Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zamieszkac razem?

Grupy

Szukaj w grupach

 

zamieszkac razem?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 39


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-02-18 23:13:13

Temat: zamieszkac razem?
Od: "Mastercook" <a...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Heja.
Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem zaledwie
osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic, gdyz ma dosyc swoich rodzicow.
Nie znecaja sie nad nia, nie bija jej, ale klotnie sa na porzadku dziennym.
Nie ma tam bardzo zle, ale czasem psychicznie juz nie wytrzymuje. Warunki
mieszkaniowe sa, bo mieszkam w domu tylko z matka. Bardzo sie kochamy, to
nie podlega dyskusji. Moja matka zgodzi sie niemal z pewnoscia i nie bedzie
to raczej dla niej klopotem. Ona mowi, ze jej rodzice by sie zgodzili. Mimo
to rodzi sie szereg watpliwosci. Zamieszkac z kims, to dosc powazna decyzja.
Co jesli nasz zwiazek sie rozpadnie (w co nie sadze, no ale jednak wszystko
jest mozliwe)? Pytalem ja o to. Odpowiedziala, ze wtedy po prostu wrocila by
do rodzicow. A jak rodzice by sie wtedy czuli, gdy tu corka od nich
odchodzi, a teraz jak nie ma gdzie mieszkac, wraca? Inna sprawa, ze sama jej
wyprowadzka bylaby dosc przykra. Jesli ona znalazla by sobie "innego" to nie
mialbym skrupulow, aby kazac jej sie wyprowadzic. Jesli ja bym sobie znalazl
kogos innego... no coz, tu juz troche gorzej. Ale nie wnikajac w tak
ekstremalne sytuacje, czy zamieszkanie razem w tak mlodym wieku nie jest aby
bezcelowe? Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. Moze Wy cos mi
poradzicie?

--
Mastercook


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-02-19 09:21:25

Temat: Odp: zamieszkac razem?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Mastercook <a...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b2uemb$be2$...@n...news.tpi.pl...
> Heja.
> Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem
zaledwie
> osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic, gdyz ma dosyc swoich
rodzicow.
> Nie znecaja sie nad nia, nie bija jej, ale klotnie sa na porzadku
dziennym.
> Nie ma tam bardzo zle, ale czasem psychicznie juz nie wytrzymuje. Warunki
> mieszkaniowe sa, bo mieszkam w domu tylko z matka. Bardzo sie kochamy, to
> nie podlega dyskusji. Moja matka zgodzi sie niemal z pewnoscia i nie
bedzie
> to raczej dla niej klopotem. Ona mowi, ze jej rodzice by sie zgodzili.
Mimo
> to rodzi sie szereg watpliwosci. Zamieszkac z kims, to dosc powazna
decyzja.
> Co jesli nasz zwiazek sie rozpadnie (w co nie sadze, no ale jednak
wszystko
> jest mozliwe)? Pytalem ja o to. Odpowiedziala, ze wtedy po prostu wrocila
by
> do rodzicow. A jak rodzice by sie wtedy czuli, gdy tu corka od nich
> odchodzi, a teraz jak nie ma gdzie mieszkac, wraca? Inna sprawa, ze sama
jej
> wyprowadzka bylaby dosc przykra. Jesli ona znalazla by sobie "innego" to
nie
> mialbym skrupulow, aby kazac jej sie wyprowadzic. Jesli ja bym sobie
znalazl
> kogos innego... no coz, tu juz troche gorzej. Ale nie wnikajac w tak
> ekstremalne sytuacje, czy zamieszkanie razem w tak mlodym wieku nie jest
aby
> bezcelowe? Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. Moze Wy cos mi
> poradzicie?

Własnie gości u mnie przyjaciółka, u której zamieszkał jej chłopak, kiedy
miała 18 lat (a on 22). Niedługo później sie pobrali i dziś sa małżeństwem z
9-letnim stażem. 2 lata temu urodziło im się dziecko.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-02-19 09:46:49

Temat: Re: Odp: zamieszkac razem?
Od: Dorita <d...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


>>Heja.
>>Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem
>
> zaledwie
>
>>osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic, gdyz ma dosyc swoich
>
> rodzicow.

I tu sobie odpowiedziales: masz 19 lat-jak na mezczyzne, to uwazam ze tp
zbyt mlody wiek do zamieszkania z kims (choc oczywiscie sa wyjatki)
Po kolejne cyt.: chce sie do mnie przeprowadzic, gdyz ma dosyc swoich
>
> rodzicow. Wiec dla niej jest to w pewnym sensie chec ucieczki od
rodzicow, od tych sytuacji, a nie chec przeprowadzenia sie do Ciebie z
milosci. A to nie wrocy nic dobrego
>
> Zamieszkac z kims, to dosc powazna decyzja.
-bardzo, poznajesz druga osobe w kazdej sytuacji, w te lepszej i tej
gorszej, widzisz ja na codzien, czy masz na to ochote czy nie.
Poznajecie swoje nawyku, czesc trzeba bedzie zaakceptowac, czesc
zmienic. Czy jestes na to gotowy?


Jesli ja bym sobie znalazl kogos innego... no coz, tu juz troche gorzej.

Jezeli bierzesz taka ewentualnosc pod uwage, to najlepiej daruj sobie od
razu.

pozdrawiam
i zycze dobrych decyzji

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-02-19 09:59:41

Temat: Re: zamieszkac razem?
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Mastercook wrote:
>
> Heja.
> Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem zaledwie
> osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic,

Poczekalabym z ta decyzja. Niepokojacy jest powód tej checi. Wspolne
zamieszkanie ma byc swiadoma decyzja o byciu razem a nie ucieczka od
rodziców.
U Twojej dziewczyny niezaleznie od tej checi nie widze tez
odpowiedzialnosci za to co robi, przemyslenia jak te decyzje wplyna na
jej i cudze zycie - Twojej mamy chociazby i Twoje. Plus myslenie mocno
lekcewazace wszystko pt. jak bedzie zle to wroce do rodziców. Bardzo
niedojrzale podejscie a to zle rokuje waszemu przyszlemu wspolzyciu (
nie tylko lozkowemu ;)
IMHO ja bym wstrzymala sie z ta decyzja.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-02-19 10:14:48

Temat: Re: zamieszkac razem?
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



"agi ( fghfgh )" wrote:
>
> Mastercook wrote:
> >
> > Heja.
> > Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem zaledwie
> > osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic,

Jeszcze jedna mysl przyszla mi do glowy. Rozmawiales z dziewczyna jak
ona sobie wyobraza kwestie finansowe w tym ukladzie? Checi checiami ale
skoro ma dopiero 18 lat to najprawdopodobniej sie jeszcze uczy.
Jakakolwiek decyzje podejmiecie to nie moze byc tak, ze na glowe Twojej
mamy spada jeszcze jedna osoba do utrzymania, wyzywienia, opierunku,
itp. - ze wszystkie koszty spadna na jej lub Twoja glowe.
Jesli w ten sposób sobie to wyobrazaliscie- to kolejny powod ( i to
bardzo powazny ) aby decyzje odlozyc na przyszlosc.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-02-19 10:24:11

Temat: Odp: zamieszkac razem?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


U?ytkownik Dorita <d...@t...pl> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
napisa3:

>
> Jezeli bierzesz taka ewentualnosc pod uwage, to najlepiej daruj sobie od
> razu.
>
> pozdrawiam
> i zycze dobrych decyzji


Przecież to nie odpowiedź na mój post?

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-02-19 10:26:26

Temat: Odp: zamieszkac razem?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:

> U Twojej dziewczyny niezaleznie od tej checi nie widze tez
> odpowiedzialnosci za to co robi, przemyslenia jak te decyzje wplyna na
> jej i cudze zycie - Twojej mamy chociazby i Twoje. Plus myslenie mocno
> lekcewazace wszystko pt. jak bedzie zle to wroce do rodziców. Bardzo
> niedojrzale podejscie a to zle rokuje waszemu przyszlemu wspolzyciu (

Agi, ale czy wszystkie decyzje muszą byc przemyślane i dojrzałe? :) Świat
byłby o wiele smutniejszy. Czasem nie do końca przemyślane decyzje
sprawdzają się wyśmienicie (a przemyślane - wcale się nie sprawdzają).
Najważniejsze, czy oni oboje tego chcą.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-02-19 10:37:08

Temat: Re: Odp: zamieszkac razem?
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



boniedydy wrote:

> Agi, ale czy wszystkie decyzje muszą byc przemyślane i dojrzałe? :)

Oczywiscie, ze nie :) Ale te, które oznaczaja wciaganie innych w ich
decyzje- powinny byc choc troche. Na zywiol to ja moge pojechac w Polske
jesli mam na to chec i nie martwic sie za co przezyje i jak wróce, albo
wydac ostatnie pieniadze na cokolwiek i zyc potem chlebem z margaryna -
bo to moje decyzje i obciazaja wylacznie mnie. Ale nie sprowadzac sie
pod obcy dach, nie interesujac sie kto faktycznie bedzie ponosil koszty
moich zachcianek. A tak to wyglada na razie.

> Świat
> byłby o wiele smutniejszy. Czasem nie do końca przemyślane decyzje
> sprawdzają się wyśmienicie (a przemyślane - wcale się nie sprawdzają).

Prawda. Jednak tutaj skutki tej decyzji odczuja nie tylko oni ale i mama
chlopaka ( ona wbrew pozorom najbardziej )- a to juz uwazam, ze jest
wystarczajacym powodem aby jednak _przemyslec_ zamiast pakowac sie w
sytuacje pochopnie.

> Najważniejsze, czy oni oboje tego chcą.

IMHO wlasnie niekoniecznie oboje. Inaczej nie byloby tego pytania na
grupe i tych watpliwosci. Mam wrazenie, ze chlopak jest stawiany przed
murem przez dziewczyne, która chce troche uciec od wlasnych problemów.
Moge sie mylic ale jesli tak jest- to warto mimo wszystko przemyslec to
raz jeszcze.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-02-19 10:39:55

Temat: Odp: zamieszkac razem?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Oleńka <o...@b...wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b2vmkq$pff$...@o...biskupin.wroc.pl...
>
> > Agi, ale czy wszystkie decyzje muszą byc przemyślane i dojrzałe? :)
Świat
> > byłby o wiele smutniejszy. Czasem nie do końca przemyślane decyzje
> > sprawdzają się wyśmienicie (a przemyślane - wcale się nie sprawdzają).
> > Najważniejsze, czy oni oboje tego chcą.
> > boniedydy
>
> A mi wydaje się, że nie tylko "oni", ale i mama chłopaka.

To jasne. Pominęłam w ferworze ;)

Może czuć się
> przecież skrępowana obecnością obcej osoby w swoim domu.
> No i jaki byłby status tej dziewczyny? Domownik? Gość?
> Co z pieniędzmi? Rodzice dziewczyny mieliby jej dawać środki na
utrzymanie,
> a ona "płaciłaby" matce chłopaka za utrzymanie? Dziwne to i jakieś
sztuczne.
> IMO jak mieszkać razem - to rzucić się na głęboką wodę, próbować zarabiać
i
> wspólnie wynająć gdzieś pokój. A rodzice mogliby ew. wesprzeć finansowo.
>
> Poza tym z listu Mastercooka nie wynika, zeby był entuzjasta pomysłu
> wprowadzenia sie wybranki do niego ;-)

Czy ja wiem? Moim zdaniem pyta po prostu, jak to się może skonczyć. Na
podstawie obserwacji mogę powiedzieć tylko, że na dwoje babka wróżyła. Tak
jak i ze wszystkim innym...

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-02-19 10:47:45

Temat: Re: zamieszkac razem?
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Agi, ale czy wszystkie decyzje muszą byc przemyślane i dojrzałe? :) Świat
> byłby o wiele smutniejszy. Czasem nie do końca przemyślane decyzje
> sprawdzają się wyśmienicie (a przemyślane - wcale się nie sprawdzają).
> Najważniejsze, czy oni oboje tego chcą.
> boniedydy

A mi wydaje się, że nie tylko "oni", ale i mama chłopaka. Może czuć się
przecież skrępowana obecnością obcej osoby w swoim domu.
No i jaki byłby status tej dziewczyny? Domownik? Gość?
Co z pieniędzmi? Rodzice dziewczyny mieliby jej dawać środki na utrzymanie,
a ona "płaciłaby" matce chłopaka za utrzymanie? Dziwne to i jakieś sztuczne.
IMO jak mieszkać razem - to rzucić się na głęboką wodę, próbować zarabiać i
wspólnie wynająć gdzieś pokój. A rodzice mogliby ew. wesprzeć finansowo.

Poza tym z listu Mastercooka nie wynika, zeby był entuzjasta pomysłu
wprowadzenia sie wybranki do niego ;-)

No i motywacja dziewczyny wydaje mi się jakaś.....niedojrzała.

Ola

P.S. Ja akurat znam 2 związki, gdzie "nieletni" mieszkali razem (akurat u
mamy dziewczyny) i oba skończyły się fatalnie.
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

www do oceny
Obowiazki dzieci wobec rodzicow...
Poradnictwo małżeńskie
Bicie córki / problem / pomocy
pięćdziesiąte urodziny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »