| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-02-19 10:51:02
Temat: Odp: zamieszkac razem?
Użytkownik agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> IMHO wlasnie niekoniecznie oboje. Inaczej nie byloby tego pytania na
> grupe i tych watpliwosci. Mam wrazenie, ze chlopak jest stawiany przed
> murem przez dziewczyne, która chce troche uciec od wlasnych problemów.
> Moge sie mylic ale jesli tak jest- to warto mimo wszystko przemyslec to
> raz jeszcze.
Trudno powiedzieć, może Mastercook się wypowie. Jeśli tak jest i on sam ma
wątpliwości, to dla mnie najwazniejsza przesłanka, zeby się nie godzić na
takie rozwiązanie. Jeśli jest tak, jak to odebrałam i o czym pisałam w
poście przed chwilą (że np. może i by chciał, ale nie wie, czy się zgodzić,
bp "inni tak nie robią" albo "nie wiadomo, czym to się może skonczyc"), to
IMHO nie należy przeprowadzki dziewczyny z definicji odrzucać.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-02-19 10:55:14
Temat: Re: zamieszkac razem?
"Mastercook" <a...@i...pl> skrev i meddelandet
news:b2uemb$be2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Heja.
> Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem
zaledwie
> osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic, gdyz ma dosyc swoich
rodzicow.
> Nie znecaja sie nad nia, nie bija jej, ale klotnie sa na porzadku
dziennym.
Zamieszkanie z kims to jakby wziecie z nim slubu, podejmujecie decyzje
o wspolnym zyciu, bierzecie na siebie obowiazki. Tymczasem to wyglada
jakby ona szukala pokoju do wynajecia. Wydaje mi sie, ze gdyby to byla
prawdziwa milosc, nie zadawalbys tutaj tego pytania, to byloby dla
Ciebie oczywiste.
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-02-19 11:18:01
Temat: Re: Odp: zamieszkac razem?
boniedydy wrote:
> Jeśli jest tak, jak to odebrałam i o czym pisałam w
> poście przed chwilą (że np. może i by chciał, ale nie wie, czy się zgodzić,
> bp "inni tak nie robią" albo "nie wiadomo, czym to się może skonczyc"), to
> IMHO nie należy przeprowadzki dziewczyny z definicji odrzucać.
Oczywiscie. Mnie równiez martwia motywy dziewczyny a nie to, co kto
pomysli. Odrzucac nie ale rozwazyc to wspolnie ze _wszystkimi_
zainteresowanymi ( w tym z rodzicami jednej i drugiej strony -zwlaszcza
matki chlopaka ) owszem.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-02-19 16:41:50
Temat: Re: zamieszkac razem?Użytkownik "Mastercook" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:b2uemb$be2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Heja.
> Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem
zaledwie
> osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic, gdyz ma dosyc swoich
rodzicow.
> Nie znecaja sie nad nia, nie bija jej, ale klotnie sa na porzadku
dziennym.
wynajelam z moim chlopakiem mieszkanie, gdy mialam 22 lata i uwazam, ze to
jednak z lepszych decyzji w moim akurat zyciu. relacje z rodzicami zrobily
sie odswietne i poprawlily, zas w moim mezczyznie zakochalam sie na nowo:)
mieszkamy razem juz 8 lat i jest to 8 najwspanialszych lat w moim
zyciu:)))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-02-19 18:40:59
Temat: Re: zamieszkac razem?
"rena" <r...@p...pl> skrev i meddelandet
news:b30c4e$53t$1@foka.acn.pl...
> wynajelam z moim chlopakiem mieszkanie, gdy mialam 22 lata i uwazam,
ze to
> jednak z lepszych decyzji w moim akurat zyciu.
A byla to decyzja Was obojga, czy tylko jednej strony?
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2003-02-19 19:02:25
Temat: Re: zamieszkac razem?Użytkownik "::: Solana :::" <s...@h...com> napisał w wiadomości
news:b30ic9$non$1@news.onet.pl...
> A byla to decyzja Was obojga, czy tylko jednej strony?
nas obydwojga. rozumiem obawy mastercooka, ze nie wie, czy maja przyszlosc
przed soba. bylam z moim facetem 3 lata, zanim zamieszkalismy razem i zanim
z nim nie zamieszkalam, nic o nim nie wiedzialam. spotykalismy sie na
miescie, stroilismy na randki. jak mnie bolal brzuch, to odwolywalam
spotkanie itp. a w domu jestesmy razem czy humor zly czy dobry. dopiero
wtedy mozna sie czegos o sobie dowiedziec. i pokochac albo znienawidziec.
w domu stworzonym przeze mnie i mojego mezczyzne znalazlam spokoj,
akceptacje, bezpieczenstwo. nie mialam tego w domu rodzinnym, moj maz tez
nie. dzis osobiscie zaluje, ze nie wyprowadzilam sie wczesniej, ale dopiero
w wieku 22 lat stac mnie bylo na wynajecie mieszkania i gdy natknelam sie na
dosyc niedrogie, nie wahalam sie ani chwili.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2003-02-19 20:19:36
Temat: Re: Odp: zamieszkac razem?
> Jesli ja bym sobie znalazl kogos innego... no coz, tu juz troche gorzej.
>
> Jezeli bierzesz taka ewentualnosc pod uwage, to najlepiej daruj sobie od
> razu.
Nie w glowie mi od niej odchodzic, bardzo ja Kocham. Ale zycie juz
niejednego nauczylo, ze nawet jak sie kogos bardzo Kocha, nie od razu
oznaczac to musi, ze bedzie sie z tym kims na zawsze. Trzeba sie z wszystkim
liczyc.
> pozdrawiam
> i zycze dobrych decyzji
Dziekuje. Ja tez pozdrawiam.
--
Mastercook
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2003-02-19 20:22:17
Temat: Re: zamieszkac razem?> > Heja.
> > Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem
zaledwie
> > osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic,
>
> Poczekalabym z ta decyzja. Niepokojacy jest powód tej checi. Wspolne
> zamieszkanie ma byc swiadoma decyzja o byciu razem a nie ucieczka od
> rodziców.
Najwyrazniej zle sie wyrazilem. Chec ucieczki to nie jest powod glownych, a
jedynie jedna z motywacji. Glowna checia jest zamieszkac razem z powodu
naszej milosci.
> U Twojej dziewczyny niezaleznie od tej checi nie widze tez
> odpowiedzialnosci za to co robi, przemyslenia jak te decyzje wplyna na
> jej i cudze zycie - Twojej mamy chociazby i Twoje. Plus myslenie mocno
> lekcewazace wszystko pt. jak bedzie zle to wroce do rodziców.
To jest moje myslenie, nie jej, ale to tak btw.
> niedojrzale podejscie a to zle rokuje waszemu przyszlemu wspolzyciu (
> nie tylko lozkowemu ;)
Na to nie narzekamy:P
> pzdr
> agi
Pozdrawiam rowniez.
--
Mastercook
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2003-02-19 20:23:50
Temat: Re: zamieszkac razem?> Jeszcze jedna mysl przyszla mi do glowy. Rozmawiales z dziewczyna jak
> ona sobie wyobraza kwestie finansowe w tym ukladzie? Checi checiami ale
> skoro ma dopiero 18 lat to najprawdopodobniej sie jeszcze uczy.
> Jakakolwiek decyzje podejmiecie to nie moze byc tak, ze na glowe Twojej
> mamy spada jeszcze jedna osoba do utrzymania, wyzywienia, opierunku,
> itp. - ze wszystkie koszty spadna na jej lub Twoja glowe.
> Jesli w ten sposób sobie to wyobrazaliscie- to kolejny powod ( i to
> bardzo powazny ) aby decyzje odlozyc na przyszlosc.
Rozmawialismy juz na ten temat. Sytuacja bylaby podobna jak u kolegi, ktory
mieszka u swojej dziewczyny - jego rodzice daja mu pieniadze, ktore
pokrywaja czesc oplaty zwiazanych z jego utrzymaniem. Moja dziewczyna chcac
sie do mnie przeprowadzic zdaje sobie sprawe, ze sytuacja bylaby podobna.
> pzdr
> agi
Pozdrawiam
--
Mastercook
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2003-02-19 20:27:37
Temat: Re: zamieszkac razem?> > IMHO wlasnie niekoniecznie oboje. Inaczej nie byloby tego pytania na
> > grupe i tych watpliwosci. Mam wrazenie, ze chlopak jest stawiany przed
> > murem przez dziewczyne, która chce troche uciec od wlasnych problemów.
> > Moge sie mylic ale jesli tak jest- to warto mimo wszystko przemyslec to
> > raz jeszcze.
>
> Trudno powiedzieć, może Mastercook się wypowie. Jeśli tak jest i on sam ma
> wątpliwości, to dla mnie najwazniejsza przesłanka, zeby się nie godzić na
> takie rozwiązanie. Jeśli jest tak, jak to odebrałam i o czym pisałam w
> poście przed chwilą (że np. może i by chciał, ale nie wie, czy się
zgodzić,
> bp "inni tak nie robią" albo "nie wiadomo, czym to się może skonczyc"), to
> IMHO nie należy przeprowadzki dziewczyny z definicji odrzucać.
>
> boniedydy
>
To nie jest tak, ze ona mnie "pod murem" stawia. To nie bylo zadanie ani
prosba, a raczej propozycja. Jesli sie nie zgodze, nie oznacza to, ze ona od
razu mnie rzuci i znajdzie kogos, kto ja przygarnie. Tu nie chodzi o to, jak
jej wytlumaczyc, zeby sie nie przeprowadzala. Tu chodzi o to, ze ja bym
bardzo pragnal z nia zamieszkac, ale mam rowniez watpliwosci z innych
wzgledow. Jednakze zamieszkanie razem jest jednym z moich marzen.
--
Pozdrawiam
Mastercook
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |