Strona główna Grupy pl.sci.psychologia PRAWDA A ZDRADA !!!

Grupy

Szukaj w grupach

 

PRAWDA A ZDRADA !!!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-04-24 11:49:56

Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"j23" <j...@a...phils.uj.edu.pl> wrote in message
news:54EM4.32668$hK2.631105@news.tpnet.pl...
> No, zgadzam sie, tylko ze prowokacja tez moze byc gniotem :))))) i czesto
> nim jest.

Szczegolnie oklepana...

Pajonk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-04-24 14:56:13

Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Pajonk Hfat <m...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:390439e6$...@n...vogel.pl...
TRABUL wrote:

> > No, zgadzam sie, tylko ze prowokacja tez moze byc gniotem :))))) i
czesto
> > nim jest.
>
> Szczegolnie oklepana...

Czekam z niecierpliwoscia, az Pajaczku puscisz cos nie oklepanego :-))).
Chyba dasz dobry przyklad ???

TRABUL




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-24 14:56:20

Temat: Odp: ZDRADA A SOCJOBIOLOGIA (odp.: PRAWDA A ZDRADA !!!)
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:QMTM4.34296$h...@n...tpnet.pl...
TRABUL wrote:

> > Ogolnie to bardzo ladnie napisane i trudno sie z tym nie zgodzioc :-))).
> > Jednakze zycie i natura ludzka sa takie jakie sa i trudno cos na to
> poradzic
> > !!! Nie wiem czy np. bedac w stalym zwiazku, zdecydowalbys sie
powiedzies
> o
> > jakims przelotnym "wyskoku ", ktory nie ma dla Ciebie zadnego znaczenia,
a
> > ktory zaistnial dzieki chwili, hormonom czy C2H5OH, czy tez wszystkim
tym
> > czynnikom razem wzietym !
>
> Byc moze plec, jaka reprezentuje jest bardziej zniewolona przez swoje
> Superego i czesciej kieruje sie tzw. rozsadkiem, jednak nie chcialabym w
to
> mieszac psychoanalizy. Wystarczy na to spojrzec z socjobiologicznego
punktu
> widzenia i wszystko staje sie jasne: mezczyzna ma tylko 1 cel (zupelnie
jak
> wc piker hehehe, wybacz mi to porownanie :), mianowicie zaplodnic jak
> najwieksza liczbe samic, tak zeby jego material genetyczny byl jak
> najliczniej reprezentowany w nastepnym pokoleniu. Kobieta natomiast
wybiera
> sobie 1 (optymalnego z jej punktu widzenia) samca, ktory zapewni opieke i
> bezpieczenstwo jej i potomstwu. Istnieja rzecz jasna odstepstwa od tej
> reguly, ale to juz inna historia. Po co ja tu o tym wszystkim pisze? Ano
po
> to, zeby zwrocic uwage na to, ze zdrada jest, IMO, czesciej problemem
> mezczyzn niz kobiet a w swietle tez stawianych przez socjobiologie jest to
> calkiem logiczne.
> Zastanawiajace jest, czy istnieje jakis ewolucyjnie uksztaltowany,
> "psychiczny" korelat tego biologicznego stanu rzeczy? Np. taki, ze kobieta
> bylaby bardziej sklonna zaakceptowac "przelotny wyskok" swojego samca, niz
> na odwrot. Jest to godne zbadania, i to nie tylko z punktu widzenia
pytania
> "Czy nalezy sie przyznawac do zdrady?" .....

W naszej kulturze dziewczyny nie specjalnie chca akceptowac zdrade, czy
mowiac inaczej wielosc partnerek..........pewnie wlasnie bardziej z powodow
kulturowych niz innych. Pierwotnie wielorzenstwo bylo powszechne i obie plci
mialy z tego tytulu same zyski !!! Kobiety mniej sie napracowaly i mialy
wyreke u towarzyszek, w chwilach dla kobiet trudnych, a panowie nie musieli
juz specjalnie sie uganiac za innymi......majac kilka zon, nie trzeba juz
chyba specjalnie co szukac :-))). Jak nie jedna to druga !!! Nie od rzeczy
bedzie tu zwrucic uwage na elementu "rownowagi ducha" u kobiet w takim
stadle rodzinnym :-))). Konkurencja zawsze robi swoje.................nie
tylko na rynku !!!

> > Nie chce tu mowic o problemach, ktore maja zwiazki
> > z innych powodow np. zdrowotnych czy psychologicznych, a konsekwencja
> > ktorych jest np. niemoznosc czy niechec do wspolzycia seksualnego przez
> > dlugi czas !!! Czy w sytuacji, gdy nam zalezy na partnerze mimo
> przejsciowej
> > jego niemoznosci, nie lepiej jest dac ujscie swoim potrzebom w sposob
> > "tajny" i konsekwentnie sie tej "tajnosci" trzymac ???
> > Prawda to piekna rzecz, tylko ze jak i wszystko trzeba ja umiejetnie
> > stosowac..........bo rownie dobrze moze budowac z wielko sila, jak i z
> > jeszcze wieksza niszczyc !!! Oczywiscie do tak selektywnego stosowania
> > prawdy trzeba miec pewne wyrobienie i wyczucie !!! Nie da sie takich
> > sytuacji wlozyc w schemat i jasno okreslic kiedy, co, jak.
> > Wcale nie jestem dumny z tego, ze mam takie stanowisko w tej sprawie
!!!,
> > ale zycie to nie "drut" i zawsze sie "prosto" po prostu nie da !!! Sa
> wybory
> > !!!..............bez przerwy...............

> > TRABULMEJKER ???.............
> > TRABUL..............pochodzi od angielskiego slowa
> > trouble..............klopot. Ksywke ta nadali mi kolesie i tak juz
> zostalo.
>
> Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak najbardziej angielskie
> slowo :>

Kombinuje w "rzeczywistosci"...........i to mi calkowicie wystarczy !!! Tu
........gdy czegosc nie wiem, czy nie rozumie, to sie pytam.............wiec
jeszcze raz........co to znaczy "mejker" ???

> "Consuetudo est altera natura" (Cycero)

To gdybys przelozyl na polski, tez bylbym wdzieczny :-)))

TRABUL




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-24 16:29:24

Temat: Trabul(mejker)
Od: "j23" <j...@a...phils.uj.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik TRABUL <9...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ogZM4.34941$h...@n...tpnet.pl...
>
> U?ytkownik j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w wiadomo?ci do grup
dyskusyjnych
> napisa3:QMTM4.34296$h...@n...tpnet.pl...

> > > TRABULMEJKER ???.............
> > > TRABUL..............pochodzi od angielskiego slowa
> > > trouble..............klopot. Ksywke ta nadali mi kolesie i tak juz
> > zostalo.
> >
> > Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak najbardziej
angielskie
> > slowo :>
>
> Kombinuje w "rzeczywistosci"...........i to mi calkowicie wystarczy !!! Tu
> ........gdy czegosc nie wiem, czy nie rozumie, to sie
pytam.............wiec
> jeszcze raz........co to znaczy "mejker" ???

"Mejker" serio z niczym Ci sie nie kojarzy? Zatem ponownie wale wprost.
Uwaga: TROUBLEMAKER.
Nadal nic? Jezeli nadal nic to o czym my tu w ogole rozmawiamy? :))

> > "Consuetudo est altera natura" (Cycero)
>
> To gdybys przelozyl na polski, tez bylbym wdzieczny :-)))

Eee, stary, w zyciu nie ma tak latwo! Sprawdz sobie w slowniku wyrazow
obcych a gwarantuje ze na zawsze to zapamietasz :))))
--
Pozdrawiam
j23

"Consuetudo est altera natura" (Cycero)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-24 16:56:22

Temat: Odp: ZDRADA A SOCJOBIOLOGIA (odp.: PRAWDA A ZDRADA !!!)
Od: "Robinet" <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Byc moze plec, jaka reprezentuje jest bardziej zniewolona przez swoje
> Superego i czesciej kieruje sie tzw. rozsadkiem,

sic!

> jednak nie chcialabym w to
> mieszac psychoanalizy. Wystarczy na to spojrzec z socjobiologicznego
punktu
> widzenia i wszystko staje sie jasne: mezczyzna ma tylko 1 cel (zupelnie
jak
> wc piker hehehe, wybacz mi to porownanie :), mianowicie zaplodnic jak
> najwieksza liczbe samic, tak zeby jego material genetyczny byl jak
> najliczniej reprezentowany w nastepnym pokoleniu. Kobieta natomiast
wybiera
> sobie 1 (optymalnego z jej punktu widzenia) samca, ktory zapewni opieke i
> bezpieczenstwo jej i potomstwu.

Oj, chyba nie wystarczy patrzec na to, tylko z socjobiologicznego punktu
widzenia. Nie zapominajmy, ze jestesmy ludzmi, tworzymy szeroko pojeta
kulture, ktora bardziej lub mniej skutecznie, stara sie skanalizowac nasze
"popedy". Wydaje mi sie, ze socjobiologiczny punkt widzenia moze byc
przydatny (i to nie zawsze!) li tylko jako przyczynek do glebszych rozwazan,
albo wrecz jako anegdotka, przytaczana dla rozluznienia ;D. Z pewnoscia nie
jest owa socjobiologiczna teza regula! Wydaje mi sie, ze pomijanie czynnikow
kultorowych w opisywaniu danych zjawisk jest duzym bledem. A tak swoja
droga, to czy moglabys podac zrodlo, na podstawie ktorego stwierdzasz, ze:
"mezczyzni zdradzaja czesciej niz kobiety" (nie traktuj tego jako
prowokacje - po prostu chcialbym wiedziec :) )

Pozdrawiam,
Marcin D.
:)

P.S.
>"Czy nalezy sie przyznawac do zdrady?"

A nie lepiej, po prostu, nie zdradzac? ;)







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-24 19:24:15

Temat: Odp: ZDRADA A SOCJOBIOLOGIA
Od: "j23" <j...@a...phils.uj.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Robinet <r...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:W0%M4.35148$h...@n...tpnet.pl...
> > Byc moze plec, jaka reprezentuje jest bardziej zniewolona przez swoje
> > Superego i czesciej kieruje sie tzw. rozsadkiem,
>
> sic!
>
> > jednak nie chcialabym w to
> > mieszac psychoanalizy. Wystarczy na to spojrzec z socjobiologicznego
> punktu
> > widzenia i wszystko staje sie jasne: mezczyzna ma tylko 1 cel (zupelnie
> jak
> > wc piker hehehe, wybacz mi to porownanie :), mianowicie zaplodnic jak
> > najwieksza liczbe samic, tak zeby jego material genetyczny byl jak
> > najliczniej reprezentowany w nastepnym pokoleniu. Kobieta natomiast
> wybiera
> > sobie 1 (optymalnego z jej punktu widzenia) samca, ktory zapewni opieke
i
> > bezpieczenstwo jej i potomstwu.
>
> Oj, chyba nie wystarczy patrzec na to, tylko z socjobiologicznego punktu
> widzenia. Nie zapominajmy, ze jestesmy ludzmi, tworzymy szeroko pojeta
> kulture, ktora bardziej lub mniej skutecznie, stara sie skanalizowac nasze
> "popedy". Wydaje mi sie, ze socjobiologiczny punkt widzenia moze byc
> przydatny (i to nie zawsze!) li tylko jako przyczynek do glebszych
rozwazan,
> albo wrecz jako anegdotka, przytaczana dla rozluznienia ;D. Z pewnoscia
nie
> jest owa socjobiologiczna teza regula! Wydaje mi sie, ze pomijanie
czynnikow
> kultorowych w opisywaniu danych zjawisk jest duzym bledem. A tak swoja
> droga, to czy moglabys podac zrodlo, na podstawie ktorego stwierdzasz, ze:
> "mezczyzni zdradzaja czesciej niz kobiety" (nie traktuj tego jako
> prowokacje - po prostu chcialbym wiedziec :) )

Oczywiscie, ze moglabym i niniejszym to czynie :). Dane pochodza z ksiazki
E. Zubrzyckiej "Narzeczenstwo, malzenstwo, rodzina, rozwod?", Gdanskie Wyd.
Psychologiczne, 1993, s.206, cytuje: "Jedni badacze uwazaja, ze zdrady
dopuszcza sie 80% mezczyzn i 70% kobiet, inni mowia tylko o 50% u obu plci".
A przychylilam sie ku pierwszemu zestawowi przytoczonych wyzej danych tylko
i wylacznie dlatego, ze stawiaja one kobiete w relatywnie lepszym swietle
;))) A mowiac serio, czy to bedzie 50 czy 80 procent, nie ma wiekszego
znaczenia. Gdyby chodzilo o, no, cirka 2%, to mialybysmy my, kobiety, powod
do dumy :)). Ale ja moge tu odpowiadac tylko za siebie ;)

A co do kultury to faktem jest, jej wplyw na istote ludzka jest ogromny.
Aczkolwiek nie lekcewazylabym tu roli mechanizmow czysto biologicznych.
Jasne jest, ze poziom fizjologiczny, w tym przede wszystkim funkcjonowanie i
anatomia CUN to jeden poziom analizy a poziom funkcjonowania
psychologicznego (w najszerszym tego slowa znaczeniu) to inny poziom.
Poziomow tych, ze zrozumialych wzgledow, nie nalezy ze soba mieszac.
Wszystko wydaje sie sprowadzac do poszukiwania trudnych (aczkolwiek nie
niemozliwych!) korelacji pomiedzy tymi dwoma poziomami. Byc moze oddalilam
sie tu nieco od tematu, jakkolwiek czesto daje sie poniesc tam, dokad
prowadzi mnie moja mysl :)

> >"Czy nalezy sie przyznawac do zdrady?"
>
> A nie lepiej, po prostu, nie zdradzac? ;)

Zapewniam, ze jestesmy pod tym wzgledem po tej samej stronie barykady :)

--
Pozdrawiam
j23

"Consuetudo est altera natura" (Cycero)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-24 21:13:32

Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!
Od: "Kubus Fatalista" <b...@p...man.lublin.pl> szukaj wiadomości tego autora


Ronan napisał(a) w wiadomości: ...

wiem, że wolałem prawdę. Po jej
>usłyszeniu czułem siędużo lepiej i potrafiłem tę osobę traktować poważniej.
>Z drugiej zaś strony, nie spotkałem jeszcze kobiety, która umiałaby
>"przełknąć" zdradę...

Mam dokladnie przeciwne doswiadczenia - znam sporo kobiet lykajacych kazde
upokorzenie (w tym zdrade!) i nie wierze (oczywiscie sa statystycznie, ale
jako ten drugi biegun) w mezczyzn godzacych sie na taki wyskok "swoich" pan.
Sa gotowi polknac kazde klamstwo, byle nie narazic swojej dumy. Zdecydowanie
latwiej wybaczaja kobiety - jesli jeszcze na dodatek uslysza to co chca,
czyli, ze jest to bez znaczenia, czysta fizjologia itp. Nie wyobrazam sobie
faceta do ktorego przemawia argument "fizjologii".
Wsrod zwiazkow mlodziezowych panuja troche inne reguly, ale jesli chodzi o
malzenstwa, lub pary z wieloletnim stazem bardziej znaczace okazuja sie
inne zaleznosci. To oczywiste.
Czasem i panowie chowaja dume do kieszeni, tylko rzadko takie malzenstwa
wychodza na prosta.
Uraza jest zbyt gleboka i bolesna. W koncu chodzi o potomstwo. Nawet jak
jest to tylko podswiadomosc.
A jak juz sie rozpatruje problem szczerosci absolutnej , to warto zadac
sobie pytanie, komu i czemu ma sluzyc. Tylko wlasnemu, lepszemu
samopoczuciu? A jesli sa dzieci? Czy mozna poswiecic ich samopoczucie i
przyszlosc po to, by chodzic w aureoli prawdomownosci?
Jesli tak, to sklonna jestem uznac taka prawde za chamstwo.
Kubus Fatalista




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-25 09:07:33

Temat: Odp: Trabul(mejker)
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ED_M4.35078$h...@n...tpnet.pl...
TRABUL wrote:

> > > > TRABULMEJKER ???.............
> > > > TRABUL..............pochodzi od angielskiego slowa
> > > > trouble..............klopot. Ksywke ta nadali mi kolesie i tak juz
> > > zostalo.
> > >
> > > Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak najbardziej
> angielskie
> > > slowo :>
> >
> > Kombinuje w "rzeczywistosci"...........i to mi calkowicie wystarczy !!!
Tu
> > ........gdy czegosc nie wiem, czy nie rozumie, to sie
> pytam.............wiec
> > jeszcze raz........co to znaczy "mejker" ???
>
> "Mejker" serio z niczym Ci sie nie kojarzy? Zatem ponownie wale wprost.
> Uwaga: TROUBLEMAKER.
> Nadal nic? Jezeli nadal nic to o czym my tu w ogole rozmawiamy? :))

Jezeli dla Ciebie znajomosc angielskiego jest jakims tam wyznacznikiem,
okreslajacym moja pozycje wzgledem Twojej...........to rzycze duzo zdrowia
!!! Swojego, wiarygodnego punktu odniesienia, przez wrodzona skromnosc nie
podam !!! :-)))

> > > "Consuetudo est altera natura" (Cycero)
> >
> > To gdybys przelozyl na polski, tez bylbym wdzieczny :-)))
>
> Eee, stary, w zyciu nie ma tak latwo! Sprawdz sobie w slowniku wyrazow
> obcych a gwarantuje ze na zawsze to zapamietasz :))))

Zrobilbym to z przyjemnoscia, ale klopot w tym, ze biblioteke mam w
domu............a w domu internetem nie zajmuje sie, a pamietac zeby
sprawdzic, tez nie pamietam :-))). ..............wiec z nadzieja czekam na
oswiecenie :-))).

TRABUL


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-25 13:07:46

Temat: Odp: Trabul(mejker)
Od: "j23" <j...@a...phils.uj.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora


> > > > > TRABULMEJKER ???.............
> > > > > TRABUL..............pochodzi od angielskiego slowa
> > > > > trouble..............klopot. Ksywke ta nadali mi kolesie i tak juz
> > > > zostalo.
> > > >
> > > > Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak najbardziej
> > angielskie
> > > > slowo :>
> > >
> > > Kombinuje w "rzeczywistosci"...........i to mi calkowicie wystarczy
!!!
> Tu
> > > ........gdy czegosc nie wiem, czy nie rozumie, to sie
> > pytam.............wiec
> > > jeszcze raz........co to znaczy "mejker" ???
> >
> > "Mejker" serio z niczym Ci sie nie kojarzy? Zatem ponownie wale wprost.
> > Uwaga: TROUBLEMAKER.
> > Nadal nic? Jezeli nadal nic to o czym my tu w ogole rozmawiamy? :))
>
> Jezeli dla Ciebie znajomosc angielskiego jest jakims tam wyznacznikiem,
> okreslajacym moja pozycje wzgledem Twojej...........to rzycze duzo zdrowia
> !!! Swojego, wiarygodnego punktu odniesienia, przez wrodzona skromnosc
nie
> podam !!! :-)))

Hmm... zawsze mi sie wydawalo, ze aby przybierac sobie z obca brzmiacy
nickname, wypadaloby chociaz TROSZKE znac ten jezyk. Nie trzeba chyba byc
filologiem angielskim, zeby wiedziec co znaczy czasownik "make". Wystarczy
odrobina inteligencji. Od "make" (robic, czynic) wiedzie prosta droga do
rzeczownika "maker", ktore to slowo oznacza osobe robiaca/ czyniaca cos.
Zaoszczedze Ci czasu i podam tlumaczenie slowa "troublemaker" za slownikiem-
"wichrzyciel". I jak, podoba sie? Bo mnie bardzo, i jakie adekwatne,
hehehehe.

> > > > "Consuetudo est altera natura" (Cycero)
> > >
> > > To gdybys przelozyl na polski, tez bylbym wdzieczny :-)))
> >
> > Eee, stary, w zyciu nie ma tak latwo! Sprawdz sobie w slowniku wyrazow
> > obcych a gwarantuje ze na zawsze to zapamietasz :))))
>
> Zrobilbym to z przyjemnoscia, ale klopot w tym, ze biblioteke mam w
> domu............a w domu internetem nie zajmuje sie, a pamietac zeby
> sprawdzic, tez nie pamietam :-))). ..............wiec z nadzieja czekam na
> oswiecenie :-))).

To sobie wezelek na chusteczce zawiaz :>

--
Pozdrawiam
j23

"Consuetudo est altera natura" (Cycero)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-25 14:02:43

Temat: Odp: Trabul(mejker)
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:CMgN4.38281$h...@n...tpnet.pl...
TRABUL wrote:

> > > > > > TRABULMEJKER ???.............
> > > > > > TRABUL..............pochodzi od angielskiego slowa
> > > > > > trouble..............klopot. Ksywke ta nadali mi kolesie i tak
juz
> > > > > zostalo.
> > > > >
> > > > > Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak najbardziej
> > > angielskie
> > > > > slowo :>
> > > >
> > > > Kombinuje w "rzeczywistosci"...........i to mi calkowicie wystarczy
> !!!
> > Tu
> > > > ........gdy czegosc nie wiem, czy nie rozumie, to sie
> > > pytam.............wiec
> > > > jeszcze raz........co to znaczy "mejker" ???
> > >
> > > "Mejker" serio z niczym Ci sie nie kojarzy? Zatem ponownie wale
wprost.
> > > Uwaga: TROUBLEMAKER.
> > > Nadal nic? Jezeli nadal nic to o czym my tu w ogole rozmawiamy? :))
> >
> > Jezeli dla Ciebie znajomosc angielskiego jest jakims tam wyznacznikiem,
> > okreslajacym moja pozycje wzgledem Twojej...........to rzycze duzo
zdrowia
> > !!! Swojego, wiarygodnego punktu odniesienia, przez wrodzona skromnosc
> nie
> > podam !!! :-)))
>
> Hmm... zawsze mi sie wydawalo, ze aby przybierac sobie z obca brzmiacy
> nickname, wypadaloby chociaz TROSZKE znac ten jezyk. Nie trzeba chyba byc
> filologiem angielskim, zeby wiedziec co znaczy czasownik "make". Wystarczy
> odrobina inteligencji. Od "make" (robic, czynic) wiedzie prosta droga do
> rzeczownika "maker", ktore to slowo oznacza osobe robiaca/ czyniaca cos.
> Zaoszczedze Ci czasu i podam tlumaczenie slowa "troublemaker" za
slownikiem-
> "wichrzyciel". I jak, podoba sie? Bo mnie bardzo, i jakie adekwatne,
> hehehehe.

Nie bede sie zastanawial na jakim jestes etapie edukacji, czy moze bardzjej
rozwoju wewnetrznego, ale sadzac po wnioskach, ktore mi serwujesz, przed
Toba jeszcze dluga droga !!!

> > > > > "Consuetudo est altera natura" (Cycero)
> > > >
> > > > To gdybys przelozyl na polski, tez bylbym wdzieczny :-)))
> > >
> > > Eee, stary, w zyciu nie ma tak latwo! Sprawdz sobie w slowniku wyrazow
> > > obcych a gwarantuje ze na zawsze to zapamietasz :))))
> >
> > Zrobilbym to z przyjemnoscia, ale klopot w tym, ze biblioteke mam w
> > domu............a w domu internetem nie zajmuje sie, a pamietac zeby
> > sprawdzic, tez nie pamietam :-))). ..............wiec z nadzieja czekam
na
> > oswiecenie :-))).
>
> To sobie wezelek na chusteczce zawiaz :>

Clopa ze wsi mozna wygnac !!!
Wsi z chlopa...........NIGDY !!!

TRABUL


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

profilaktyka przestepczosci nieletnich
Test "Rosza"
Maniak?- nie!, to zbyt proste...
PsychoBot
Free pics... over 200. TGP

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »