Data: 2003-02-09 10:40:02
Temat: Odp: Re: Winogron
Od: "Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Zdaje sie, ze niektorzy nie rozumieja o co tu chodzilo. Mowienie na
> kasztanowce kasztany itp. to male piwo. Na to zwrociliby uwage
> jedynie wielcy purysci, i to nie jezykowi, a "biologiczni". Natomiast
> mowienie na winogrona czy winorosle "winogron" (rodzaj meski:
> "ten winogron") to blad ogromny i takie bledy nalezy wytykac.
Ja rozumiem o co tu chodzi, ale wydaje mi się, że porównanie nie było takie
złe, obydwie nazwy pochodzą od owoców. Sądzę, iż nazwa winogron pojawiła sie
na podobnej zasadzie jak kasztan (chodzi tu o drzewo). Z tym, że to drugie
nie razi i nazwa drzewa i owocu to rodzaj męski. Natomiast na winorośl
niektórzy zaczęli mówić winogron ponieważ winogrono, rodzaj nijaki, brzmiało
dosyć dziwnie i w ten sposób narodził się taki potworek gramatyczny.Taki
jest mój tok myślenia i bardzo możliwe, że nie mam racji. Szkoda, że nie ma
na grupie językoznawcy bo z pewnością ciekawie by nam to wytłumaczył.
>
> Poza tym stosuje zasade "nie czyn drugiemu, co tobie niemile".
> Zwrocenie mi uwagi na blad jezykowy, ktory popelnilem traktuje
> jako przysluge, a nie cos, co sprawia przykrosc.
Problem w tym, iż zwróciłeś uwagę dobrze i na tym powinno się skończyc.
Natomiast dalsze komentarze Lucjana i Piotra byłu po prostu trochę za ostre
i na pewno przykre dla odbiorcy. Zaczęło się od winogrona a skończyło na
analfabetyzmie.
Kaśka
|