Witam.

Kupiliśmy sobie w marcu w OBI baterie do łazienki. Między innymi wannową.
Niestety w tej przełącznik prysznic/kran się zaczął zacinać, bo się taki
bolczyk wygiął. W zasadzie towar jest objęty gwarancją. No ale niestety w
Polsce panują nieco inne zasady niż w cywilizowanej Europie. U nas jest jak
zwykle na opak. Jak sobie ktoś kupi baterie tanią, to wymieniają na miejscu.
A jak jest z tych lepszych, to trwa 2 tygodnie. Musi przyjść rzeczoznawca,
który zapewne ma na celu udowodnienie mi, że na przykład za często
przełączałem, albo mam koślawą rękę i przez to się wygięło i to moja wina. I
teraz muszę być przez 2 tygodnie bez wody w łazience i WC? Zastępczej mi nie
dadzą. W zasadzie mógłbym kupić zaślepki i korzystać w tym czasie z kabiny
prysznicowej, ale:
1. dzieci trudno się tam kąpie
2. czemu mam inwestować?

Macie jakieś sposoby, jak takie coś obejść, żeby był wilk syty i owca cała?
Może do importera się zwrócić?

Pozdrawiam,
Przemek