« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2004-02-29 10:30:01
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
Użytkownik "Marta Góra" <m...@m...pl> napisał w wiadomości
news:c1r8f7$2cs$1@korweta.task.gda.pl...
> Użytkownik Katarzyna Tkaczyk napisał:
>
> > Nie tylko Wy, nie tylko. U mnie najwiekszym błędem było niecierpliwe
> > sadzenie roslin, niedokładne wyczyszczenie miejsca,
> Ano, ano...
> Skalniak na glinie to ja:-))
> Ale już po trzech latach jest lepiej:-) Ufff.. cięzka pracą przypłacone...
Skalniak na glinie to też ja:-) W tej chwili jest to "grządka niska,
kamieniami urozmaicona, porośnięta niskimi bylinami, z których niektóre to
skalne". Ale żywotnikowiec rośnie jak opętany:-)
A propos ż., - w sumie mam cztery sadzonki, trzy zaklepane. Marto, chcesz?
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2004-02-29 10:41:09
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnieMarta Góra <m...@m...pl> writes:
> Skalniak na glinie to ja:-))
Eee tam, Tadziu się w tym specjalizuje :-)
> Grzechów wiecej... aż strach pisać;-)))
Gdzie? Gdzie? Dawno innego nie widziałem :-)
Pozdrawiam,
Grze(ch/siek)
--
Pewna wielka poetka z Krakowa
Zakrzynęła: ,,Ta barańczakowa
Sztuka wieszczej improwizacji
Ileż miałaby głębi i gracji,
Gdyby nie niewyraźna wymowa!''
(C) Stanisław Barańczak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2004-02-29 10:44:55
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie"Dirko" <d...@w...pl> writes:
> Hejka. O,to,to! :-) Nasza działaczka w założeniach miała być
> taka. Rekreacyjna. ;-)
Aha. Aha. Te mury, to w ramach rekreacji. Ten bruk układany ręcznie,
to też w ramach rekreacji. Coby Ci materiału rekreacyjnego nie
zbrakło, masz u mnie ładnego otoczaka :-)
> Ale ta kora ze sklepu tak jakoś cześkowato wygląda. :-(
Do następnego sezonu...
Pozdrawiam,
Grzesiek
--
Mateusz, co był z Konstancina,
Dość kiepsko się znał na dziewczynach.
Ledwie którą ugości,
Szepnie słowa miłości,
Ta mu mówi: ,,Już z innym mam syna.''
(C) Piotr Chytry
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2004-02-29 10:46:18
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
Użytkownik "Dirko" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c1sd8e$pm0$1@korweta.task.gda.pl...
> W wiadomości news:0b6c.000000b1.4041aaa4@newsgate.onet.pl Jack
> <w...@p...onet.pl> napisał(a):
> > a tak BTW czy rabatki wysypane korą to synonim jakiegoś ogrodu dla
leni???
> > dla mnie kora to nie materiał który jedynie nie pozwala na wyrastanie
> > chwastów ale pełni przy okazji kilka innych ważnych funkcji...
> >
> Ale ta kora ze sklepu tak jakoś cześkowato wygląda. :-(
No to można wysypać mulczem własnej produkcji ze zmielonych gałązek (z
przycinanych drzew i krzewów) i łętów bylinowych. Po paru dniach robi się
brązowy i wygląda całkiem ładnie. Na pewno oryginalniej niż kora:-)
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2004-02-29 10:58:07
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
Użytkownik "Jack" <w...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:0b6c.000000b1.4041aaa4@newsgate.onet.pl...
> Dość jednostronny punkt widzenia
> znam kilka ogrodów których właściciele niewiele w nich robią
Naprawdę nie zrozumiałeś, że to nie o prostą pracę fizyczną chodziło
zarówno mnie, jak i Marcie? I Basi, i Teresie...
A mnie się zdarza oglądać z jednej strony ogrody zadbane i piękne
fizycznie, którym czegoś jednak brak, które są sztuczne przy całym
swoim pięknie i doskonałości - a równocześnie urocze chwastowiska i
"tajemnicze ogrody", gdzie właściciele faktycznie robią w nich
niewiele, ale chce się w nich przebywać, bo mają "to coś". Coś, czego
nie umiem nazwać, bo byłoby to mądrzeniem się. To "coś może mieć (lub
go nie mieć) w takim samym stopniu ogród wypielęgnowany i zapuszczony.
A mój ogród był dla mnie najpiękniejszy właśnie wtedy, kiedy zupełnie
nie miałam dla niego czasu - to właśnie wtedy odkryłam te jeże. I
pozwoliłam, żeby młode wychowały się w spokoju wśród wielkich chwastów
i żeby nie zabrakło im zdrowych, niewytrutych ślimaczków i robali.
Może to i jednostronny punkt widzenia, ale...
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2004-02-29 11:09:43
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
Użytkownik "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> napisał w
wiadomości news:qUa0c.140$kI1.4@fe2.columbus.rr.com...
> Tu wyrwiesz chwasta, tam przepleciesz galazke maliny przez plot,
owdzie jeszcze
> cos... . Po godzinie takiego milego spacerku po ogrodzie ...
...obiecuję sobie, że jeszcze tylko jedna godzinka i wracam do pracy,
bo przecież nie mam czasu, nie mam czasu, nie mam czasu...! A potem
niepostrzeżenie mija druga i trzecia i czwarta godzinka, a potem
pracuję po nocy, bo tego czasu naprawdę nie miałam.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2004-02-29 11:37:03
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie>
> Użytkownik "Jack" <w...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:0b6c.000000b1.4041aaa4@newsgate.onet.pl...
>
> > Dość jednostronny punkt widzenia
> > znam kilka ogrodów których właściciele niewiele w nich robią
>
> Naprawdę nie zrozumiałeś, że to nie o prostą pracę fizyczną chodziło
> zarówno mnie, jak i Marcie? I Basi, i Teresie...
>
> A mnie się zdarza oglądać z jednej strony ogrody zadbane i piękne
> fizycznie, którym czegoś jednak brak, które są sztuczne przy całym
> swoim pięknie i doskonałości - a równocześnie urocze chwastowiska i
> "tajemnicze ogrody", gdzie właściciele faktycznie robią w nich
> niewiele, ale chce się w nich przebywać, bo mają "to coś". Coś, czego
> nie umiem nazwać, bo byłoby to mądrzeniem się. To "coś może mieć (lub
> go nie mieć) w takim samym stopniu ogród wypielęgnowany i zapuszczony.
>
>
> A mój ogród był dla mnie najpiękniejszy właśnie wtedy, kiedy zupełnie
> nie miałam dla niego czasu - to właśnie wtedy odkryłam te jeże. I
> pozwoliłam, żeby młode wychowały się w spokoju wśród wielkich chwastów
> i żeby nie zabrakło im zdrowych, niewytrutych ślimaczków i robali.
>
> Może to i jednostronny punkt widzenia, ale...
>
> Pozdrawiam
> Ewa
Czyli jak zwykle "wszystko jest sprawą gustu"...;)
Bo to magiczne "Coś " może dla każdego być czymś innym
i owe "Coś" kazdy odnajduje na swój sposób - bywa że każdy w zupełnie innych
ogrodach
Pozdrawim
Jack
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2004-02-29 12:05:06
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnieUżytkownik Basia Kulesz napisał:
> A propos ż., - w sumie mam cztery sadzonki, trzy zaklepane. Marto, chcesz?
>
Chcę:-) Jasne:-)
Miejsce się znajdzie:-)
Pozdrawiam
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2004-02-29 12:09:38
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnieUżytkownik Grzegorz Sapijaszko napisał:
> Marta Góra <m...@m...pl> writes:
>
>
>>Skalniak na glinie to ja:-))
>
>
> Eee tam, Tadziu się w tym specjalizuje :-)
>
>
>>Grzechów wiecej... aż strach pisać;-)))
>
>
> Gdzie? Gdzie? Dawno innego nie widziałem :-)
>
W Krakowie:-)
Mój serdeczny kolega z liceum jeszcze a Twój imiennik:-)
Chyba będę go częściej odwiedzać, bo od niego do Kokotowa to 2 min;-)))
Pozdrawiam
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2004-02-29 12:18:46
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
> > Ale ta kora ze sklepu tak jakoś cześkowato wygląda. :-(
>
> No to można wysypać mulczem własnej produkcji ze zmielonych gałązek (z
> przycinanych drzew i krzewów) i łętów bylinowych. Po paru dniach robi się
> brązowy i wygląda całkiem ładnie. Na pewno oryginalniej niż kora:-)
>
> Pozdrawiam, Basia.
Bardzo się cieszę że to napisałaś - jestem propagatorem mielenia gałązek i
używania do okrywanie gleby ..ale nikt jakoś mi nie wierzy i nawet argument
ekonomiczny że rozdrabniarka kosztuje tyle co zaledwie 100 worków kory
do niektórych nie trafia ...
no nie ma problemu z masą gałązek która pozostaje po wiosennych cięciach...
Pozdrawiam
Jack
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |