Strona główna Grupy pl.sci.psychologia 2 osoby Odp: 2 osoby

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odp: 2 osoby

« poprzedni post
Data: 2002-11-16 18:37:12
Temat: Odp: 2 osoby
Od: "Nawrocki" <n...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

> Z gory dziekuje za wszystkie komentarze, prosze piszcie serio co myslicie,
od
> tego duzo zalezy...


Cała ta sytuacja przypomina mi schemat pojawiający się u Junga: kobieta ma
uraz do mężczyzn, wynikający ze złej relacji z ojcem, albo jej pierwszym
chłopakiem. Sama oczywiście jest atrakcyjną kobietą i krótko mówiąc niejeden
mężczyzna chciałby mieć ją tylko dla siebie. Ona oczywiście początkowo
nawiązuje kontakty z płcią przeciwną w sposób otwarty; jest komunikatywna,
wydaje się być szczera i mamy do niej zaufanie. Gdy jednak dochodzi do spraw
związanych ze wspólnotą, to jest z pieniędzmi, wyborem restauracji czy
odbyciem stosunku seksualnego, inaczej mówiąc z zachowaniami, które w
większym natężeniu występują wśród związku sformalizowanych, to wtedy
pojawiają się problemy. Ona najczęściej jest nie pewna swojego zdania; daje
się manipulować tłumiąc w sobie własne zdanie, jednak gdy czuje się naprawdę
zagrożona, potrafi reagować spontanicznym krzykiem, płaczem lub zamknięciem
się w sobie. Jeśli chodzi o pożycie seksualne, to taka kobieta jest raczej
oziębła. Pieszczoty wychodzą jej bardzo czułe i wiarygodne, i mogłoby się
wydawać, że jej także sprawia to przyjemność; nic bardziej mylnego - taka
kobieta do samego końca nie jest szczera sama ze sobą. Robi mnóstwo rzeczy
wbrew sobie samej, niejako zmuszając się do tego. To był przykład kobiety
posiadającej nerwicę natręctw, która w dzieciństwie wielokrotnie
podsłuchiwała swoich rodziców, gdy Ci odbywali stosunek płciowy.
Teraz przejdę do kobiety z twojego postu, ale o tym co napisałem wyżej nie
zapominamy, bo jest to nasz punkt odniesienia. A więc jeśli chodzi o jej
stosunek do seksu, to myślę, że ona jest zagubiona. Zapewne była nieraz
świadkiem rozmowy w której jej koleżanki chwaliły się swoimi łóżkowymi
podbojami. Ona też by tak chciała; żyć pełną parą korzystając z wszystkiego
co ofiarowała nam natura. Jest w niej jednak bunt, który tłumi jej popęd
płciowy. Tym buntem może być obawa przed utratą swej czystości. Nie
napisałeś, czy jest dziewicą, więc nie będę dogłębniej rozpatrywał tej
kwestii. Powiem jeszcze tylko tyle, że jest to typ kobiety (ja cały czas
mówię domniemając fakty; bo wiem o tej kobiecie tylko tyle, ile napisałeś w
poście, zatem moje opinia może dość szerokim łukiem mijać się z prawdą)
którą fascynuje perwersja; jest to dla niej swego rodzaju owoc zakazany,
którego chciałaby spróbować, ale się boi, bo to złe, i może mieć negatywny
wpływ na jej psychikę. Wspomnę jeszcze co mi się nasunęło odnośnie tych
pieszczot na które pozwoliła swojemu chłopakowi. Napisałeś, że często
zmienia zdanie na ten temat. To właśnie ten bunt o którym wspomniałem. Ona
może wręcz brzydzić się męskim ciałem, a na pieszczoty zezwala tylko
dlatego, że doskonale sobie ona zdaje sprawę z tego, jak ważną rolę bliskość
cielesna odgrywa w związku dwojga ludzi; pieści się zatem tylko z czysto
logicznych pobudek, które mają na celu utrzymanie jej partnera w niepewności
czy już jest dobrze, czy nie; czy on ją zaspokoi, czy też jednak nie.
Obwinianie swojego partnera za to, że restauracja nie sprostała jej
oczekiwaniom kulinarnym czy estetycznym, jest związane z poczuciem winy,
którym chce ona obarczyć chłopaka, sama się z niego oczyszczając. Jeszcze ta
sprawa wywierania na nią presji. Cóż, mogę powiedzieć tylko tyle, że jej
chłopak jest dla niej po części kozłem ofiarnym. Co chcę przez to
powiedzieć? To, że znalazła ona sobie obiekt, i tym obiektem jest partner,
na który może ona 'przenosić' swoje nie powodzenia, to znaczy że ma kogo oto
obwiniać. Tym samym ona pozostaje ofiarą nieudaczności swojego chłopaka, na
którego zawsze spływa wina za każde jej potknięcie, i nie tylko jej, ale i
ich związku (owa restauracja). To, że twierdzi ona, iż padła ofiarą
wywierania na nią presji, choć wiemy że były to tylko delikatne namowy, to
próba oczyszczenia się z zarzutów o udział w danym niepowodzeniu; ona myśli
tak: 'to nie moja wina, że w restauracji był taki tłok. Ja tam wcale nie
chciałam iść, wiedziałam, że nie wyjdzie z tego nic dobrego. Chciałam być
fair w stosunku do mojego partnera i nie chciałam sprawiać mu przykrości,
więc się zgodziłam iść do tej restauracji. On nie może mi zarzucić, że go
nie uprzedzałam; przecież mu mówiłam, że tam będzie tłok. To jego wina, że
cały wieczór obfituje w przykre sytuacje; po co upierał się przy swoim; i
jeszcze zmusił mnie, żebym się zgodziła na jego plany. Wywarł na mnie
presje; nie miałam wyjścia; to jego wina'. W taki sposób myśli owa kobieta.
Przejdę teraz to kwestii odwiedzin. Ona nie chce odwiedzać go, ponieważ
najprawdopodobniej ma jakiś kompleks. Być może wydaje jej się, że odwiedziny
to tylko wymówka, by ją zwabić do swego mieszkania, gdzie jej chłopak będzie
panem sytuacji i być może wykorzysta to, by ją zniewolić. W tym właśnie
punkcie przeszedłem do kwestii właśnie zniewolenia, i to jest ten kompleks,
o
którym wspomniałem; ona ma kompleks bycia zniewoloną, i dlatego trzyma do
swojego partnera dystans, by ten nie miał szansy zawładnięcia nie tylko jej
ciałem, ale i psychiką.
Wrócę jeszcze na chwilę do deklaracji, którą ona często składa, a
mianowicie, że 'nie jestem taka'. Nie ma wątpliwości, że chodzi jej o nie
bycie (wybacz mi styl języka) puszczalską. Ta deklaracja ma dla niej bardzo
ważne znaczenie, i jeśli kiedyś jej partner zanegowałby to, lub poddał
wątpliwościom w jej obecności, to między nimi byłby najprawdopodobniej
definitywny koniec. A dlaczego ona to powtarza? To też może być jakiś
kompleks; wspomniałem o koleżankach chwalących się swoim barwnym życiem
erotycznym. Ona może im zazdrościć, jednocześnie na siłę wmawiając sobie, że
to złe postępowanie tak się oddawać, czy raczej tak dawać się zniewolić, nie
tylko mężczyźnie, ale i własnym popędom płciowym, nad którymi ona sama
zawsze panuje. Tu mi się nasuwa pewna myśl, że właśnie tego typu kobiety
mają największy procent udawanych orgazmów. Wracając do wątku pierwszego:
ona ustawicznie sobie powtarza, że ona 'nie jest taka', by sama siebie w tym
utwierdzić. Podejrzewam, że może ona mieć bardzo barwne, obfitujące w
perwersję i wielką rozwiązłość sny z pogranicza fantazji erotycznych, nad
którymi nie potrafi panować, a które wzbudzają w niej odrazę (przynajmniej
takie jest jej oficjalne zdanie na ten temat). Te sny mogą wzbudzać w niej
niepokój, i między innymi dlatego wmawia sobie, że 'ona taka nie jest'.
Ona mówi swojemu partnerowi, żeby wziął się do pracy prawdopodobnie po to
tylko, by pokazać mu, że nie stoi on na wysokości zadania, że zbyt słabo się
stara, by im wspólnie było lepiej, że wręcz jego wkład w ich wspólny związek
jest niewystarczający. Ta kwestia bezpośrednio łączy się z ową wcześniejszą
kwestią 'przeniesienia' niepowodzeń na partnera.
Informacja o jej byłym jest bardzo istotna, i cieszę się, że ją
przedstawiłeś. Fakt, że jej poprzedni partner opuścił ją z powodu braku
najistotniejszego elementu łączącego przedstawicieli odmiennych płci, czyli
stosunku płciowego, który jest ważny z powodu jego wkładu w zwiększanie
populacji, czy wręcz można powiedzieć, że jest warunkiem przetrwania
gatunku, musiał na niej wywrzeć spore emocje. Po pierwsze, ona patrzy na
partnera swojego (obecnego) widząc w nim swojego byłego, czy może inaczej;
ona patrzy na swojego aktualnego chłopaka przez pryzmat poprzedniego. W jej
psychice powstał skrzywiony obraz mężczyzny, który jest samcem szukającym
ciągle możliwości kopulacji. Ona czuje się osaczona; nie ufa swojemu
chłopakowi; bo widzi w nim tylko mężczyznę, któremu zależy jedynie na
seksie. Między innymi dlatego odwleka ona nastąpienia aktu płciowego z
aktualnym chłopakiem; nie chce zostać wykorzystana i zniewolona. Wydaje jej
się, że gdyby nie sprostała seksualnym oczekiwaniom swojego partnera, ten
od razu by ją opuścił, a ona zostałaby sama z kompleksem niższości.
To chyba tyle. Nie powiedziałem jeszcze o instynkcie macierzyńskim i o tym,
dlaczego ona wiąże się z mężczyznami. Odpowiem lepiej na pytanie, 'czy ona
wie czego chce?'. Więc na pewno ona wie, czego ona nie chce. Natomiast to co
ona chce, na czym jej zależy, to kwestia sporna. Powiem Ci tak: ona nie wie
czego chce; czuje się osamotniona; nie wie komu może zaufać. W niej ścierają
się dwie siły, które mają zupełnie odmienne pragnienia, a ona sama musi
ciągle wybierać, namową której siły ulec.

Ta analiza jest oczywiście powierzchowna a jej wiarygodność jest tym
bardziej wątpliwa, że nie poznałem owej kobiety osobiście, co podczas takich
zabiegów analitycznych jest bardzo istotne. Jeśli coś jeszcze chciałbyś się
dowiedzieć, lub jeśli coś istotnego Ci się przypomni, to napisz, chętnie
powiem więcej.

N.








 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
16.11 Nawrocki
16.11 Bozenna Prochniak
16.11 miiiimM
16.11 Greg
16.11 Nawrocki
16.11 Bozenna Prochniak
16.11 o...@p...onet.pl
16.11 Nawrocki
17.11 Nawrocki
17.11 Bozenna Prochniak
17.11 meavox
17.11 cbnet
17.11 Greg
17.11 Nawrocki
17.11 Nawrocki
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem