| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-19 16:38:01
Temat: spowiedzNawet nie macie pojęcia jak mi się niechce pisać na tę grupę.Ale jak trzeba
to trzeba.zastanawiam się czy iść do spowiedzi i gdzie?
Po pierwsze tak jak każdy robiłem to co było zgodne z moim przeznaczeniem.
Grzechów wynikających zarówno z mojej religji jak i z obowiązującego prawa
mam pod dostatkiem.
Gdy pójdę do domu pod latarnią nie będę musiał mówić co robiłem,zapłacę i
dostanę rozgrzeszenie.
Gdy pójdę do budynku z krzyżem będe musiał przyznać się do swoich
grzechów,zapłacę i dostanę rozgrzeeszenie.
Ale wkażdym z tych przypadów znajdę jeleni przy których zostawię moje
grzechy.Ale co dalej?
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-19 17:04:36
Temat: Odp: spowiedzadam.n
> .zastanawiam się czy iść do spowiedzi i gdzie?
IMHO jeśli się _zastanawiasz_ to nie idź
> Grzechów wynikających zarówno z mojej religji jak i z obowiązującego prawa
> mam pod dostatkiem.
twoje grzechy wynikają z tego jaki jesteś i co robisz a nie z prawa /z tego
wynika co najwyżej czego nie powinieneś robić/
> zapłacę i dostanę rozgrzeeszenie.
"""""""""
zapłacisz?
> Ale wkażdym z tych przypadów znajdę jeleni przy których zostawię moje
> grzechy.
_grzechów_ się nie zostawia, po prostu się za nie przeprasza.. i nie
jakiegoś faceta w czarnym kubraczku ani nikogo innego tylko samego Boga, no
a jeśli uważasz Go za "jelenia" to po co się spowiadać?
>Ale co dalej?
trochę przeskoczyłeś, nie dostaje się rozgrzeszenia za "zostawienie"
grzechów.. do tego niezbędne jest jeszcze _zadośćuczynienie_ i Bogu i
Bliźniemu. poza tym ta spowiedź musi być _szczera_ a biorąc pod uwagę że
piszesz "tak jak każdy robiłem to co było zgodne z moim przeznaczeniem." w
twoim przypadku chyba _szczerość_ (i szczery _żal_ za grzechy) nie wchodzą
chyba w grę bo najwyraźniej uważasz że takie było twoje przeznaczenie.. a
przeznaczenie już w teorii jest niezależne od nas.. tak więc "to nie nasza
wina że popełniamy grzech" czyli grzech przestaje być grzechem
zastanawiam mnie twoja "wiara"...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-19 17:42:04
Temat: Re: spowiedzadam.n <a...@x...wp.pl> napisał(a):
> Ale wkażdym z tych przypadów znajdę jeleni przy których zostawię moje
> grzechy.Ale co dalej?
z takim pragmatycznym podejściem - grzeszyć dalej. Nie o ,,jelenie" wszak
chodzi tylko o ciebie...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-19 22:15:32
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w
wiadomości news:b5a81n$abg$1@atlantis.news.tpi.pl
> _grzechów_ się nie zostawia, po prostu się za nie przeprasza
A co jak sie nie czuje, ze grzech to grzech? Spowiadac sie z tego?
> w twoim przypadku chyba _szczerość_ (i szczery _żal_
> za grzechy) nie wchodzą chyba w grę bo najwyraźniej uważasz że takie
> było twoje przeznaczenie..
Mi sie wydaje, ze zadko kiedy ktos czuje zal za grzechy podczas
spowiedzi.
To jest wszystko automatyczne - "bo trzeba isc do spowiedzi".
Przynajmniej
ze mna tak bylo.
Poza tym Boga mozna samemu przeprosic a nie przez ksiedza. Nie rozumiem
tej calej spowiedzi.
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-19 22:36:34
Temat: Re: spowiedzAnnie <C...@i...pl>
news:b5au8c.2bo.1@annie.gdynia:
> Boga mozna samemu przeprosic a nie przez
> ksiedza. Nie rozumiem
> tej calej spowiedzi.
Być może w ogóle inaczej miało być z tą spowiedzią?
Apostołowie raczej nie mieli stanowić zalążka nowej kasty kapłańskiej, tylko
być może po prostu reprezentowali cały "lud (Izraela)", czyli wszystkich
(wybranych).
Wówczas słowa Chrystusa "Komukolwiek odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a
komukolwiek zatrzymacie, są im zatrzymane.", odnosiłyby się po prostu do
kontaktów między równymi sobie ludźmi (a ściślej mówiąc, między wybranymi,
między członkami "kościoła", ale co niechrześcijanom szkodzi kierować się w
tym wypadku nauką Chrystusa).
Nabrałyby wówczas MZ głębszego, a jednocześnie bardziej ludzkiego sensu.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-19 22:51:12
Temat: Odp: spowiedzAnnie
>
> A co jak sie nie czuje, ze grzech to grzech? Spowiadac sie z tego?
:) to pytanie mnie rozbroiło :] jak można mówić "popełniłem następujące
grzechy.." w przypadku gdy nie wiemy że to grzech?
> Mi sie wydaje, ze zadko kiedy ktos czuje zal za grzechy podczas
> spowiedzi.
i dlatego żadko kto "dostaje" /zakładam teraz że jest dokładnie tak jak uczy
Kościół/ owe rozgrzeszenie
a BTW to najlepszy dowód jak.. jesteśmy "wytresowani" i tym razem niczego
nie zarzucam religi ale nam i.. otoczeniu.. chodzimy do spowiedzi /ci co
chodzą;)/ bo tak trzeba.. a nie "bo ja muszę"
> To jest wszystko automatyczne - "bo trzeba isc do spowiedzi".
rotfl... ale porażka.. dopiero doszłam do tej części Twojej wypowiedzi.. ale
mi się spodobało i postanowiłam zostawić /ja się nieźle ubawiłam/
> Poza tym Boga mozna samemu przeprosic a nie przez ksiedza. Nie rozumiem
> tej calej spowiedzi.
Bóg nie ma czasu dla nas wszystkich więc ma pomocników.. widzisz Święty
Mikołaj ma Elfy, Święty Ojciec "pasterzy" ;)
szczerze.. sama nigdy nie rozumiałam "motywu księży" w temacie spowiedź..
wydaje mi się jednak że to "materializuje" nasz żal.. łatwo w myślach
przyznać się do błędu, żałować.. trudniej wypowiedzieć te słowa... tu trochę
odbiegam od "nauki", która głosi że spowiadając się masz zapomnieć o
księdzu, rozmawiasz z Bogiem.. ale prawda jest taka że zza "kratek" widać
ucho księdza..
myślę jednak że człowiek jest tu niezbędny do zadania _pokuty_ od której
zależy Twoje rozgrzeszenie, jakbyśmy sami zadawali sobie pokutę w wielu
przypadkach byłoby to niepoważne i nadużywane... no a nie możemy żądać od
"Wszechmogącego" żeby z każdym z nas wdawał się w pogaduszki...
> "Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
przeczytałam "grzeszność" :] ale to w sumie tez prawda ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-19 23:48:34
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:b5ar99$8j5$1@atlantis.news.tpi.pl
> Annie <C...@i...pl>
> news:b5au8c.2bo.1@annie.gdynia:
>
>> Boga mozna samemu przeprosic a nie przez
>> ksiedza. Nie rozumiem
>> tej calej spowiedzi.
>
> Być może w ogóle inaczej miało być z tą spowiedzią?
Mam nadzieje, ze tak, bo mi sie to nie podoba.
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-19 23:49:22
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w
wiadomości news:b5asbt$fgb$1@atlantis.news.tpi.pl
> Annie
>>
>> A co jak sie nie czuje, ze grzech to grzech? Spowiadac sie z tego?
>
> :) to pytanie mnie rozbroiło :] jak można mówić "popełniłem
> następujące grzechy.." w przypadku gdy nie wiemy że to grzech?
Mozna i zapewniam Cie, ze wiele ludzi tak robi.
Chodzi o to, ze wszyscy mowia, ze to grzech a ja tego po prostu nie
czuje. Nie czuje, ze zrobilam cos zlego, ale ksiadz mi kaze sie z tego
spowiadac.
>> Mi sie wydaje, ze zadko kiedy ktos czuje zal za grzechy podczas
>> spowiedzi.
>
> i dlatego żadko kto "dostaje" /zakładam teraz że jest dokładnie tak
> jak uczy Kościół/ owe rozgrzeszenie
To ciekawe. Ksiadz przeciez nie wie czy zaluje za grzechy. Poza tym
jest mnostwo takich, ktorzy sami odprawiaja spowiedz automatycznie,
zawsze zadaja ta sama pokute ewentualnie w zaleznosci od swieta
koscielnego.
Ja chyba nigdy nie zalowalam za grzechy jak sie spowiadalam a
rozgrzeszenie zawsze dostalam. Mozna tu powiedziec, ze dostalam
rozgrzeszenie u ksiedza, ale nie u Boga. W takim razie po pierwsze
ksiadz jest zupelnie niepotrzebny, bo nie jest 'miarodajny' :) a po
drugie
pojawia sie tu ponownie problem 'co zrobic jak nie czuje ze zle
postapilam'.
> a BTW to najlepszy dowód jak.. jesteśmy "wytresowani" i tym razem
> niczego nie zarzucam religi ale nam i.. otoczeniu.. chodzimy do
> spowiedzi /ci co chodzą;)/ bo tak trzeba.. a nie "bo ja muszę"
Nie tylko do spowiedzi ale rowniez do kosciola.
>> To jest wszystko automatyczne - "bo trzeba isc do spowiedzi".
>
> rotfl... ale porażka.. dopiero doszłam do tej części Twojej
> wypowiedzi.. ale mi się spodobało i postanowiłam zostawić /ja się
> nieźle ubawiłam/
Nie wiem czy, ale niech Ci bedzie.
> łatwo w myślach przyznać się do błędu, żałować.. trudniej
A latwiej przed ksiedzem? Tylko dlatego, ze on slucha? Czyli na pokaz
co nie ma sensu.
> wypowiedzieć te słowa... tu trochę odbiegam od "nauki", która głosi
> że spowiadając się masz zapomnieć o księdzu, rozmawiasz z Bogiem.
A mowilas, ze Bog nie ma czasu sluchac wszystkich :)
> ale prawda jest taka że zza "kratek" widać ucho księdza..
Tak i on tez mnie widzi! ;)
> myślę jednak że człowiek jest tu niezbędny do zadania _pokuty_ od
> której zależy Twoje rozgrzeszenie
Chyba, ze tak, ale nie jestem przekonana - cos jeszcze wymysle ;)
>> "Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
>
> przeczytałam "grzeszność" :] ale to w sumie tez prawda ;)
Glodnemu chleb na mysli ;)
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-20 16:11:53
Temat: Re: spowiedz"Annie" w news:b5au8c.2bo.1@annie.gdynia napisał(a):
>
> Mi sie wydaje, ze zadko kiedy ktos czuje zal za
> grzechy podczas spowiedzi. To jest wszystko
> automatyczne - "bo trzeba isc do spowiedzi".
> Przynajmniej ze mna tak bylo.
> Poza tym Boga mozna samemu przeprosic a nie
> przez ksiedza. Nie rozumiem tej calej spowiedzi.
- Ten kto uklęknie przy konfensjonale, już jest dla mnie bohaterem!
To są słowa jakie usłyszałem kiedyś od jednego z rekolekcjonistów. Grzechy
to zazwyczaj jakieś wątki osobiste, własne słabości... wszystko to co chce
się raczej zachować dla siebie, a nie dzielić tym z obcym człowiekiem. Z
tego powodu faktycznie potrzeba sporej odwagi, aby przy tym konfensjonale
uklęknąć. Ja przykładowo od paru już lat tej odwagi nie mam. Widać
bardziej zależy mi na zachowaniu swojej prywatności, niż na życiu
wiecznym. Gdybym nie musiał z księdzem rozmawiać tylko bezpośrednio z
Bogiem... Najprawdopodobniej przystępowałbym teraz bestrosko do sakramentu
komunii świętej. No bo ileż wysiłku wymagałoby ode mnie poproszenie w
myślach Boaga o przebaczenie? Nie byłoby z tym najmniejszego problemu. Gdy
po drodze jest jeszcze ten spowiednik to poziom trudności wzrasta i wielu
tych, którym jednak tak bardzo nie zależy (nie czują tego żalu),
rezygnuje.
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-20 17:39:15
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "Greg" <U...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b5cph0$pvi$1@atlantis.news.tpi.pl
> - Ten kto uklęknie przy konfensjonale, już jest dla mnie bohaterem!
Dla mnie nie. Ja klekalam wiele razy a ani nie mowilam wszystkich
grzechow, ani nie zalowalam za te, o ktorych mowilam. Raz nawet
zdarzylo mi sie, ze smialam sie w duchu z tego jak ksiadz mnie poucza.
Czy to jest bohaterstwo? Dla mnie nie, a wydaje mi sie, ze taka spowiedz
jak moja jest czesta u innych ludzi rowniez. Dlatego samo klekniecie
przy konfesjonale nic dla mnie nie znaczy.
> Z tego powodu faktycznie potrzeba sporej odwagi,
> aby przy tym konfensjonale uklęknąć. Ja przykładowo od paru już lat
> tej odwagi nie mam.
Ja sie nie spowiadlam od roku chyba. To dlatego, ze po pierwsze nie
czuje, ze to co robie jest zle, a ksiadz kaze mi sie z tego spowiadac.
W takim razie nie czuje skruchy i ta spowiedz nie jest szczera. Nie ma
wiekszego sensu.
Ciekawa jestem jak Bog to widzi, ale chyba dlugo sie tego nie dowiem
(nie smiac sie! ;) ).
W ogole ostatnio przezywam jakis kryzys wiary, jestem sklonna twierdzic,
ze Bog nie jest sprawiedliwy, ale to juz inny temat.
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |