
> szamanizmowi niż nauce.
>
no i widzisz. wszystko zgeneralizowałeś. wrzuciłeś do jednego worka
stwierdzenie, że ktoś, kto namówił swoją żonę do zdrady jest nieszczęśliwy, i
wkręcanie chorych filmów pod hipnozą.

pozdro

Tłiti

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Państwo chrześcijańskie
Ktoś wspomniał o kreskach :-)
Crash
Palenie marihuany
paradoks symulacji

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »