Data: 2002-11-21 08:21:25
Temat: Odrabianie lekcji: Re: stały repertuar awantur
Od: Nela Mlynarska <n...@t...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Artur napisał(a):
> W czesci tak... Ale nie do konca. Odrabianie lekcji to cos w rodzaju
> prowadzenia dokumentacji.
> Jeżeli nie nauczysz się dokumentowania swoich (lub swojej grupy)
> poczynan to nie masz szans pozniej. Zas pozniej to bardzo bolesny i co
> gorsze kosztowny proces.
> Dokumentowanie to podstawa jakiejkolwiek dzialalnosci - zas
> dokumentowanie postepow to historia pracy. Dotyczy to moim zdaniem
> zarówno prowadzonych projektow jak i postepow w nauce. A zeszyty z
> odrobionymi lekcjami to wlasnie taka dokumentacja.
>
> Uwierz mi - wiem co mowie :-(
I tak i nie. W domu lekcji nigdy nie odrabiałam. Z innych co prawda niż w
tym wątku powodów, ale nie miałam tego nawyku. Na studiach wykłady miałam
zwykle porzepisane/zkserowane/pożyczone od przyjaciół. Nie przeszkadzało mi
to w normalnym funkcjonowaniu. Teraz jakoś również sobie radzę. Więcej
powiem. Radzę sobie lepiej (w zakresie dokumentowania) od ludzi obok
zajmujących się tym samym. Być może one (rzeczone, nieodrabiające lekcji
dzieci) są na tyle genialne, że nie potrzebują teraz babrać się w jakichś
bzdetach, a jak przyjdzie co do czego to i dokumentację zrobią doskonałą, a
nawet nauczą się robić ją systematycznie. Nie sądzę, że obecne nawyki to
wykluczją (oczywiście dobry nawyk odrabiania lekcji na pewno pomógłby im).
Pozdrawiam,
Nela
|