Zrobilam przedwczoraj omlecik, ktory ktos wrzucil tu na grupe jakies 3 dni
temu. Wtedy byla dyskusja o omletach i zaraz po tym przepisie ktos napisal o
omletach amerykanskich. Pisze tak, bo nie pamietal, kto podal wyprobowany
przeze mnie przepis.
I co?
I bylo BOSKIE!!!
Omlecikowe ciasto bylo z dodatkiem koperku, oregano, natki pietruszki. Jak
sie smazyl, dodalam podsmazone wczesniej, popieprzone i posolone pieczarki z
cebulka. No rewelacja.

Wczoraj urozmaicilam ten przepis i do ciasta dodalam jescze bazylii, zas
pieczarki przysmazylam z cebulka i ... parowkami. W trakcie zmazenia omletu
dodalam jeszcze zolty ser.
Sladam serdeczne dzieki osobie, ktora mnie natchnela pomyslem na ten
omlecik. To bylo tak niezapomniane przezycie, ze zaczelam nawet dzielic sie
wrazeniami ze spasionym kotem mojej babci (na codzien kot i ja nie odzywamy
sie do siebie; traktujemy sie jak powietrze). Kot byl w szoku.
Nastepnym razem zrobie to - tzn omlecik - z kurczakiem i dam jakies inne
warzywko i pewnie dam jakies pomidorki (a co sie bede).
Mapetka