Rok temu przeziebilem sie na jesien-pod koniec pazdziernika. Tak tylko
myslalem, czulem sie coraz gorzej - poszedlem do lekarza, stwierdzil
zapalenie oskrzeli - dal mi antybiotyk, po ok tygodniu, bez zmian - dal
silniejszy nie pomoglo. Plulem i cherlalem biala mazia. Zrobilem sobie
wymaz - wyszlo ze mam "pneumocistis carinii" i przez to zapalenie pluc.
Lekarz - laryngolog przepisal mi jakis lek juz nie pamietam. Pomoglo po ok
2tyg poprawilo mi sie.
To dziwne gdyz mialem 'swisty' w plucach -lekarz stwierdzil zapalenie pluc,
ale rentgen nie wykazywal nic. W sumie to leczylem sie do polowy grudnia,
przez nieodpowiednie lekarstwa - antybiotyki ktore na pneumocistis nie
'dziala'...
Na tamtym lekarstwie pisalo ze pneumocistis wystepuje w ilosciach sladowych
u czlowieka, ale przy mniejszej odpornosci - organizm nie daje sobie z nim
rade. Bardzo czesto maja z nim problemu ludzie z HIVem.

Do czego zmierzam w niedziele sie przeziebilem, mialem wrazenie ze to tylko
przeziebienie, ale z dnia na dzien jest tak samo jak rok temu - pluje tym
samym co wtedy - to pneumocistis... Czy to oznacza ze jestem jakis
nieodporny, dlacego tak sie dzieje. Nie bylem sie przebadac na Hiv, ale
raczej nie mialem okazji sie zakazic. Przez co moge byc taki nieodporny?
Dobija mnie mysl ze znowu bede mial zapalenie pluc i meczyl sie jak
ostatnio...

Czy moze sie wypowiedziec jakis lekarz w tej sprawie - kompetentny,znajacy
temat - rok temu to byla tragedia...

Jak mogl nazywac sie ten lek na pneumocistis ktory przepisal mi wtedy
lekarz-chcialbym przypomniec sobie jego nazwe i poczytac conieco na jego
temat.
Wogole jakas rada co do lekow na to?
Wolalbym isc do lekarza z pewna wiedza na ich temat -jezeli rzeczywiscie to
jest to..

Prosze o pomoc!