Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co robic....?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co robic....?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-04 21:29:04

Temat: Co robic....?
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dawno nie pisalam, chociaz czytam watki regularnie, przynajmniej co
poniektore.

Ale dzisiaj sie znow znajde w roli bladzacego i pytajacego...

Pewna osoba zrobila mi ogromna przykrosc, robiac mi rzecz bardzo chamska.
Moze to nie jest rzecz wielka - bo ban na kanale, ale na tymze kanale mam
wielu znajomych... A osoba, ktora mi tego bana dala - byla przyjecielem,
teraz jest wrogiem...

Czuje sie troche tak, jakby ta osoba sie na mnie wyzywala, bo naprawde nic
do niej nie mam, omijam ja szerokim lukiem. Byc moze boli ja moja uprzejmosc
w stosunku do innych, fakt, ze jest sporo ludzi, ktorzy witaja mnie z
usmiechem... Czuje sie przybita z tego powodu. Bo nic nie moge z tym zrobic!

Drugi zas powod jest taki, ze moja przyjazn zeszla w tej chwili do rangi
znajomosci. Jedyne, co jest uciazliwe, to fakt, ze jestem postrzegana jako
osoba niemal idealna, w stylu: gdybys byla na miejscu... Mieszkamy 370 km od
siebie. Od zawsze bylam dla tej osoby podpora - zwyczajna zasada empatii i
pomocy dla przyjaciela. Dziwne jednak, ze bardzo czesto ta osoba wymiguje
sie od udzielenia mi pomocy, wsparcia. Czesto kwituje moje pytania: nie
wiem, co doprowadza mnie do pasji. Ostatnio za duzo sie denerwuje, czego
przykladem moze byc post do patrycji... Chcialabym byc jak najlepsza osoba,
ale czasem nie wytrzymuje... I wylazi ze mnie wredna natura... Duzo nad soba
pracowalam, nad zmiana charakteru, bo tenze nie byl najmilszy. Pol roku
metamorfozy, to dla mnie niemalo, a jednak... Znow sie cos psuje... I znow
dostaje 'po glowie'...

Tak sie zastanawiam, ile jeszcze wytrzymam duszenie w sobie zalu, zlosci,
smutku... Bo dotychczas bylam wesola - maska na twarz i bylo dobrze. Jest
coraz gorzej. Czuje nadchodzacy dol, a chcialabym go uniknac...

Chyba przyszlam tu po to, zeby otrzymac jakies slowa wsparcia, rady... Ale
nie robilabym tego, gdyby nie bylo ze mna tak zle... Jesli kogos ten post
zdenerwowal - to przepraszam... Po prostu - nie wiem, co robic...

--
Mariko

"From all of animals the most dangerous is a human"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-04 22:45:56

Temat: Re: Co robic....?
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Mariko" w news:b436fb$iua$1@news.zetosa.com.pl napisał(a):
>

Uwaga - bede dosc ironiczny. Nie cztaj jesli Ci to nie w smak :-)

> Byc moze boli ja moja uprzejmosc w stosunku do innych,

Zapewne ;-)

> Jedyne, co jest uciazliwe, to fakt, ze jestem postrzegana
> jako osoba niemal idealna,

Tragedia! ;-)

> w stylu: gdybys byla na miejscu...

To swiadczy o tym, ze jestes uwazana za osobe idealna? Ciekawe ;-P

> Chcialabym byc jak najlepsza osoba,

Ale wkurza Cie gdy ludzie postrzegaja Cie jako kogos niemal idealnego? ;-)

> Tak sie zastanawiam, ile jeszcze wytrzymam duszenie w
> sobie zalu, zlosci, smutku... Bo dotychczas bylam wesola -
> maska na twarz i bylo dobrze.

No wlasnie... Ty chcesz byc jak najlepsza osoba, czy tylko na taka
wygladac? Bo jesli to pierwsze to nie rozumiem skad te maski.

> Chyba przyszlam tu po to, zeby otrzymac jakies slowa
> wsparcia, rady...

No to ze mnie pociechy miec raczej nie bedziesz ;-P Wybacz, ale chce byc z
Toba szczery... Gdy Cie czytam odnosze wrazenie jakbys kreowala sie na
kogos prawie idealnego. Jakbys uwazala, ze jestes super i nalezy Ci sie za
to nagroda, a tymczasem nikt nie potrafi docenic jaka Ty jestes dobra i
tylko kopniaki zbierasz. Tak... ja jestem kolejnym, ktory Cie bez powodu
kopie. Ty przeciez nie zrobilas mi nic zlego wiec dlaczego sie czepiam? Ja
po prostu pisze jak to widze. To jest tylko moj punkt widzenia, inni
przedstawia swoje (a Ty wybierzesz te, ktore uznasz za OK). Pocieszki na
pewno tez dostaniesz :-)

> Jesli kogos ten post zdenerwowal - to przepraszam...

A to nie do mnie w takim razie ;-)

> Po prostu - nie wiem, co robic...

Po prostu zyj :-) Nie staraj sie uszczesliwiac ludzi, bo to co jest
szczesciem dla Ciebie nie musi byc szczesciem dla innych. Wyrzadzisz
niedzwiedzia przysluge i bedziesz sie dziwic dlaczego nikt wdziecznosci Ci
okazac nie chce. Uszczesliwiaj siebie. Jesli przy okazji uszczesliwisz
innych to OK. Jesli nie to trudno - wszystkim nie dogodzisz.

"Swoim szczesciem chce nakarmic... calutki swiat... zdziwiony tak"
Ale niewielu potrafi wyjadac cukier z cukiernicy pelnymi lyzeczkami. Moze
stanac w gardle takie karmienie ;-)



pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-04 23:27:44

Temat: Odp: Co robic....?
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Greg <o...@f...sos.com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b43ae9$nfe$...@n...news.tpi.pl...
> "Mariko" w news:b436fb$iua$1@news.zetosa.com.pl napisał(a):
> >
>
> Uwaga - bede dosc ironiczny. Nie cztaj jesli Ci to nie w smak :-)
>
> > Byc moze boli ja moja uprzejmosc w stosunku do innych,
>
> Zapewne ;-)
>
> > Jedyne, co jest uciazliwe, to fakt, ze jestem postrzegana
> > jako osoba niemal idealna,
>
> Tragedia! ;-)
>
> > w stylu: gdybys byla na miejscu...
>
> To swiadczy o tym, ze jestes uwazana za osobe idealna? Ciekawe ;-P
>

Jestem idealna wtedy, gdzy na horyzoncie nie ma innej panny.

> > Chcialabym byc jak najlepsza osoba,
>
> Ale wkurza Cie gdy ludzie postrzegaja Cie jako kogos niemal idealnego? ;-)


Chcialabym byc najlepsza dlatego, zeby ktos mnie taka postrzegal rowniez w
tlumie.

> > Tak sie zastanawiam, ile jeszcze wytrzymam duszenie w
> > sobie zalu, zlosci, smutku... Bo dotychczas bylam wesola -
> > maska na twarz i bylo dobrze.
>
> No wlasnie... Ty chcesz byc jak najlepsza osoba, czy tylko na taka
> wygladac? Bo jesli to pierwsze to nie rozumiem skad te maski.

Psalam o metamorfozie, prawda? Daze do tego, by taka byc - nie jestem taka -
stad maski.

> > Chyba przyszlam tu po to, zeby otrzymac jakies slowa
> > wsparcia, rady...
>
> No to ze mnie pociechy miec raczej nie bedziesz ;-P Wybacz, ale chce byc z
> Toba szczery... Gdy Cie czytam odnosze wrazenie jakbys kreowala sie na
> kogos prawie idealnego. Jakbys uwazala, ze jestes super i nalezy Ci sie za
> to nagroda, a tymczasem nikt nie potrafi docenic jaka Ty jestes dobra i
> tylko kopniaki zbierasz.

Wlasnie cos takiego na codzien slysze. Moze od razu powinnam sie powiesic
wedlug Ciebie? Jestes psychologiem, prawda? Dlatego nie lubie psychologow -
oni zawsze wiedza najlepiej...

>Tak... ja jestem kolejnym, ktory Cie bez powodu
> kopie.

Skurat bez powodu, bo nie prosilam sie o dolowanie mnie. Tak trudno
zrozumiec? Wiesz, ze nie dobija sie lezacego? Chyba nie...

> Ty przeciez nie zrobilas mi nic zlego wiec dlaczego sie czepiam?

No wlasnie, dlaczego?

>Ja
> po prostu pisze jak to widze. To jest tylko moj punkt widzenia, inni
> przedstawia swoje (a Ty wybierzesz te, ktore uznasz za OK). Pocieszki na
> pewno tez dostaniesz :-)

Juz podziekuje.

