Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Planowanie wydatkow

Grupy

Szukaj w grupach

 

Planowanie wydatkow

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 39


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-12 06:06:40

Temat: Planowanie wydatkow
Od: "Amelia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dzis rano w prcy rozgorzala dyskusja na powyzszy temat. Kolega (kawaler,
mieszka z rodzicami, niezle zarabia:)) stwierdzil, ze planowanie jest na
nic - jak ma pieniadze, kupuje co chce, nie ma - nie placi rachunkow, na to
przyjdzie pora pozniej. My z mezem w miare dokladnie planujemy wydatki w
danym miesiacu (wiemy jakie rachunki nalezy zaplacic, ile mniej wiecej
pieniedzy wydamy na jedzenie, ubranie itp.). Reszte mozna wydac na
przyjemnosci, odlozyc albo spozytkowac w dowolny inny sposob. Uwazam, ze
jest to zdrowe podejscie, zwlaszcza jezeli ma sie rodzine. Kolega zas
twierdzi, ze wszyscy (sic!) jego znajomi, zonaci czy nie, postepuja tak jak
on (dla mnie nie do pojecia). Moge jeszcze zrozumiec ludzi, ktorzy dostaja
wyplate w ratach, badz nieregularnie i w roznej wysokosci (chociaz oni tym
bardziej powinni rozsadnie gospodarowac gotowka).
Jak sie maja te sprawy w Waszych rodzinach? Ja jestem jakas odstajaca czy
kolega?

Amelia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-07-12 06:34:51

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiedzieć czemu a...@p...onet.pl napisał(a) na grupę:

> Jak sie maja te sprawy w Waszych rodzinach? Ja jestem jakas odstajaca
> czy kolega?

Ujęłabym to tak - planowanie wydatków to ideał, do którego dążę.
Ale zdarzają się miesiące, w których się czegoś tam nie zapłaci,
tylko wyda pieniądze w inny sposób, w oczekiwaniu na obiecaną fuchę.
Jeśli z fuchy wyjdą nici - trudno, trzeba te długi spłacić po trochu
z dochodów w następnych miesiącach. Potem następuje parę miesięcy
"idealnych" i znowu się coś "nie udaje". ;)
Natomiast co do podejścia - wydaje mi się, że właśnie ludzie
dostający regularnie gotówkę mogą sobie pozwolić na "luz" - coś
w rodzaju zaciągania kredytów (bez męczącego wypełniania wniosków ;))
w postaci nie płacenia rachunków, kiedy wiedzą że w następnych
miesiącach
bez problemu ten "kredyt" spłacą.
Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-07-12 10:22:34

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: "Clio [bylo Iza]" <c...@o...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Amelia" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aglrjm$dq5$1@news2.tpi.pl...
> Jak sie maja te sprawy w Waszych rodzinach? Ja jestem jakas odstajaca czy
> kolega?

My z mezem jestesmy nietypowi wsrod rodziny i znajomych (niektorzy patrzna
na nas, jakbysmy mieli cos z glowa nie tak...:-), a to dlatego, ze
prowadziamy dosc szczegolowy bilans wplywow i wydatkow. Wzielo to sie stad,
ze mamy sporo zaciagnietych kredytow, zobowiazan itp. Wplywy tez, choc w
miare regularne, sa z roznych zrodel, wiec staramy sie nad tym wszystkim
panowac. Zapisujemy wydatki, co daje nam poczucie bezpieczenstwa, wiemy ile
i na co wydajemy, wiemy, gdzie ewentualnie moza oszczedzic, albo zaplanowac
cos extra. Nie wiem, czy cale zycie bedziemy cos takiego prowadzic, na
razie sie sprawdza i nam to odpowiada.
Pozdrawiam
Iza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-07-12 10:52:46

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: "Amelia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> wrote in message
news:agltap$k3t$1@news.tpi.pl...
> Ale zdarzają się miesiące, w których się czegoś tam nie zapłaci,
> tylko wyda pieniądze w inny sposób, w oczekiwaniu na obiecaną fuchę.

Widzisz, ja sobie nie wyobrazam sytuacji, ze moglabym nie zaplacic jakiegos
rachunku w terminie... Tym bardziej, ze bank ma stale zlecenie przelewu i
jak nie bedzie danego dnia okreslonej kwoty na koncie, to bedzie miesieczna
zwloka w platnosci:( Tak wiec musimy zadbac, aby pieniadze byly...

> Natomiast co do podejścia - wydaje mi się, że właśnie ludzie
> dostający regularnie gotówkę mogą sobie pozwolić na "luz" - coś
> w rodzaju zaciągania kredytów (bez męczącego wypełniania wniosków ;))
> w postaci nie płacenia rachunków, kiedy wiedzą że w następnych
> miesiącach
> bez problemu ten "kredyt" spłacą.


Pod warunkiem, ze znow nie wydadza "za duzo".

Amelia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-07-12 10:57:00

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: "Amelia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Clio [bylo Iza]" <c...@o...net.pl> wrote in message
news:agmakr$2hk$1@news.onet.pl...
>
> My z mezem jestesmy nietypowi wsrod rodziny i znajomych (niektorzy patrzna
> na nas, jakbysmy mieli cos z glowa nie tak...:-), a to dlatego, ze
> prowadziamy dosc szczegolowy bilans wplywow i wydatkow.

My tak samo. No, moze zbytnio nie ewidencjonujemy wplywow, bo te sa stale i
przychodza okreslonego dnia.

> Zapisujemy wydatki, co daje nam poczucie bezpieczenstwa, wiemy ile
> i na co wydajemy, wiemy, gdzie ewentualnie moza oszczedzic, albo
zaplanowac
> cos extra.

Wlasnie! Dzieki temu latwiej nam robic listy duzych zakupow, bo wiemy ile co
kosztuje:)

>Nie wiem, czy cale zycie bedziemy cos takiego prowadzic, na
> razie sie sprawdza i nam to odpowiada.

Nie jestesmy zatem osamotnieni w swoim planowaniu!

Pozdrawiam - Amelia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-07-12 12:04:29

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: "Sorfi" <a...@u...home.se> szukaj wiadomości tego autora

apropo planowania wydatkow zna ktos moze jakis obry program komputerowy????


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-07-12 13:50:21

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Dzis rano w prcy rozgorzala dyskusja na powyzszy temat. Kolega (kawaler,
> mieszka z rodzicami, niezle zarabia:)) stwierdzil, ze planowanie jest na
> nic - jak ma pieniadze, kupuje co chce, nie ma - nie placi rachunkow, na
to
> przyjdzie pora pozniej.
(...)
My zaczęliśmy ostro notować ile i na co pieniędzy idzie (właściwie wszystkie
najdrobniejsze wydatki). Plus także notować dochody - przy kilkunastu
źródłach wpływów robi się to konieczne dla zapanowania nad całoscią.
A wzięło się to stąd, że pieniądze rozchodziły się nam niepostrzeżenie, i
wydawało się, że spora suma, nie była wystarczającą do przeżycia i opłacenia
wszystkich rachunków.
Generalnie nie histeryzuję z powodu jakiegoś pojedynczego nie zapłaconego
rachunku, ale ostatnio te nie zapłacone zaczynają wisieć w zasięgu wzroku i
kłuć przy każdej okazji (he, podatek od nieruchomości - 21,40 - ale żeby go
zapłacić trzeba odstać swoje).

Całe planowanie nie jest jakieś straszliwie sztywne, ale dzięki niemu
wiadomo na czym stoimy (i wiadomo które i na co przepuszcza pieniądze ;) ).
Nie ma później niedomówień w stylu 'nie mogłaś wydać 200 zł na jedzenie w
ciągu półtora dnia'.

U podstaw planowania leży racjonalność. A dzięki temu, większość szaleństw
jest w miarę bezpieczna. No i jest się w miarę przygotowanym na większe
wydatki.

Asmira

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-07-12 15:49:58

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: Elżbieta <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Alex Jańczak <o...@z...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:agltap$k3t$...@n...tpi.pl...
> Nie wiedzieć czemu a...@p...onet.pl napisał(a) na grupę:
>
> Ujęłabym to tak - planowanie wydatków to ideał, do którego dążę.
> Ale zdarzają się miesiące, w których się czegoś tam nie zapłaci,
> tylko wyda pieniądze w inny sposób, w oczekiwaniu na obiecaną fuchę.
> Jeśli z fuchy wyjdą nici - trudno, trzeba te długi spłacić po trochu
> z dochodów w następnych miesiącach. Potem następuje parę miesięcy
> "idealnych" i znowu się coś "nie udaje". ;)

Ponieważ w naszym przypadku płaca zazwyczaj co miesiąc jest taka sama, nie
mamy dodatkowych dochodów, ani fuch, to nie możemy sobie pozwolić na takie
"zaciąganie długu" nawet u samych siebie. Nie zdarza się nam nie płacić
rachunków, bo co mi to da? Jak nie zapłacę w tym miesiącu to za miesiąc
muszę zapłacić za dwa miesiące, a pieniędzy więcej mieć nie będę. tak więc
najpierw rachunki opłacane poprzez zlecenie w banku (ja często zapominam, a
tak mamy spokój), no a potem na życie wszystko w zależności od tego co nam
zostało na koncie i jakie są potrzeby. Jednak nigdy nie siedzimy i nie
spisujemy ile mamy, ile wydać w miesiącu na jedzenie, ile na coś innego, to
samo, że tak powiem wychodzi w użyciu.

> Natomiast co do podejścia - wydaje mi się, że właśnie ludzie
> dostający regularnie gotówkę mogą sobie pozwolić na "luz" - coś
> w rodzaju zaciągania kredytów (bez męczącego wypełniania wniosków ;))
> w postaci nie płacenia rachunków, kiedy wiedzą że w następnych
> miesiącach
> bez problemu ten "kredyt" spłacą.

Czy ja wiem, czy bez problemów? Wszystko zależy od dochodów. jak już
wspomniałam wcześniej, jeśli przez jeden miesiąc nie zapłacę któregoś
rachunku, to w następnym miesiącu muszę zapłacić podwójnie, a pieniędzy
wcale nie będę mieć więcej.

--
Elżbieta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-07-12 15:55:00

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: Elżbieta <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Clio [bylo Iza] <c...@o...net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:agmakr$2hk$...@n...onet.pl...
>
>
> My z mezem jestesmy nietypowi wsrod rodziny i znajomych (niektorzy patrzna
> na nas, jakbysmy mieli cos z glowa nie tak...:-), a to dlatego, ze
> prowadziamy dosc szczegolowy bilans wplywow i wydatkow.

bilans szczegółowy to my też prowadzimy, ale tylko po to, żeby wiedzieć ile
mamy na koncie, ot choćby dlatego, że czasem wyciągi przychodzą zbyt późno,
albo karty kredytowe są rozliczane później, ale my te pieniądze od razu
odliczamy od salda.

Z tym, że nie zapisujemy np. szczegółowo na co pieniądze poszły i jeszcze
nie mieliśmy okazji siąść i powiedzieć musimy oszczędzić na np. jedzeniu. Ot
po prostu jak widzimy, że z konta znacznie ubyło kasy to wtedy ograniczamy
wydatki. tak więc aż tak skrupulatni w prowadzeniu buchalterii nie jesteśmy.
Gdybyśmy zrobili takie zestawienie to pewnie by się okazało, że najwięcej
wydajemy na dziecko.

--
Elżbieta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-07-13 06:57:55

Temat: Re: Planowanie wydatkow
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Z tym, że nie zapisujemy np. szczegółowo na co pieniądze poszły i jeszcze
> nie mieliśmy okazji siąść i powiedzieć musimy oszczędzić na np. jedzeniu.
Ot
> po prostu jak widzimy, że z konta znacznie ubyło kasy to wtedy ograniczamy
> wydatki. tak więc aż tak skrupulatni w prowadzeniu buchalterii nie
jesteśmy.
> Gdybyśmy zrobili takie zestawienie to pewnie by się okazało, że najwięcej
> wydajemy na dziecko.

He - dobre przeczucie. Największą pozycją w naszych wydatkach są
przyjemności naszego małego potwora ;) - lody kilka razy dziennie (ostatnimi
czasy zasmakował w Magnum), plasteliny (z którymi później trzeba ostro
walczyć), kredki, bloki rysunkowe, programy, karuzele itd. Ale co tam -
najważniejsze, że jest zadowolony.

Asmira

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jestem teściową
śmierć
uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Czy znacie historie wszystkich blizn, tatuaży i innych znamion swoich partnerów ??
Ciekawe propozycje...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »