Data: 2000-01-06 10:41:36
Temat: Odp: niewiernosc a geny
Od: "Piotr Sel" <S...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Adam Iganowicz <a...@a...net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:851eud$om0$...@n...onet.pl...
> >OK! Chodzi o predyspozycje do zdrady czy o sama czynnosc zdrady?
> >Czy statystyki podaja techniczne wytlumaczenie tego zjawiska tzn czy
> >chodzi o zdrade ze strony mezczyzny z innym mezczyzna, czy z kobieta
> >nie zwiazana z nikim - jak to jest(?).
> >Jak to jest w ogole mozliwe technicznie aby tak bylo jak piszesz? - to
mnie
> >najbardziej interesuje. :))
>
>
> Oczywiscie ze chodzi o pedyspozycje do zdrady - mezczyzna bedacy w stalym
> zwiazku z kobieta zdradza ja z inna kobieta (wzglednie: innymi
kobietami) -
> jasniej juz nie potrafie :)
>
> Adam Iganowicz
>
>
A co z wychowaniem?
Moim skromnym zdaniem spore znaczenie
ma srodowisko. Zarowno w statystykach, jak i w rzeczywistosci.
Co prawda stare przyslowie mowi:
"Okazja czyni zlodzieja" czy cos takiego, ale sa ludzie (kobiety/mezczyzni),
ktorych wychowanie nie pozwala na tego typu zachowanie.
Co to ma wspolnego z genami? A co wiecej z predyspozycjami?
A jakie moga byc predyspozycje do zdrdy?
W kazdym spoleczenstwie(!) obowiazuja zasady wspolzycia
(w niektorych moralne w innych usankcjonowane prawem).
I sa on przestrzegane lub nie.
A glebokosc z jaka mozemy obciazyc nasze sumienie - predysponuje
nas do zdrady lub nie, tak wyglada moja prywatna definicja.
Pominalem w tej wypowiedzi calkowice odchylenia patologiczne,
ale nie sa one (chyba) tematem tej dyskusji.
Piotrek
|