Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Poddaje sie :-( (długie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Poddaje sie :-( (długie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 47


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-16 02:48:01

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: "Jacek R" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ja, na Twoim miejscu, zrobilabym "zebranie domowe" ze wszystkim
> doroslymi domownikami. Zapytalabym tescia i innych na spokojnie, czy
> maja mi cos do zarzucenia, co robie zle, itd. Powiedzialabym tez
> otwarcie, ze jest mi bardzo przykro i smutno, ze ukochani tesciowie
[ciach]

To wymaga wiele cierpliwości, ale też moze sie udać

> Jesli postawisz wszystko "na ostrzu noza", byc moze Twoj maz Ci tego
> nie daruje, no i dzieci nie beda miec dziadkow. I nawet jesli
> wyprowadzicie sie za pare tygodni, lepiej pozostac w zgodzie, z
> wyjasnionymi sprawami, w jako-takiej przyjazni...

Jeżeli on Cię kocha, to spróbujcie jakoś razem zastanowić się nad
mozliwościami
rozwiązania tej sprawy

> Jesli tego nie zastosujesz, z roznych wzgledow, odradzam wszelkie
> asertywne "odzywki". Sadze, ze on tego nie zrozumie a i Ty sie
> "wypalisz" za chwile.
Dlaczego mylimy asrtywność z nieprzyjemnymi odzywkami,
przecież chcodzi o to aby opowiedzieć o swoich potrzebach
bez agresji do innych.

Pozdrowienia

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-02-16 23:05:21

Temat: Poddaje sie :-( (długie)
Od: "Mała" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam dosc tescia. Sama juz nie wiem co robic. Czytajac Wasze odpowiedzi na
watek "Czy moge zrobic to mezowi", najprosciej byloby wrzucic na luz. Ale
nie wiem jak to zrobic? Wszystko co robie, robie zle, nie tak, odwrotnie, do
bani itp.
Podam pare przykladow.
1) Tesciu siedzi caly dzien (i tak codziennie) na krzeselku w kuchni i
patrzy sie na mnie, wlasciwie na moje rece. Gotuje rosol. Wlewam do rosolu
maggi. Jego uwaga: "Kto wlewa, do rosolu te swinstwa? Kiedys nie bylo tych
cudow, a ludzie umieli dobrze gotowac!"
2) Rozmawiam z bratem meza, na temat komputerow. Slysze uwagi o kompletnym
skretynieniu, o diabelskich wynalazkach. O tym, ze najwyrazniej mam za malo
zajec, ze sie pierdolami zajmuje. Gdy pracowalam (jako informatyk
oczywiscie), to dla niego ja nic nie robilam, nudzilam sie i nie rozumial, z
jakiego powodu moge odczuwac zmeczenie.
3) Jestem inwalidka. Nic wielkiego, ale mam slaba noge, z zanikiem miesni i
cala w bliznach. Ukucnelam w kuchni, chcac wyjac garnek z dolu. Slabsza noga
nie wytrzymala i klapsnelam na tylek. Duzo sie potem nasluchalam o
niezgrabnosci, ociezalosci i lenistwie.
4) Mam dwojke malych dzieci. O ile Kamilek (3l) jest w stanie zrozumiec, ze
mama musi posprzatac na dole w kuchni, ugotowac obiad, to Ola (1,5r) wymaga
ode mnie uwagi. Czesto placze, chce na rece. Slysze, ze jestem wyrodna
matka, bez polotu, bo gdy ja jestem z dziecmi, to one placza.
Gdy kiedys sie w wkurzylam i nie ugotowalam obiadu. Gdy tylko zeszlam do
kuchni po cos, slyszalam ciche uwagi o lenistwie. A potem sam siebie
chwalil. No, dziadek ugotowal, to w koncu cos dobrego.Do tego dzieci mu caly
czas przeszkadzaja (ale tylko moje, trojka jego corki jest OK

Niestety jest zima i dzieci musza siedziec przez caly dzien w pokoju. 3m /
4m.
Czesto ide na godzine i dluzej sprzatac i gotowac a dzieci zostawiam bez
nadzoru w pokoju. Chodze tylko i sprawdzam co pare minut.
5) Staram sie, choc troche o siebie dbac. Mimo, ze siedze na wychowawczym,
codziennie robie makijaz. Czesto slysze uwagi, ze mam za duzo pieniedzy i
wydaje na zupelnie niepotrzebne rzeczy
6) Co miesiac, przy rachunku za telefon, caly dzien mnie obraza. Wydaje
miesiecznie 20/30 zł na internet. Sama za niego place. Ale musze wysluchac
tyrrady. Do niedawna, po otrzymaniu rachunku odcinal mi linie telefoniczna.
7) Kupilismy rok temu pralke automatyczna, z ktorej korzysta cala rodzina.
Ostatnio zaczelam prac wiekszosc w reku, bo gdy tylko podchodze do pralki
slucham uwag. Maz zaczal wstawiac pranie, ale to nie pomoglo. Ostatnio
dzieci zalapaly rota-wirua. Pare kompletow poscieli, pizamek i naszych
ciuchow bylo zapaprane wymiocinami i kupkami. Oj, nie dosc, ze dzieci chore,
to jeszcze uwagi -(

Moge tak jeszcze dlugo. Ogolnie to nie jest zly czlowiek. Sa dobre dni. Jest
dla mnie mily, wezmie dzieci na spacer. A potem pare dni horroru. Troche go
wytlumacze. Choruje na jaskre, do tego od dwoch lat jest na rencie. Nie
dosc, ze prawie caly czas boli go glowa, nie je prawie wcale, to sie nudzi.
Ale czy to uprawnia go do takiego traktowania mojej osoby? Maz rozmawial z
nim nie jeden raz, ale to nic nie pomaga.
Poradzcie, jak z tego wybrnac. No i przepraszam, za te wywnetrznienia, ale
musialam sie komus wyzalic.

Mała


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-02-16 23:19:11

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Mała" <m...@b...pl> writes:

> Poradzcie, jak z tego wybrnac.

Wyprowadzic sie (*). Wiem, ze to kosztuje pieniadze. Ale nic innego
nie pomaga.

MJ
(*) Znaczy nie od meza, tylko z mezem i dziecmi od tesciow i reszty
rodziny.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-02-16 23:37:02

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: "Jacek R" <q...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wyprowadzić się,
moi teściowie mówili, że zginiemy z głodu bez nich.

Jest trochę inaczej,ale nie bylo łatwo

JacekR




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-02-16 23:51:14

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: Lek <l...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Cześć !
Bardzo krótko napiszę.
Nie masz wyboru, jeśli chcesz przejść załamania psychicznego.
Tylko wyjście z domu teścia pozwoli Ci odetchnąć.
Przecież jego choroba i związane z tym dolegliwości (czyli i zachowanie wobec
Ciebie) będą narastać.
Trzymam za Ciebie kciuki.
Pozdrawiam
Leszek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-02-17 00:29:36

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: "Adiola" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mała" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:a4mooe$it1$6@news.onet.pl...
> Mam dosc tescia. Sama juz nie wiem co robic. Czytajac Wasze odpowiedzi na
> watek "Czy moge zrobic to mezowi", najprosciej byloby wrzucic na luz. Ale
> nie wiem jak to zrobic? Wszystko co robie, robie zle, nie tak, odwrotnie,
do
> bani itp.

Czytalam caly poprzedni watek, ale teraz obraz staje sie pelniejszy i
zastanawiam sie nad twoimi reakcjami na uwagi tescia. Nie wiem co
odpowiadasz, czy bywasz niemila, czy znosisz upokorzenia z cierpliwoscia,
wlasciwa nie mam nawet pojecia komu. Co odpowiadasz na uwagi typu leniwa,
niezgrabna, wyrodna matka.

Ciezko jest poradzic komus na odleglosc i przez net, wydaje sie, ze
wyprowdzka staje sie jedyna wlasciwa rzecza, niemniej mam swiadomosc, ze nie
dopracowalas jeszcze szczegolow i jak na razie bedziesz mieszkac u tesciow.
Coz, jesli do tescia nie dociera tlumaczenie Twojego meza i tesc wyraznie
stara sie byc zlosliwy w stosunku do Ciebie moim zdaniem nie pozostaje nic
innego jak opracowac strategie typu : nie slucham bzdur i robie swoje. Tak
sie sklada, ze im mniej mowimy, tym wiecej robimy. Na uwagi o gotowaniu zupy
nie reagowalabym wcale ( nie warto ), na uwagi o ociezalosci i niezgrabnosci
posunelabym sie do powiedzenia : jeden nie moze chodzic, inny nie widzi, ale
po co robic sobie przykrosc, na uwagi o lenistwie mowie mojej tesciowej (
he, he skad ja to znam ;-))) ), ze jak nie pasuje , to musi wymienic synowa
;-). Dodam tylko, ze bardzo wazny jest ton jakim to mowimy. Czasem trzeba
duzo powagi i spojrzenia prosto w oczy, czasem wystarczy powiedziec pol
zartem pol serio, wyczujesz jak i kiedy ;-). Nie daj sie maltretowac
psychicznie, czasem warknij , a czasem sie usmiechnij. Dbaj o siebie i
dzieci, a tesciem tak mocno sie nie przejmuj, pogada, popsioczy, puszczaj to
mimo uszu i wyslij go z wnukami na spacer :-).

Trzymam kciuki za oczyszczenie atmosfery :-).

Ale jak najszybciej szukaj mozliwosci usamodzielnienia sie. My od poczatku
mieszkamy sami i nie wyobrazam sobie by moglo byc inaczej, he he, nawet jak
tesciowa nawiedza nas raz na rok przez trzy tygodnie, to mam trudnosci by
sie z tym oswoic.

Pozdrawiam
Adiola



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-02-17 00:49:22

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: DL <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Mała,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:

>Mam dosc tescia. Sama juz nie wiem co robic.
[ciach]
>Poradzcie, jak z tego wybrnac. No i przepraszam, za te wywnetrznienia, ale
>musialam sie komus wyzalic.

Chciałbym powiedzieć, ze jesteś bardzo dzielna znosząc takie
upokorzenia i ciągłe gderanie. Naprawdę aż żal i złość człowieka
chwyta gdy dowiaduje się takich rzeczy. :-(
Jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzka do własnego lokum. Ja
rozumiem, że to jest trudne i kosztowne. Sami ponad dwa lata
wynajmowaliśmy mieszkanie. Od początku to była nasza decyzja, mimo, ze
teściowie proponowali mi zamieszkanie na całym piętrze w ich domu.
To by się nie udało (mój teść ma podobny charakter do Twojego)
Pozdrawiam
--
Piotr 'DL' Majkowski
z...@p...onet.pl
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-02-17 07:12:35

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mała <m...@b...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a4mooe$it1$...@n...onet.pl...

> Mam dosc tescia. Sama juz nie wiem co robic. Czytajac Wasze odpowiedzi na
> watek "Czy moge zrobic to mezowi", najprosciej byloby wrzucic na luz. Ale
> nie wiem jak to zrobic? Wszystko co robie, robie zle, nie tak, odwrotnie, do
> bani itp.

Zdecydowanie pokaż mężowi ten wątek. Może to Go przekona do kupna mieszkania
lub chociaz wynajęcia jeśli sie nie zdecydujecie na te kredyty.

> 1) <rosół>

Chyba bym się wściekła i powiedziała:
"Jak tatusiowi nie smakuje, to proszę nie jeść... "

> 2) <komputery>

(do szwagra) "chodźmy pogadać do innego pokoju, bo przy lamerach niegrzecznie"

> 3) <o nodze>

"dżentelmen by mi pomógł wstać ..."

> 4) <wyrodna matka i przeszkadzające dzieci>

niestety, nie wiem jak na to odpowiadać :( może panie z pl.soc.dzieci
znajdą jakąś asertywną odpowiedź

> 5) <makijaż i telefon>

"Wydaję na to, co jest dla mnie ważne, nikomu nic nie zabieram"

> 7) Kupilismy rok temu pralke automatyczna, z ktorej korzysta cala rodzina.
> Ostatnio zaczelam prac wiekszosc w reku, bo gdy tylko podchodze do pralki
> slucham uwag. Maz zaczal wstawiac pranie, ale to nie pomogło.

Czy dobrze rozumiem, że to wy (Ty i mąż) zapłaciliście za pralkę) ?
Nie pomaga przypomnienie tego prostego faktu?
A jeśli pralka została kupiona przez kogoś innego, to po prostu
(zrozumiałam, że Twój mąż zarabia dość dobrze) kupcie demonstracyjnie nową
- po wyprowadzce i tak przeciez będziecie potrzebowali nowej, wiem że łatwiej
kupić od razu do nowego mieszkania, ale trudno. Na pewno sie znajdzie
na nią miejsce, jak nie w łazience to w kuchni lub przedpokoju przy łazience

> Moge tak jeszcze dlugo. Ogolnie to nie jest zly czlowiek. Sa dobre dni. Jest
> dla mnie mily, wezmie dzieci na spacer. A potem pare dni horroru. Troche go
> wytlumacze. Choruje na jaskre, do tego od dwoch lat jest na rencie. Nie
> dosc, ze prawie caly czas boli go glowa, nie je prawie wcale, to sie nudzi.

Może w takich dniach On potrzebuje, żeby Go ktoś ciepło zapytał, czy
się gorzej czuje, czy mozna mu jakoś pomóc, czy nie za mocno hałasujesz
tymi garnkami, czy sprzątać odkurzaczem a może lepiej nie itd..? czasem
pomaga stwierdzenie "jak mnie coś boli to też sie robię nieznośna"...
Sama musisz wyczuć, czy to by tylko nie zaogniło sytuacji...

No a ogólne wrażenie jakie odniosłam jest takie - musisz być strasznie
silna, skoro nie oszalałaś słuchając tego od miesięcy czy lat...
Z doświadczenia wiem, że asertywność łatwo się komuś doradza, a w
konkretnej sytuacji brakuje języka w gębie...

Pozdrawiam i życzę dalszej siły...
Olka
--
**/|_/|*********************************************
***********
*( oo_ "Rozumiesz, jest taka cierpienia granica, }:->[=3 *
* \c/--@ za którą się uśmiech pogodny zaczyna" - Cz. Miłosz *
* http://www.olka.zis.com.pl **********************************


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-02-17 09:23:11

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Mała" <m...@b...pl> napisał

> Mam dosc tescia. Sama juz nie wiem co robic.

> ciach całość <

A ja znowu okaże sie niepopularna i powiem tak : Prawda zawsze leży po
środku.

Przeczytałam cały Twój post i zrobiło mi sie przykro, że musisz znosić coś
takiego.
Ale nie posłuchaliśmy co teść ma do powiedzenia. On przecież na pewno ma
jakieś argumenty. Część jego uwag wynika z ludzkiej złośliwości (chory,
cierpiący to na kimś się wyżywa). Ale część to jego przemyślenie biorące się
z uwarunkowań kulturowych, charakteru i niezrozumienia tematu.

Nie twierdzę, że Ty jesteś zła czy też źle się zachowujesz (po Twoich
opisach wszystko wygląda w miarę normalnie). Ale on to może widzieć całkiem
inaczej (nie rozumie i nie zna się na komputerach więc neguje zjawisko,
uprzedził się do Ciebie bo wymyślili sobie "lepszą" synową, pomagają czy
pomagali wam finansowo i widząc kosmetyki uważa, że wyrzucasz pieniądze -
facet starej daty). A może on Cię tak złośliwie zagaduje bo po prostu chce
rozpocząć rozmowę ?
Podałam przykładowe możliwości.

Najlepiej by było jakbyście się wyprowadzili. To jasne. ... ale chyba mało
realne teraz ... ;-(

Może staraj się rozmawiać i wyjaśniać swoje postępowanie. Spokojnie,
asertywnie, żartem. Może kiedyś Ty się postaw i zrób małą awanturkę, że
sobie nie życzysz takich uwag (zobaczy, że jesteś silna).

Pomimo, że smutno mi czytając to ... wiem, że ta zasada "prawda zawsze leży
po środku" działa w każdym przypadku. Trzeba tylko starać się zrozumieć tą
jego prawdę (co może być trudne a wręcz niemożliwe).

Życzę powodzenia ... dużo asretywności i poczucia humoru albo 1000000000000
w totka ;-)))

Pozdrówka
MOLNARka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-02-17 10:34:01

Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Od: misiczka - Lesława Ignaszewska <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mała" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:a4mooe$it1$6@news.onet.pl...

[ciach całość]
UCIEKAJ MAŁA, UCIEKAJ!!! CO TY TAM JESZCZE ROBISZ? :-))))

Właściwie mogłabym napisać takiego samego posta - tyle, ze teściowa na
szczęście z nami nie mieszka , a jedynie bywa (mieszkała najdłużej miesiąc i
wtedy miałam taka deprechę, ze hej ) a jej uwagi, są dużo bardziej chamskie.
Potrafi mnie normalnie zwyzywać, przy czym jej syn (ojciec moich dzieci)
stoi obok i udaje, ze tego nie słyszy :-/// Staram się już w ogóle do niej
nie odzywać bo na moje jedno słowo, przypada jej tysiąc :-(((

Mała, My znamy się już od dłuższego czasu. Pamiętam Twoje posty jeszcze z
pl.soc.dzieci. Zawsze przewijał się tam temat depresji i kłopotów z teściami
i rodziną, która Cię w bezwzględny sposób wykorzystywała i w dodatku jeszcze
nie była nawet sympatyczna ;-)
Myślę, że nadszedł już czas, żebyście się stamtąd wyprowadzili. Sądzę, że to
jedyne rozsądne wyjście z tej sytuacji. Wiem, nie będzie Wam lekko jeśli
chodzi o finanse, ale pomyśl, o tym spokoju. O braku uwag, kłótni i
zmartwień. O wspaniałej atmosferze jaką stworzysz W SWOIM DOMU. Gdzie TY
będziesz ustalała zasady. Nie daj sobie wmówić, że mieszkanie z teściami
jest lepsze, tańsze itp. itd. Jeśli trzeba postaw sprawę na ostrzu noża (że
albo Ty, albo teściowie). Serio, nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji.
Pisałaś coś kiedyś o kupnie mieszkania i wzięciu kredytu. Dowiedz się
dokładnie, jakie są możliwości wzięcia kredytu (mogę Ci polecić GE Capital
Bank - są naprawdę bardzo elastyczni i idą na rękę). I jak już będziesz
wiedziała dokładnie ile by Was to wyniosło, wtedy porozmawiaj z mężem - o
konkretach. A najlepiej zacznij kupować Wyborczą i przeglądać ogłoszenia w
dziale nieruchomości i nakręć ogólnie atmosferę "poszukiwania mieszkania dla
Was". :-)) Pamiętam, że pisałaś już coś o jakimś upatrzonym mieszkaniu.
Inaczej rozmawia się "może byśmy się wyprowadzili", a inaczej konkretnie -
"wyprowadzamy się".
Jeśli maż stawia opór, poszukaj sprzymierzeńców - jego kolegów, koleżanki ,
sama już nie wiem...
A jeśli to wszystko nie da efektów, to może czas oddać dzieci do przedszkola
i żłobka i wrócić do pracy lub poszukać nowej? I nie martw się, w końcu
nawet jeśli dzieci zaczną Ci chorować, to ma się nimi kto zająć - dość się
zajmowałaś ich dziećmi - niech oni teraz zajmą się Twoimi !!!

Nie daj sobie wmówić, że dokuczanie teścia i reszty rodziny nie ma znaczenia
i żebyś to olała, bo ja wiem, ze _tego_nie_da_się_olać_. Chybaby trzeba
sobie wyciąć okład nerwowy, albo obciąć uszy i wydłubać oczy. Człowiek nie
jest cyborgiem, żeby się uodpornić na chamstwo. A zwłaszcza, tak wrażliwy
człowiek jak Ty :-))
I nikt mi nie wmówi, ze ktoś kto wyłącza drugiej osobie telefon, mimo, iż
tamta płaci za swoje rozmowy jest normalny...

Wyprowadź się stamtąd jak najszybciej, zanim przypłacisz to wszystko
wrzodami na żołądku i rozstrojem nerwowym, bo depresję to Ty już masz od
dawna ;-)))) Wiem, że to trudne, ale... jest do zrobienia, tylko w to
uwierz.
Każdy ma prawo do szczęścia. No i o dzieciach pomyśl. One ślepe nie są i tak
czy siak nasiąkają "atmosferką" tego domu.
Osobiście uważam, że od teściów (nawet najukochańszych) należy mieszkać
możliwie daleko :-)))
Nie daj się Mała !!! Trzymam kciuki za Ciebie i za siebie :-)

--
pozdrawiam serdecznie, misiczka
Kto chce, szuka sposobów, kto nie chce, szuka powodów...
http://www.misiczka.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Skok na kasę
Powroty
Prośba o pomoc !
Przyjaciel potrzebny od zaraz
FILMY EROTYCZNE

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »