Data: 2002-06-26 12:28:53
Temat: Odp: siedmiolatek i praca
Od: "Asiunia" <j...@p...gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik kolorowa <v...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:afc9fb$qgn$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> Tego właśnie chcę uniknąć. Chciałabym, żeby moje dzieci uczyły się dla
> siebie, nie dla nagrody. Raczej obserwuję pasje moich dzieci, podsuwam im,
a
> oni wybierają, co sprawia im radość, świetnie im wychodzi, cieszą się, że
> coś im się udało i to ich napędza. Być może metodę nagradzania za dobrą
> naukę wprowadzę, kiedy będzie któremuś z nich groziła jedynka i nie znajdę
> innego wyjścia.
Takie jest moje zdanie :-)) Absolutnie nie mam zwyczaju nagradzać dzieci za,
że tak powiem, zwykłą naukę, jedynie za coś ekstra, nie sztuką jest odebrać
nagrodę za pasje, większym szacunkiem darzy się coś zdobyte z większym
trudem. Mój syn kiedyś strasznie nie lubił czytania książek. Swego czasu
miał ochotę na jedną taką grę komputerową, którą obiecaliśmy mu po
przeczytaniu i streszczeniu kilku książek przygodowych, dostosowanych do
jego wieku. Efekt był taki, że gościu wreszcie załapał czytelniczego
bakcyla, mało tego zdobył w szkole drugą nagrodę w konkursie czytelniczym,
czyta do dziś.
Czy nagroda za pracę fizyczną jest wartościowsza od nagrody za męki
intelektualne?:-)) Może tak.
Asia
|