Data: 2000-07-20 14:57:50
Temat: Odp: Co robic?
Od: "Joan" <j...@z...wsp.zgora.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jednym tchem przeczytalam Twoj posting. Twoj maz jest bardzo
> zaangazowany w swoja prace i calkowicie nia pochloniety. Z tego co
> piszesz mniemam, iz jest jedynym zywicielem rodziny.
No niezupelnie. Co miesiac dostaje od rodzicow pewna kwote pieniedzy.
Pomagaja mi ze wzgledu na to, ze do tej pory studiowalam i, jak mysle,
pomoga jeszcze dopoki nie znajde pracy.
Zapewnego dlatego
> wlasnie nie ma ochoty na zajmowanie sie domem. Kocha Ciebie i Waszego
> synka i pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy jak bardzo Was rani. Pewnie
> uwaza, ze ma prawo odetchnac po godzinach ciezkiej pracy i zajmowac sie
> tym co lubi, skoro to on Was utrzymuje.
No wlasnie, caly sek w tym, ze gdyby jego praca byla jakas szczegolnie
ciezka, to, ze tak powiem, nie czepialabym sie. Ale on nieraz wraca do domu
juz o 13 i siedzi przy kompie dopoki nie pojdzie spac.
Brak mu zrozumienia. Nie jest w
> stanie sobie wyobrazic jak Tobie musi byc ciezko samej zajmowac sie
> domem. Jeszcze to poczucie samotnosci i bezsilnosci...Znam to bardzo
> dobrze. Nie znam szczegolow a z tego nakreslonego przez Ciebie obrazu
> wynika, ze Wasze malzenstwo pzechodzi kryzys, z ktorym mozecie sobie
> poradzic z pewnoscia. Czy Wasze problemy zaczely sie z chwila
> pojawienia sie dziecka???
Nie, byly juz wczesniej. Czesto nie moglismy sie dogadac w niektorych
kwestiach.
Jezeli tak, to z kazdym dniem bedzie coaz
> lepiej. Fakt, ze poszukujesz pracy przemawia na korzysc Waszego zwiazku.
> Nie wiem, jak przebiegaja Wasze klotnie. To bardzo wazne, aby probowac
> zapanowac w takich wypadkach nad emocjami. Wiem, ze to bardzo trudne...
> Uwazam, ze macie duze szanse, aby ten zwiazek uratowac. Wierze w to z
> calego serca.
> saanale
Dziekuje :)
JOan
|