Data: 2003-01-06 13:24:48
Temat: Odp: rola społeczna lekarza; zawód czy powołanie
Od: "mysza" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marzenna Kielan <m...@s...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:avbu47$o5$...@n...tpi.pl...
> Wynagrodzenie powinno byc proporcjonalne do wysilku, jaki wlozylo sie w
> zdobycie zawodu i wykonywanie go na odpowiednim poziomie.
Zgadzam się z Tobą, że tak być powinno. No, ale tak nie jest ;-) Ja też się
długo uczyłam i też mało zarabiam. Nie siedzę jednak z założonymi rękami,
nie narzekam, nie czekam, aż coś się zmieni na lepsze. W tej chwili kończę
następny kierunek, może to pomoże mi znaleźć lepiej płatną pracę. Trzeba
samemu szukać wyjścia z takiej sytuacji.
A prawda jest taka, żę Polacy są bardzo leniwi i wygodni.
> Droga Myszo, ze w tym czasie kiedy niejeden obecny lekarz wkuwal anatomie,
> biochemie lub inne "cegly", pani sprzatajaca chodzila na randki i ogladala
> telewizje.
Chyba Marzeno trochę zbyt pochopnie oceniasz ludzi :-( Znam kilka osób,
które nie poszły dawno temu na studia ze względów zdrowotnych, albo z powodu
braku pieniędzy w domu (trzeba było jak najszybciej iść do pracy).
.>Jesli chodzi o "dzien
> dobry", to masz racje. Ale to niewiele ma wspolnego z praca i
wyksztalceniem
Owszem ma ;-) Zwykle im wyżej siedzisz, tym bardziej patrzysz z góry na
wszystkich ;-)
> a znacznie wiecej ze zwykla kultura. Tej pozbawieni moga byc wszyscy,
> niezaleznie od wyksztalcenia i wykonywaniej pracy ;-)
Oczywiście. Znam kilku profesorów, którzy każdej kobiecie powiedzą dzień
dobry, nie ważne czy będzie to sprzątaczka.
> Pozdrawiam
Ja również, chociaż z tymi randkami to troche przesadziłaś ;-)
Kasia
|