> Ok, a jesli nie przymusza Cie do tego ani tatus, ani mamusia, robisz
kariere
> tylko dla siebie, czy nie sadzisz, ze to tez w pewnym stopniu ogranicza
> Twoja wolnosc, jakkolwiek bys ja rozumial?

- nie sadze tak , jesli pragne zrobic kariere i to jest moj cel to jestem
wolny gdy go realizuje , w tym wypadku niemozliwosc zrobienia kariery z
jakiegos powodu uniemozliwialaby mi realizacje wolnego wyboru. Czyli bylaby
brakiem wolnosci.

oczywiscie kazda dzialalnosc ogranicza nas w jakis sposob, jak wyjde na
zakupy to przechodzac przez ulice tez musze respektowac przepisy ruchu
drogowego (narzucone mi ) , bo inaczej moge zostac przejechany - to tez
ogranicza moja bezwarunkowo rozumiana wolnosc - ale jak mowie , czlowiekowi
to nie przeszkadza , bo rozumiem ze drobne ograniczenia na ktore sie godze
nie przyslaniaja mozliwosci wyborow , ktore sa naistotniejsze w moim zyciu -
jak ten np. zrobienia kariery.

> A dla czlowieka siedzacego w wiezieniu? Dla wielu przeciez wolnosc jest
> sensem ....

NIE ! ..... zwroc uwage ze mozna czlowieka wystrzelic w kosmos na jakas
planete uwalniajac go od wszelkich trosk naszego zycia - czy bedzie chcial ?
NIE ! bo dla niego nie jest istotne posiadanie absolutnej wolnosci - istotna
jest mozliwosc realizowania siebie do czego wolnosc jest tylko niezbednym
elementem.
Czy uwazasz ze Robinson Cruzoe byl szczesliwy ? mial przeciez wieczne
wakacje .... taka wolnosc od wszystkiego to tez niewola. Robinson jak
nopotkal pierwszy statek wrocil do Anglii , gdzie byc moze zycie wcale nie
bylo uslane rozami, ale dawalo mu cos czego nie mial na wyspie, mozliwosc
realizowania siebie poprzez prace , kontakty z ludzmi, ....czy robienie
kariery.