Data: 2001-09-28 08:29:56
Temat: Odp: Chcę zdradzić - czy to normalne
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Joanna"
> Tylko, ze marza mi sie ludzie swiadomi tego, co robia, a nie potrzebujacy
> protez w postaci papierka. Odejsc zawsze kazdy moze. Nawet jak jest to
> malzenstwo. Malo to wyszlo po papierosy? Ale zawsze i tak pozostaje
> odpowiedzialnosc za swoje wlasne czyny - czy to ci sie podoba, czy nie.
> Zdradzajac druga osobe (a w gre wchodzi klamstwo, nielojalnosc etc.) ranie
> ja - w gre wchodzi naruszenie czyichs granic.
Wydaje mi się, że papier stawia całą sprawę w innym świetle i określa nie
zobowiązania wobec drugiej osoby (czyli coś co się bierze na siebie
dobrowolnie), ale obowiązki wobec zupełnie innej struktury - w naszym
wypadku państwa (kościół ma już niewiele do powiedzenia, choć ciągle jeszcze
chce mieć). Papierek to spisana umowa, że narobisz i odchowasz nowych
obywateli i dlatego państwo czuwa nad jej realizacją (stąd sprzeciw tej
sędziny, o której piszesz w następnym poście). No i państwo wali, czy
małżonkowie się nawzajem zdradzają. Ono ma swój interes (przekazywanie
swoich memów) i w nieistotne szczegóły nie wnika.
A zobowiązania prywatne są prywatne. I z tego punktu widzenia dla dziewczyny
będzie jednakowo bolesne, czy zdradzać ją będzie mąż, czy nieformalny
chłopak. (I w drugą stronę też). Jedyne, co w tym układzie zmienia papierek,
to publiczność pewnej obietnicy, którą się złożyło. W różnych poradnikach
(np jak rzucić palenie, albo jak się zmotywować do czegoś) wyczytałem, że
jak się coś publicznie ogłosi, to później łyso jest tego nie dotrzymać i to
już nawet nie ze względu na zewnętrzną cenzurę, ale na własne
samopoczucie.Myslę, że to właśnie to działa w przypadku przysiegi
małżeńskiej. A przynajmniej działało, bo się ona cokolwiek zdewaluowała.
Pozdrowienia
Mefisto
|