Data: 2003-08-18 16:37:42
Temat: __Osy
Od: "aramin" <a...@a...one.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Na strychu ponad oknem od pokoju zamieszkały osy. Pewnie całe gniazdo,
bo przelatują mimo regularnie i wpadają z wizytą takoż. Niestety. Może je
wabi zapach smaczności dolatujący czasami, może kwitnące dekoracje na
parapecie... Wypracowały sobie wszakże trasę - przez lewą połowę okna.
Jak lewa zamknięta, tłuką łbem w szybę i nie przyjdzie im do niego sprawdzić,
czy nie da się inaczej, nieschematycznie. Jak otwarta, ładują się bez pardonu.
Zwierzęta lubię, ale... sznurek wizytujących os?
- Właź na strych. - mówię - Trzeba złapać i wysiudać.
Łatwo powiedzieć. Tam one są gospodarzami.
- Zamknij to okno!
A w radiu znowu mówili o rekordach temperatur...
Trudno, packa poszła w ruch. Najpierw metodą pingpongową osy w zawrotnym
tempie lądowały za oknem, by po chwili znowu być w pomieszczeniu.
Acha. Jak tak, to wojna.
Działania zostały rozpoczęte około 9, zaraz po rozpyleniu zapachu śniadaniowego.
Na pierwszą ofiarę nie trzeba było długo czekać. Poległa skurczona na parapecie.
Wkrótce druga, trzecia i czwarta zajęły obok niej miejsca.
Z niepokojem obserwowaliśmy przeloty wroga. Cisza. Coś szykują? Cisza.
Cisza trwała do wieczora. Żadnych nalotów, odwetów.
Dnia następnego powtóra z działań. I znowu cisza.
I tak szczęśliwie sobie koegzystujemy od kilku dni: osy na strychu, my piętro
niżej.
Co rany osy składają w ofierze kilku pobratymców, my nie odwiedzamy
poddasza. Równowaga siły? Prawo dżungli? Ołtarz ofiarny? A może życie?
--
~~~~\__pa
aramin
Aż strach pomyśleć, więc nie myślę.
http://www.renderosity.com/gallery.ez?ByArtist=Yes&A
rtist=aramin
|