Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Naukowy dowód istnienia Boga.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Naukowy dowód istnienia Boga.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 21


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2024-02-06 10:23:57

Temat: Re: Naukowy dowód istnienia Boga.
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 05.02.2024 o 21:47, PD pisze:
> W dniu 05.02.2024 o 09:20, FEniks pisze:
>> W dniu 28.01.2024 o 01:07, PD pisze:
>>> Takie przeciwieństwo czystej wiary niepotrzebującej dowodu na istnienie.
>>
>> Oprócz czystej wiary jest (z)wątpienie. I to chyba ono poszukuje
>> dowodów matematycznych.
>
> Oj chyba nie. MZ tu chodzi o dobre samopoczucie. Jak człowiek kompem się
> bawi to często widzi taki pasek postępu, który zapełnia się od 0 do
> 100%. Załóżmy, że ten pasek postępu pokazuje poziom wiary. Zatrzymał się
>  załóżmy na 60%.

Myślę, że w kwestii wiary to działa inaczej - najpierw jest 100%, a
potem ubywa i spada do zera lub zatrzymuje się na jakimś etapie. Choć
oczywiście zdarza się tak jak piszesz.

> Jak nazwać pozostałe 40%? Ja bym powiedzał, że to nie
> jest żadne zwątpienie tylko brak wiary po prostu. A że życie w takim
> dualiźmie jest mało komfortowe i dostarcza masy rozterek, człowiek
> podskórnie czuje, że warto by ten pasek postępu zapełnić. Dla własnego
> dobrego samopoczucia. Tych 40% niewiary nie da się przekonać spokojną
> rozmową. Trzeba mu udowodnić, że się myli albo go oszukać, albo jedno i
> drugie na raz. Stąd parcie na dowód. W drugą stronę działa to tak samo.

No, ja to właśnie nazwałam zwątpieniem, ale może masz rację - w
zwątpieniu jest coś fajnego, coś bardziej łagodnego, co nie prowadzi do
fanatyzmu. A w tym przypadku chyba tego czegoś nie ma.


> Ciekawie się robi gdy odejdziemy od wyrównanych proporcji. Dajmy na to
> 10% wiary, reszta nie. Ale te 10% jest dominujące i próbuje zjeść 90%
> (kto powiedział, że człowiek musi być uczciwy względem samego siebie -
> nie musi), tu bym upatrywał też źródła fanatyzmu religijnego - taka
> emanacja chęci wykorzenienia własnej znienawidzonej niewiary, poprzez
> fizyczne ubicie niewiernego np. i to jeszcze w imię boga i ku jego
> chwale ... fiu fiu ... ciężko się oprzeć ;)

Dominujące 10%? To chyba dla mnie zbyt skomplikowana matematyka, ale
pewnie masz rację. ;-) Niemniej jednak znałam jeden uczciwy (?)
przypadek, który nazywał siebie praktykującym niewierzącym. ;-)

PS: Gdybym miała doszukiwać się dowodów na istnienie Boga, to raczej
widziałabym je w ilości czasu, jaki pochłania, emocji i zaangażowania,
jakie budzi wokół siebie, zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. ;-)


--

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »