Data: 2002-08-20 11:30:06
Temat: Odp: Odeszła moja Mama
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@p...onet.pl...
> zdanie i nie musimy w ogóle rozwijac tematu :) Czy wg. Ciebie taka
> dojrzalosc jest równowazna z ustawieniem materialnym?
nie do końca tak:-) samodzielność w działaniu jest podstawą...
Sprecyzuje- czy
> brak ustawienia zyciowego ( samochód, mieszkanie, pieniadze ) wg Ciebie
> nie daje szans na stworzenie rodziny?
samochód , mieszkanie po części /tu mam na myśli wszelki starania by je
uzyskać/ a pieniądze w ilości do normalnej egzystencji ...
Nie wystarczy na poczatek, ze
> oboje zarabiaja i sa w stanie przezyc miesiac bez wyciagania od mamusi?
wystarczy:-) na początek oczywiście ...w miare jedzenia apetyt rośnie i gdy
będzie wspólne porozumienie do wielu rzeczy można dojść w wspólnie...każda
samodzielna choćby zakupiona łyżeczka daje wiele radości...
> Oczywiscie. Jednak czy zakladasz, ze mlodzi ludzie planujac zalozenie
> rodziny nie zastanawiaja sie nad kosztami utrzymania, decyduja sie na
> ten krok nie majac mozliwosci utrzymania wspolnego samodzielnego-bez
> pomocy rodziny?
w Polsce w dużym % wielu młodych nie zastanawia sie nad tym...
Mnie sie wydaje, ze w ten sposób podchodzi maly odsetek
> ludzi- przewaznie Ci zaliczajacy "wpadke" - oni sa zmuszeni zalozyc
> nagle rodzine, czesto zanim sa na to gotowi. A nie o tej sytuacji
> rozmawiamy w tej chwili.
o wpadce też nie mówie bo to wypadek losy i szybszy niż nowa sukienka:-)
ale wielu młodych pobiera sie z tzw. miłości ,zauroczenia i stąd tak wiele
rozwodów...nie wytrzymują problemu i sytuacji jakie napotykaja na swej
drodze...
zakładają ,że jakoś to będzie...miłość pokona wszelkie trudności a później
się okazuje ,że ta wspaniała wtedy tak mocna, wielka miłość nie może pokonać
zawiści między dwojgiem i obwiniają się swoimi niepowodzeniami...
> Czy mozesz sprecyzowac co dokladnie dla Ciebie oznacza "popatrzec w
> przyszlosc"?
Przemyśleć wszystkie za i przeciw... w przypadku gdy będzie więcej przeciw
pozostać u rodziców i eliminować "przeciw" usamodzielniać się w sposób taki
by dał owoce na nowej drodze życia...
> Zgadzam sie z powyzszym- za dzieci nalezy byc odpowiedzialnym. Tylko co
> to ma wspolnego z winieniem za sytuacje jednego z rodziców przez
> drugiego wobec dzieci?
własnie nie ma:-) oboje ponoszą skutki swoich poczynań i bezwzglednie
wciągają w to nic niewinne dzieci...
Chyba, ze faktycznie
> nie powiedzialabys czegos takiego w ten sposób dziecku.
Ja osobiście nie ale wielu to czyni...w różne sytuacje są wciągane
dzieci...stąd ich ich osobowości niewykształcone tak jak powinno to mieć
miejsce w życiu... i ich bezradność. poczucie niemocy w życiu dorosłym...
> Alez oczywiscie :) Dyskusje podjelam bo zaintrygowalo mnie Twoje zdanie
> a nie aby Cie zakrzyczec :)
:-) zakrzyczeć raczej nie dałabym się ...prędzej wycofałabym sie z
dyskusji skoro miałaby sie okazać kłótnią a nie wymianą poglądów...
Sandra
|