Data: 2003-03-19 22:50:09
Temat: Odp: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Andrzej Garapich <gara@WYWAL_TOplusgsm.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> On Wed, 19 Mar 2003 15:27:24 +0100, "boniedydy"
> <b...@z...pl> wrote:
>
> >>
> >> To już kwestia kulturowa. Facetom nie wolno się zakochiwać, natomiast
> >> wolno zdradzać. Kobietom nie wolno zdradzać, ale wolno się zakochiwać.
> >> To ma swoje głębokie uzasadnienie w genach.
> >
> >Nic nie rozumiem. Poza tym proszę o naukowe dowody takich "mądroścI"
tudzież
> >źródło w KK, a którego czerpiesz wiedzę.
>
> Napisałem, że z Kościołem to nie ma nic wspólnego, ale że ma swoje
> uzasadnienie kulturowe. I nie jest to "mądrość", tylko trzymająca się
> kupy teoria naukowa.
>
> Chodzi o eliminację genów zagrażających ich nosicielom (a raczej
> o eliminację nosicieli). Mówimy o czasach, gdy być może modele
> rodzinne naszego gatunku dopiero się tworzyły. Okazało się, że
> że z jakichś względów monogamia jest korzystna. Dzisiajsze plemiona
> poligamiczne czy poliandryczne są nimi wtórnie. No i teraz
> interesujący nas temat: dlaczego istnieje kulturowe przyzwolenie na
> zdradę mężczyzny. Tak naprawdę, to zdrada mężczyzny nie stanowiła
> zagrożenia dla rodziny. Póki kochanka (-ki?) były chwilowe - nie było
> potępienia dla takich zachowań. W wypadku mężczyzn niebezpieczne
> było zakochanie się: to już groziło rozpadem rodziny (i prawdopodobnie
> śmiercią głodową partnerki i dziecka). Dokładnie odwrotnie jest u
> kobiet. Zakochanie się nie jest potępiane - kobiecie wolno wzdychać
> do dowolnego mężczyzny i nie jest to groźne dla rodziny. Gorzej
> już ze współżyciem - tu nie ma przyzwolenia. Wiadomo dlaczego:
> w razie ciąży partnerowi grozi że będzie wychowywał nie swoje
> dziecko. Ot i tyle teorii. Kościól Katolicki nie ma z tym nic
> wspólnego. To się bierze z naszych genów, z biologii.
OK, ale Twoja odpowiedź o kwestii kulturowej była odpowiedzią na mój tekst:
"> >Ok, czyli według Ciebie, KK akceptuje taką sytuację, ze mąż ma swoją
miłość
> >poza małżeństwem, chadza z nią za ręke, pisze do niej czułe listy i
> >godzinami wpatruje się w jej oczy?"
Czyli zmieniłes temat. poza tym Twoja teoria niestety nie trzyma się kupy,
zresztą proszę o dowody naukowe na nią, jeśli uważasz, ze jest uzasadniona.
boniedydy
|