Data: 2003-08-11 11:54:01
Temat: Odp: jak zdjšc stara farbe??
Od: "zairazki" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik yeti <ye_tiusuń@gazeta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:bh5v27$4cs$...@i...gazeta.pl...
> przy tym opalaniu trzeba sie wykazać świetą cierpliwością i
poświecić
> znaczną ilość czasu - szczególnie jeżeli warstw farby jest dużo.
Sprawdz też
> na jednym kawałku drzwi i futryny czy warto sie tak męczyć.
> pozdrowionka yeti
Z moich doświadczeń - bezwzględnie warto. Każda chemia żeby była
skuteczna, musi być żrąca, a to oznacza rękawice gumowe z tych
grubszych, okularki nie zaszkodzą, a jak więcej warstw do zdjęcia - to
operację trzeba powtarzać :(
Dodać do tego śmierdzące i wilgotne i żrące oskrobane warstwy farby do
posprzątania i wyrzucenia - ja nie chciałem, bo próbowałem.
Obecnie opalarki elektryczne z gatunku amatorskiego typu Praktiker to
nie majątek. Moja dzielnie służy mi już 4 latka, a okien i drzwi
miałem sporo do renowacji (na niektórych warstw farby naliczyłem coś z
10, co równa się co najmniej dwukrotnemu moczeniu w chemii). Fakt -
wymaga cierpliwości i nieco zręczności w prowadzeniu szpachelki, za to
kiedy chcesz to zaczynasz lub kończysz, a sprzątasz miotłą grube a
odkurzaczem pył. Zresztą skrzydła można teraz robić pod chmurką :)
Jedyne ryzyko to drobne skaleczenia powierzchni drewna (jeżeli opalasz
do gołego drewna), i nie zawsze dobre efekty przy skrobaniu starych
drzwi obijanych płytą pilśniową (wersja socjalistyczna) - zwykle
wymaga potem szpachlowania.
Rada: lepsza węższa szpachla niż szeroka - efektywne pole robocze
opalarki ma szerokość kilku centymetrów. Jak pierwszy raz - zacząć od
krawędzi na rogu z zawiasami (najmniej widoczne) dla nabrania wprawy.
Opalarka kilka cm nad drewnem (niekoniecznie na największej mocy, jak
jest regulacja), potrzymać kilka sekund aż na powierzchni pojawią się
drobne pęcherzyki i zacznie się marszczyć, przyłożyć szpachelkę prawie
płasko i popróbować jak skrobać, coby farba poszła a drewno zostało :)
Nic na siłę, bo przy drewnie pełnym na krawędziach szpachla łatwo
wchodzi w słoje, więc uważać na kierunek skrobania.
Rękawice niepotrzebne - parę razy człowiek przygrzeje paluchy i już ma
doświadczenie. Uwaga - zebrane wiórki farby są też gorące i mogą
poparzyć denerwująco, ale nieszkodliwie. No i chronić oczy przed
możliwymi odpryskami.
Skrobanie zawiasów i metalowych okuć lepiej idzie na większej mocy i
dłużej grzać trzeba, ale schodzi świetnie.
Ja na dużych płaskich powierzchniach grzeję pierwsze pole, powoli
dociskam i zbieram początek, a potem płynny nacisk i grzanie przed
ostrzem szpachli i jedzie jak pług śnieżny.
Po opalaniu są zadziorki na powierzchni, dlatego obowiązkowo papier
ścierny w garść i przeszlifować koniecznie. Ja na jednych szlifowałem
do czystego drewna mając w planach lakier bezbarwny. Zwykła tarcza na
wiertarce i już. Zakamarki ręcznie. Resztę mieszkania zabezpieczyć
wtedy przed kurzem.
No ale - każdy wybiera co chce i lubi. Opalarką drzwi z pełnego
drewna, z wymyślnymi krawędziami, oszklone 50%, razem z framugą, 110
cm X 210 cm zajmują mi lekko całą sobotę. Ze szlifem!
Pozdrowienia remontowiczom śle
zairazki
|