Data: 2002-02-01 19:09:18
Temat: O straszniu przez rodzinę____było: Re: z dziecmi czy bez [długie]
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 1 Feb 2002 15:08:01 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>No tak, tylko panie z zieleniaka to wiadomo, muszą, bo umrą, ale
>od własnej rodziny człowiek oczekiwałby jakiegoś bardziej
>humanitarnego traktowania.
No tak racja.
> I ja bym naprawdę chciała, żeby mi
>ktoś z psychologicznego punktu widzenia wyjaśnił, czemu np.
>babcia przez zaciśnięte zęby jadowitym szeptem sączy "ukochanej"
>wnusi opowieści o porośniętych futrem kadłubkach, uśmiechając
>się przy tym z nienawistną satysfakcją. Co to jest?
nie mam pojęcia.
>Zazdrość, że
>one już nie będą miały więcej dzieci? Że teraz ta dziewczyna
>jest w centrum uwagi i wszyscy się z nią cackają jak ze zgnitym
>jajkiem? Chęć dołożenia, żeby jej sie z radości w głowie nie
>poprzewracało? Tu już nie chodzi o bzdurki w rodzaju "słodkie
>zachcianki - na dziewczynkę",
możliwe.....możliwe.......ja nie wiem.
Ja nie miałam najgorzej u mnie tylko mojej mamie coś we łbie strzeliło
i kazała mi się pozbyć kota z domu......bez komentarza ;)
Pozatym starałam sięunikać horror opowieści i chyba mi sięto udało.
Ale dla odmiany tv raczy nas także horror opowiastkami na które też
człowiek nie reaguje najlepiej.
> ta scenka, której byłam świadkiem,
>naprawdę mnie przyprawiła o zimny dreszcz.
Czy będę za bardzo wścibska jak poprosze o krótkie streszczenie?
Jeśli tak - to potraktuj jakby nie było prośby.
> I jak na takie reagować?
Może mówić:
-wybaczy babcia/ciocia/mama/ktokolwiek ale te opowieści nie należą do
miłych.
Odwrócić się na pięcie i wyjść ostentacyjnie?
Marzenka
|