Data: 2000-09-26 14:57:16
Temat: Odp: petycja
Od: "Andrzej W (J$B),(B towicz" <w...@d...agh.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A.A. czesto prowokuje mnie np. chcac sie licytowac kto ma gozej -
> nieruchawcy czy jakajacy. To jest inywidualna sprawa i zalezy od tego jak
> bardzo niepelnosprawnosc nami wlada, w przydadku jakajacych jest to
bardziej
> psychiczna niewola, ale jednak. Ten watek skoncze wieczorem bo teraz musze
> isc na dyzur do PZJ, dla chetnych moge przeslac kilka rzeczy na priv.
A jednak nie wieczorem a dopiero teraz.
Jakajacy sie maja zdrwo przewalone, szczegolnie dlatego, ze poziom
swiadomosci spolecznej jest zerowy, a wszedzie jest przyjete bagatelizowanie
sprawy. To nie Owssiak, Komolowski i in. Oni jakaja sie nieznacznei i dobrze
mimo to funkjonuja, ale takich osob jest malo w Polsce, a jakajacych sie
jest ok. 500 tys. Oczywiscie nie wszyscy maja powazne problemy ale wiekszosc
z nich. Przykladem niezrozumienia sprawy jest tekst jednego z
"nieruchawcow", ze jakajacy nie powinien byc w komisji konsultacyjnej przy
pelnomocniku rzadu bo sie jaka i bedzie malo wymowny. Skoro jakanie to nie
problem to czemu tu mial by byc problemem - przyklad sprzed kilku lat.
Do 1999 roku dorosli jakajacy nie mieli gdzie sie zwrocic ze swoim
problemem. dzieci leczyly sie w Poradniach Psychologiczno Pedagogicznych,
zas dorosli nie mogli, a w sluzbie zdrowia patrzyli na nas ze zdiwieniem.
Obenie tez nie jest lepeij bo lekarze nie wiedza ze maja nam pomagac, a jak
wiedza to nie wiedza jak.
Wiec jest ogolnie przyjete ze jakanie to nic takiego i ze z tym sie da zyc i
od dziecka wciska sie nam taka filozofie i pod naciskiem presji rodiny,
szkoly i spoleczenstwa nie przyznajemy sie ze to jest dla nas duzy problem i
udajemy zdrowych a tak na prawde wszystko siedzi w nas. Pozniej w doroslym
zyciu jest tak ze dotychczasowy nieproblem staje sie problemem gdy chcemy
podjac prace i wtedy dla pracodawcy wczesniejsza drobna wada wymowy jest nie
do oprzyjecia. Nie jestesmy konkurencujni i mamy male szanse na normalnym
rynku pracy, bo kto przymie osobe ktora boi sie telefonu, tak bardzo czesto
jest, bow domu zabrania sie wielu z nas korzystac z telefonu, bo trzeba by
placic duze rachunki i tak poglebia sie strach osob jakajacych sie do
telefonu. Dlatego waznym elementem terapii jest przystosowanie do
korzystanai telefonu i dobrze byloby gdyby mowic przez ten telefon a nie
uzywaz faksow ani tekstofonow, bo narzad nieuzywany zanika.
Kolejna sprawa jest edeukacja. Owszem nie mamy barier by chodzic do szkoly
ale bariera jest niekompetencja nauczycieli, czasami zdarza sie ze znajduje
sie jakajacy w 8 klasie szkoly podstawowej nie umiejac czytac, bo
nauczyciele bali sie i podeszli do sprawy tak ze on nie musi czytac i takim
podejsciem bardzo go skrzywdzili. Jakajacy musi mowic, ale trzeba to zrobic
takim sposobem malych krokow a nie rzycac delikwenta na gleboka wode, albo
niezauwazac sprawy.
Albo kiedys w Poradnaich Wychowawczo Zawodowych decydowano ze jakajacy po
skonczeniu szkoly podstawowej powinni byc stolarzami albo slusarzami.
Na szczescie swoje nie poszedlem na taka konsultacje i poszedlem do LO.
Niestety pozniej zaczely sie schody, bo z musu wybralem studia techniczne,
bo studia humanistyczne byly dla mnie zamkniete (raz ja sie balem, bo
myslalem ze jakala nie moze, a co najwazniejsze nie moglem z natury
formalnej bo po prostu jakala nie mogl!!!!!). I gdzie tu konstytucyjne prawo
do edukacji. teraz jest juz lepiej, ale bezpieczniej jest kamuflowac sie by
nie miec problemow.
Najwazniejsze jest by zwyciezyc bariery bedace w nas samych i nei uleganie
presji ze cos tam jest niedostepne dla jakaly.
Wiem ze trudno to Wam sobie wyobrazic jak to jest jak ktos chce cos
powiedziec i nie moze. Proponuje zabawe: zadzwoncie do znajomego i
pojakacjie sie troche np. wydawajcie tylko taki dzwiek mmmmmmmmmm, lub
yyyyyyyyyy tak przez jakies 3-5 sek lub NoNoNoNoNoNoNoNoNoNoNoNoNoNoNoNo i
poczujcie sie przez chwile jako jakajacy i zobaczcie reakcje rozmowcy,
zobaczcie sie pozniej w lustrze (pewnie bedziecie zaczerwienieni ze wstydu)
i zobaczcie czy nie macie spoconych dloni. Proponuje ten numer powtorzyc w
jakims urzedzie.
Zycze powodzenia.
Do tego jakanie jest chyba jedyna niepelnosprawnoscia traktowana z
przymrozeniem oka i dosyc zartobliwie. np. tekst: "nie jakaj sie bo nie ma
wiatru" jest powszechnie znany i uzywany mimo ze jest absurdalny. Nie
slyszalem tekstu do niewidomych: np. czemus slepu, przeciez slonce swieci.
To by bylo skandaliczne, ale z jakaly polac mozna. podreslam, ze mozna sie z
jakania posmiac wspolne z nami, ale odroznijmy wspolna zabawe od wysmiewania
i szydzenia.
Na koniec cos optymistycznego:
Nie wiem czy wiecie, ze jakajacy sa najlepsymi kochankami ..... bo wszystko
przeciagaja i powtarzaja :))))))))))))
Pozdrawiam.
Wujek
PS.
Moze cos przeoczylem, ale pisalem to na goraco.
|