> > Jesli kogos ten post zdenerwowal - to przepraszam...
>
> A to nie do mnie w takim razie ;-)
>
> > Po prostu - nie wiem, co robic...
>
> Po prostu zyj :-) Nie staraj sie uszczesliwiac ludzi, bo to co jest
> szczesciem dla Ciebie nie musi byc szczesciem dla innych. Wyrzadzisz
> niedzwiedzia przysluge i bedziesz sie dziwic dlaczego nikt wdziecznosci Ci
> okazac nie chce. Uszczesliwiaj siebie. Jesli przy okazji uszczesliwisz
> innych to OK. Jesli nie to trudno - wszystkim nie dogodzisz.

Co tu jest nie tak. ALbo ze man jest cos nie tak, albo z ludzmi.... No
coz.... Dzieki, przynajmniej znow sie przekonalam, zeby trzymac sie od ludzi
z daleka...

> "Swoim szczesciem chce nakarmic... calutki swiat... zdziwiony tak"
> Ale niewielu potrafi wyjadac cukier z cukiernicy pelnymi lyzeczkami.
> Moze
> stanac w gardle takie karmienie ;-)
>


Wiec za preproszeniem mam to wszystko gdzies. Dzieki, na pewno sie
zastosuje.

> pozdrawiam
> --
> Greg
> Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
> Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
>


Jesli stwierdzisz, ze to zlosliwy list - masz racje- jest zlosliwy.

Nie chce kolejnych postow... dziekuje

--

Mariko

"From all of animals the most dangerous is a human"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-04 23:40:47

Temat: Re: Co robic....?
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mariko wrote:
> Dawno nie pisalam, chociaz czytam watki regularnie, przynajmniej co
> poniektore.

Witaj Mariko.

> Ale dzisiaj sie znow znajde w roli bladzacego i pytajacego...
>
> Pewna osoba zrobila mi ogromna przykrosc, robiac mi rzecz bardzo chamska.
> Moze to nie jest rzecz wielka - bo ban na kanale, ale na tymze kanale mam
> wielu znajomych... A osoba, ktora mi tego bana dala - byla przyjecielem,
> teraz jest wrogiem...

Wiesz co Mariko? Z moich obserwacji wynika, że tak naprawdę b. często naszym
problemem nie jest to co powierzchownie się nim być wydaje... np. ktoś ma
problemy w pracy, ale ginie na gruncie rodzinnym, bo tylko tam ma odwagę się
wyładować i w dodatku robi to na tyle nieumiejętnie, że 'ginie' (to
oczywiście całkowicie nie związany z Tobą przykład - staram się tylko pomóc
i być może znaleźć jakieś wytłumaczenie, zresztą po moim dzisiejszym
'postowaniu' jestem bardzo bliski bardzo oryginalnej empatii w Twoim
kierunku Mariko :)
Zobacz Mariko, tam niżej (wyciachałem) piszesz o Patrycji - być może
potoczyłoby się to inaczej, gdyby nie jakiś inny, zewnętrzny stres (tak
sobie gdybam). Może jest coś ważniejszego co w dużym stopniu rzutuje na inne
mniej ważne, choć bardziej zauważalne przez Ciebie dziedziny życia?

Przykład z Pl. Zabaw: Pewien chłopiec zachowywał się b. niepoprawnie -
ponieważ zjeżdżalnia była dosyć wysoko a on zrzucał dzieci, zaniepokojony
podbiegłem, bo na samej górze była 3 letnia (jak sie okazało dziewczynak).
Zwróciłem uwagę temu chłopcu, na to jego Matka podbiegła do mnie i wyzwała
mi od "zimnych, zostawiających kobiety, drani, alkoholików, narkomanów,
rozwodników i innych"... Powiedziałem: jest Pani przewrażliwiona, poczuła
się Pani lepiej ubliżając mi? Przecież nawet mnie Pani nie zna. Chciałem
tylko pomóc... i tak od słowa do słowa - zostawił ją Facet, z dwójką dzieci,
nie może znaleźć pracy itd. (nie mogliśmy się rozstać, taka była dyskusja
:).

[ciach]

> Chyba przyszlam tu po to, zeby otrzymac jakies slowa wsparcia, rady... Ale
> nie robilabym tego, gdyby nie bylo ze mna tak zle... Jesli kogos ten post
> zdenerwowal - to przepraszam... Po prostu - nie wiem, co robic...

No co Ty? Nie dajmy się zwariować, może ja jestem w błędzie, ale ta Grupa ma
czemuś służyć, prawda?
Pisz Mariko! (ja czytam - nie zawsze potrafię pomóc, ale czytam)

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-05 00:07:21

Temat: Re: Co robic....?
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Mariko" <m...@p...okay.pl> napisał w wiadomości
news:b43de7$jph$1@news.zetosa.com.pl...


> Jesli stwierdzisz, ze to zlosliwy list - masz racje- jest zlosliwy.
>
> Nie chce kolejnych postow... dziekuje

Mariko..
Zatrzymaj się! :)
Greg chce dobrze. Wczoraj dołożył mi za nielogiczność :).
I miał rację! :))
Czasami jesteśmy pogrążeni w tak głębokim żalu lub stresie,
że nie wczytujemy się dokładnie w tekst na ekranie.
Greg ma sposób wyrażania się, który nie jest łatwy w odbiorze ;). To
znaczy - jest łatwy dla ludzi rozluźnionych.
Grześ powinien czasami brać poprawkę na stany ludzkiej psychiki ;). A te są
czasem dość nieprzewidywalne dla samego
zainteresowanego.

Pozdrawiam :)
E.

> Mariko
>
> "From all of animals the most dangerous is a human"

Zgadzam się :)
Ja też często wolę niższe formy życia :)..



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-05 01:26:07

Temat: Re: Co robic....?
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mariko:
> Pewna osoba zrobila mi ogromna przykrosc...

Zle wybierasz.
Kazdy zly wybor to w konsekwencji powod do tego aby wczesniej
czy pozniej zalowac, kwestia tylko jak szybko to nastapi.

> "From all of animals the most dangerous is a human"

Wezmy chocby to 'cos' powyzej - to jeden z Twoich zlych wyborow. :)

Jesli nie masz ~instynktu, to wybierajac nie czyn tego zbyt szybko. ;)

Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-05 11:08:19

Temat: Odp: Co robic....?
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik EvaTM <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b43fbg$6bu$...@n...news.tpi.pl...
> Użytkownik "Mariko" <m...@p...okay.pl> napisał w wiadomości
> news:b43de7$jph$1@news.zetosa.com.pl...
>
>
> > Jesli stwierdzisz, ze to zlosliwy list - masz racje- jest zlosliwy.
> >
> > Nie chce kolejnych postow... dziekuje
>
> Mariko..
> Zatrzymaj się! :)
> Greg chce dobrze. Wczoraj dołożył mi za nielogiczność :).
> I miał rację! :))

No tak, pisalam to dosc pozno. Ale dziwi mnie tendencja do wywalania kawy na
lawe, czesto w zlosliwy, badz niekulturalny sposob.

> Czasami jesteśmy pogrążeni w tak głębokim żalu lub stresie,
> że nie wczytujemy się dokładnie w tekst na ekranie.
> Greg ma sposób wyrażania się, który nie jest łatwy w odbiorze ;). To
> znaczy - jest łatwy dla ludzi rozluźnionych.

Nawet jak jestem rozluzniona i czytam jego posty, to wiem, ze jako osoba
zainteresowana, do ktorej to pisal - nie poczulabym sie najlepiej. To o
czyms swiadczy, prawda?

> Grześ powinien czasami brać poprawkę na stany ludzkiej psychiki ;). A te

> czasem dość nieprzewidywalne dla samego
> zainteresowanego.

No coz, wypadniecie z orbity zdarzylo mi sie pierwszy raz od bardzo dawna...

> Pozdrawiam :)
> E.
>
> > Mariko
> >
> > "From all of animals the most dangerous is a human"
>
> Zgadzam się :)
> Ja też często wolę niższe formy życia :)..
>

heh..:)

Pozdrawiam,
--

Mariko

"From all of animals the most dangerous is a human"

P.S. Znow sie czegos nauczylam - nigdy nie mozna na nikogo liczyc w pelni.
Zawsze zostaje jakas przestrzen, ktora sie moze okazac czarna dziura...

Mowie tutaj o bardzo bliskich nam ludziach.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-05 11:30:12

Temat: Odp: Co robic....?
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik tycztom <t...@N...waw.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b43e4d$k24$...@o...sierp.net...
> Mariko wrote:
> > Dawno nie pisalam, chociaz czytam watki regularnie, przynajmniej co
> > poniektore.
>
> Witaj Mariko.
>
> > Ale dzisiaj sie znow znajde w roli bladzacego i pytajacego...
> >
> > Pewna osoba zrobila mi ogromna przykrosc, robiac mi rzecz bardzo
chamska.
> > Moze to nie jest rzecz wielka - bo ban na kanale, ale na tymze kanale
mam
> > wielu znajomych... A osoba, ktora mi tego bana dala - byla przyjecielem,
> > teraz jest wrogiem...
>
> Wiesz co Mariko? Z moich obserwacji wynika, że tak naprawdę b. często
naszym
> problemem nie jest to co powierzchownie się nim być wydaje... np. ktoś ma
> problemy w pracy, ale ginie na gruncie rodzinnym, bo tylko tam ma odwagę
się
> wyładować i w dodatku robi to na tyle nieumiejętnie, że 'ginie' (to
> oczywiście całkowicie nie związany z Tobą przykład - staram się tylko
pomóc
> i być może znaleźć jakieś wytłumaczenie, zresztą po moim dzisiejszym
> 'postowaniu' jestem bardzo bliski bardzo oryginalnej empatii w Twoim
> kierunku Mariko :)

:)) Tutaj jednak chodzi o to, ze to trwa juz dwa lata. Nienawisc w stosunku
do mnie ciagle sie poglebia, chociaz pozornie tego nie widac. Nie mam ochoty
miec nic wspolnego z ta osoba, a ona zwyczajnie wyzywa sie psychicznie. Znow
ktos jest tym" lepsiejszym"? "Rowniejszym"?

> Zobacz Mariko, tam niżej (wyciachałem) piszesz o Patrycji - być może
> potoczyłoby się to inaczej, gdyby nie jakiś inny, zewnętrzny stres (tak
> sobie gdybam). Może jest coś ważniejszego co w dużym stopniu rzutuje na
inne
> mniej ważne, choć bardziej zauważalne przez Ciebie dziedziny życia?

To prawda. Patrycja nie zostala przeze mnie przeproszona publicznie. Ale
wyjasnilam jej to na privie, bo okazala sie byc lepsza osoba ode mnie i
podeszla do tego w neutralny sposob... Powodem bylo rozdraznienie. Ale powod
wyszedl dopiero wczoraj - za duzo problemow i stresow na glowie...

Czasem mam tak, ze bez powodu cos mnie denerwuje, a potem wszystko wylazi na
wierzch. Ale to chyba nie oznacza, ze mam wiecznie gryzc poduszke, dlawiac
sie placzem, prawda?

> Przykład z Pl. Zabaw: Pewien chłopiec zachowywał się b. niepoprawnie -
> ponieważ zjeżdżalnia była dosyć wysoko a on zrzucał dzieci, zaniepokojony
> podbiegłem, bo na samej górze była 3 letnia (jak sie okazało dziewczynak).
> Zwróciłem uwagę temu chłopcu, na to jego Matka podbiegła do mnie i wyzwała
> mi od "zimnych, zostawiających kobiety, drani, alkoholików, narkomanów,
> rozwodników i innych"... Powiedziałem: jest Pani przewrażliwiona, poczuła
> się Pani lepiej ubliżając mi? Przecież nawet mnie Pani nie zna. Chciałem
> tylko pomóc... i tak od słowa do słowa - zostawił ją Facet, z dwójką
dzieci,
> nie może znaleźć pracy itd. (nie mogliśmy się rozstać, taka była dyskusja
> :).

Oj... Nie mowie, ze od razu sa wszyscy zwyrodnialcami. Tylko, ze niektorzy
patrzac zupelnie z zewnatrz sa na pewne aspekty nieczuli, badz ich nie
dostrzegaja. Spodziewalam sie podobnego komentarza na swoj post, jak Grega,
ale... - nie od niego... Cos duzo tych rozczarowan ostatnio:/

> [ciach]
>
> > Chyba przyszlam tu po to, zeby otrzymac jakies slowa wsparcia, rady...
Ale
> > nie robilabym tego, gdyby nie bylo ze mna tak zle... Jesli kogos ten
post
> > zdenerwowal - to przepraszam... Po prostu - nie wiem, co robic...
>
> No co Ty? Nie dajmy się zwariować, może ja jestem w błędzie, ale ta Grupa
ma
> czemuś służyć, prawda?
> Pisz Mariko! (ja czytam - nie zawsze potrafię pomóc, ale czytam)

Duzo sie zastanawialam nad tym postem Grega. Nie wiem, skad on wyciagnal tak
daleko idace wnioski, o ktorych tak uszczypliwie napisal (moze gdyby znalazl
sie w takiej samej sytuacji, a ja bym sie z niego smiala, jak on ze mnie, to
moze by zrozumial, jak bardzo mnie to bolalo.). Przypuszczam, ze moze byc to
sprawa formulowania przeze mnie zdan. Niewykluczone. Moze rzeczywiscie
jestem taka uzalajaca sie nad soba... Ale wtedy nic bym w zyciu nie
osiagnela. A kiedy na chwile sie podlamie - to jeszcze mi sie przyciska
glowe do ziemi. Chyba nie o to chodzi, prawda?
Napisalam tutaj, bo myslalam, ze ktos, pominawszy kompletnie wszelkie
emotikony i zlosliwosci napisze mi na spokojnie, jak to odbiera. Albo
sprobuje zadac mi jakies pytanie, ktore pomoze mi zrozumiec i siebie i temu
komus pomoze zrozumiec mnie... Dopiero dzisiaj takie posty otrzymalam.
Dzieki wiec za nie wszystkim.

Sprobuje powalczyc sama. A do psychologa juz na pewno nigdy nie pojde...

> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
> "Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
> pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

--

Mariko

"From all of animals the most dangerous is a human"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-05 14:59:34

Temat: Re: Co robic....?
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Mariko" w news:b43de7$jph$1@news.zetosa.com.pl napisał(a):
>
> > > w stylu: gdybys byla na miejscu...
> > To swiadczy o tym, ze jestes uwazana za osobe idealna?
> > Ciekawe ;-P
> Jestem idealna wtedy, gdzy na horyzoncie nie ma innej panny.

Patrz jaki zbieg okolicznosci - ja jestem idealnym facetem gdy na
horyzoncie nie ma innego! ;-)

> > Ale wkurza Cie gdy ludzie postrzegaja Cie jako kogos
> > niemal idealnego? ;-)
> Chcialabym byc najlepsza dlatego, zeby ktos mnie taka
> postrzegal rowniez w tlumie.

Myslisz, ze sie da? Wyjdz na jakas ruchliwa ulice i przyjzyj sie ludziom.
Widzisz idealy? Zobaczysz co najwyzej idealna (Twoim zdaniem)
powierzchownosc (ktos obok o tej samej osobie bedzie mial juz inne
zdanie). IMHO starsz sie zlapac tecze, osiagnac niemozliwe.

> Psalam o metamorfozie, prawda? Daze do tego, by taka byc
> - nie jestem taka - stad maski.

Maska moze zle przylegac. Jesli ludzie dostrzega w Tobie "przebieranca"
zaczna sie odsuwac, bo nie lubia byc oszukiwani. Ty z rozpostartymi
ramionami pobiegniesz w ich strone a oni... przestrasza sie nie na zarty i
zaczna wiac gdzie pieprz rosnie ;-)
Zreszta... wydaje mi sie, ze ludzie boja sie idealow. Ja otworzylem sie na
innych dopiero wtedy gdy odkrylem, ze oni rowniez maja swoje problemy, ze
sa tylko ludzmi.

> > Gdy Cie czytam odnosze wrazenie jakbys kreowala sie na
> > kogos prawie idealnego.
> Wlasnie cos takiego na codzien slysze. Moze od razu
> powinnam sie powiesic wedlug Ciebie?

Gdybym tak uwazal to bym Ci o tym napisal ;-) Ja sobie tak mysle... skoro
odbieram Ci dokladnie tak jak ludzie w realu to moze wykorzystaj mnie
bezczelnie - ja sie bronic nie bede ;-) Moze bardziej bys skorzystala nie
odwracajac sie ode mnie, bo jestem taki jak wszyscy, tylko pytajac
dlaczego tak Cie odbieram (choc w sumie po czesci juz napisalem)?

> Jestes psychologiem, prawda?

"Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem." :-D
Myslalem, ze jak dodam do do swojego podpisu nie bedzie juz watpliwosci.
Jak widze jednak dalej sa. Moze wiec powinienem po prostu napisac "nie
jestem psychologiem, studentem psychologii, ani nikim innym zwiazanym z ta
nauka"?

> Dlatego nie lubie psychologow - oni zawsze wiedza najlepiej...

Widzisz jak szybko przypinasz latki :-( Przeze mnie dostalo sie teraz
wszystkim psychologom. Moze to jest jeden z Twoich problemow? Negatywne
emocje jakie wzbudzaja w Tobie pewni ludzie przenosisz na innych? Oni sie
przed tym bronia, przechodza do kontr natarcia, a Ty utwierdzasz sie w
przekonaniu, ze wszyscy sa tacy sami.

> > Tak... ja jestem kolejnym, ktory Cie bez powodu
> > kopie.
> Skurat bez powodu, bo nie prosilam sie o dolowanie mnie.

Myslalem, ze nie chcesz tylko ulzyc sobie na chwilke ale zrozumiec
dlaczego jest jak jest. To troche tak jakby czlowiek dostal kulke (albo
strzalke). Medyk smaruje rane jakimis specyfikami, ktore na krotki czas
bol ukoja... ale on wroci i znowu trzeba bedzie smarowac. Zamiast tego
lepiej rane powiekszyc i wyjac to co w niej tkwi. Przy wyjmowaniu bol duzo
wiekszy, ale za to pozniej coraz mniejszy. Nie twierdze, ze ja jestem w
stanie owa kule tkwiaca w Twoim ciele wyjac. Wydaje mi sie jednak, ze to
na niej trzeba sie skoncentrowac... Ty koncentrujesz sie MZ na czyms
innym... na tym smarowaniu.

> Tak trudno zrozumiec? Wiesz, ze nie dobija sie lezacego?
> Chyba nie...

Ale czasem nie ma sie nic do stracenia - woz albo przewoz.

> > Ty przeciez nie zrobilas mi nic zlego wiec dlaczego sie
> > czepiam?
> No wlasnie, dlaczego?

Bo mam jednak jak najlepsze intencje? ;-) Ale nie chce sie tez narzucac
(tym bardziej, ze moge wyrzadzic niedzwiedzia przysluge). Wystarczy wiec
jedno Twoje slowo i masz mnie z glowy na wieki wiekow :-)

> przynajmniej znow sie przekonalam, zeby trzymac sie
> od ludzi z daleka...

A ja juz jakis czas temu przekonalem sie, ze niekoniecznie wrogiem mi ten
kto mowi cos co mi nie w smak, a przyjacielem ten, kto jest taki mily i
mowi to co chce uslyszec. Ale to moje zycie i to ja ponosze konsekwencje
swoich wyborow. Moim wyborem jest zas szczerosc. Czuje sie pewniej przy
ludziach, ktorzy nie boja sie przedstawiac swojego zdania bez wzgledu na
to jakie ono jest. Najcenniejszy jest komplement wypowiedziany przez
otwartego wroga :-)

> Jesli stwierdzisz, ze to zlosliwy list - masz racje- jest zlosliwy.

Zlosliwosci nie dostrzeglem. Zauwazylem to co wczesniej, ale moje
spostrzezenia masz gdzies.

> Nie chce kolejnych postow... dziekuje

OK - tak jak pisalem wczesniej nie narzucam sie. Ten jest ostatnim.



pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.



P.S. Pisalem nie na podstawie czegos co przeczytalem w jakiejs lekturze...
przechodzilem przez cos bardzo podobnego i dlatego napisalem co napisalem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-05 15:03:37

Temat: Re: Co robic....?
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mariko wrote:

[ciach]

> :)) Tutaj jednak chodzi o to, ze to trwa juz dwa lata. Nienawisc w
> stosunku do mnie ciagle sie poglebia, chociaz pozornie tego nie widac.
> Nie mam ochoty miec nic wspolnego z ta osoba, a ona zwyczajnie wyzywa sie
> psychicznie. Znow ktos jest tym" lepsiejszym"? "Rowniejszym"?

A to nie jest tak, że Mariko jest troszeczkę przewrażliwiona? Cio, Mariko?
Mój dobry Przyjaciel mawia: "nie ma nic lepszego jak dzień za dniem", a
drugi: "nie denerwuj się rzeczami na które nie masz wpływu". Z drugiej
strony wiem, że takie sytuacje doprowadzają nas do .... (no ale nie ma
sytuacji bez wyjścia: czasem jest tylko za mało INFO :))

>> Zobacz Mariko, tam niżej (wyciachałem) piszesz o Patrycji - być może
>> potoczyłoby się to inaczej, gdyby nie jakiś inny, zewnętrzny stres (tak
>> sobie gdybam). Może jest coś ważniejszego co w dużym stopniu rzutuje na
>> inne mniej ważne, choć bardziej zauważalne przez Ciebie dziedziny życia?
>
> To prawda. Patrycja nie zostala przeze mnie przeproszona publicznie. Ale
> wyjasnilam jej to na privie, bo okazala sie byc lepsza osoba ode mnie i
> podeszla do tego w neutralny sposob... Powodem bylo rozdraznienie. Ale
> powod wyszedl dopiero wczoraj - za duzo problemow i stresow na glowie...
>
> Czasem mam tak, ze bez powodu cos mnie denerwuje, a potem wszystko wylazi
> na wierzch. Ale to chyba nie oznacza, ze mam wiecznie gryzc poduszke,
> dlawiac sie placzem, prawda?

Często powtarzam: "ten się nie myli, co nic nie robi" - jesteśmy tylko
ludźmi - mamy tę wielką zaletę, że chcemy ze sobą rozmawiać (a z poduszką w
buzi trudno jest rozmawiać :)) ).


[ciach]

> Oj... Nie mowie, ze od razu sa wszyscy zwyrodnialcami. Tylko, ze niektorzy
> patrzac zupelnie z zewnatrz sa na pewne aspekty nieczuli, badz ich nie
> dostrzegaja. Spodziewalam sie podobnego komentarza na swoj post, jak
> Grega, ale... - nie od niego... Cos duzo tych rozczarowan ostatnio:/

Wiesz co Mariko, powiedzmy sobie wprost: niektórzy patrząc zupełnie z
zewnątrz są na pewne aspekty nieczuli, bądź ich nie dostrzegaja...
(specjalnie dla Ciebie ode mnie :)

> Duzo sie zastanawialam nad tym postem Grega. Nie wiem, skad on wyciagnal
> tak daleko idace wnioski, o ktorych tak uszczypliwie napisal (moze gdyby
> znalazl sie w takiej samej sytuacji, a ja bym sie z niego smiala, jak on
> ze mnie, to moze by zrozumial, jak bardzo mnie to bolalo.). Przypuszczam,
> ze moze byc to sprawa formulowania przeze mnie zdan. Niewykluczone. Moze
> rzeczywiscie jestem taka uzalajaca sie nad soba... Ale wtedy nic bym w
> zyciu nie osiagnela. A kiedy na chwile sie podlamie - to jeszcze mi sie
> przyciska glowe do ziemi. Chyba nie o to chodzi, prawda?

Jasne, że nie o to chodzi: a może troszkę źle oceniasz Grega, cio Mariko?
Mnie np. spodobało się to:

"Po prostu zyj :-) Nie staraj sie uszczesliwiac ludzi, bo to co jest
szczesciem dla Ciebie nie musi byc szczesciem dla innych. Wyrzadzisz
niedzwiedzia przysluge i bedziesz sie dziwic dlaczego nikt wdziecznosci Ci
okazac nie chce. Uszczesliwiaj siebie. Jesli przy okazji uszczesliwisz
innych to OK. Jesli nie to trudno - wszystkim nie dogodzisz."

Może "dystans" okaże się dla Ciebie zbawienny? (gdybam)

> Napisalam tutaj, bo myslalam, ze ktos, pominawszy kompletnie wszelkie
> emotikony i zlosliwosci napisze mi na spokojnie, jak to odbiera. Albo
> sprobuje zadac mi jakies pytanie, ktore pomoze mi zrozumiec i siebie i
> temu komus pomoze zrozumiec mnie... Dopiero dzisiaj takie posty
> otrzymalam. Dzieki wiec za nie wszystkim.

No taki miałem zamiar - nie wiem do której Grupy mnie zakwalifikowałaś :)
(czasem, podkreślę, dobry jest taki dystans - może warto stanąć obok o
popatrzeć..)

> Sprobuje powalczyc sama. A do psychologa juz na pewno nigdy nie pojde...
:)))
No co Ty? Pisz, pisz...

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

testy na psychologię
co sadzicie o adopcji dzieci??
sesja
Jak oceniacie książkę...
OBSESJA PRZESZLOSCI....

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »