| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-02-17 10:38:10
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> napisał w wiadomości
news:a4nl3k$kpn$1@news.tpi.pl...
Hej Olu!
Myślę, że Twoje "asertywne rady" spowodowałyby nieustające kłótnie w tym
domu :-))
Są ludzie, którzy nie rozumieją co się do nich mówi ( do takich jak sądzę
należy ów teść). Skoro potrafi jej wyłączyć telefon, mimo iż Mała płaci za
swoje rozmowy - nie sądzę by zrozumiał cokolwiek :-///
Niestety, na takich ludzi rada jest tylko jedna - trzeba ich trzymać z dala
od siebie i swoich dzieci.
--
miłego dnia, misi
Mam nadzwyczaj prosty smak. Zawsze zadowala mnie to, co najlepsze.
(O. Wilde)
http://www.misiczka.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-02-17 11:45:41
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
Użytkownik "Adiola" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
>moim zdaniem nie pozostaje nic
> innego jak opracowac strategie typu : nie slucham bzdur i robie
swoje. Tak
> sie sklada, ze im mniej mowimy, tym wiecej robimy.
To chyba jest najlepsza rzecz, jaką można zrobić. Dopóki Musicie
mieszkać z teściami, takie sytuacje będą wciąż się powtarzać. Każda
Twoja próba walki z przekonaniami/reakcjami teścia będzie odbierana
jak obrona, Stawiasz się w pozycji słabszego. Najgorsze jest to, że
takie uwagi bardzo bolą i ciężko jest "odskoczyć" i popatrzyć na to na
zimno, z boku.
Jedyne, co można zrobić, to starać się nie brać uwag do siebie.
Sama walczę z podobnymi odczuciami, więc moje uwagi to bardziej
refleksje niż doświadczenie:-)
Wiem, że to działa, szczególnie jeżeli zmieni się własne podejście, im
więcej Będziesz myślała:" nie lubi mnie" , "ma mnie za głupią", "moją
pracę traktuje jak sposób na leniuchowanie: [że jej za to płacą!]",
"uważają mnie za złą matkę", tym bardziej będą tak Ciebie traktować:-(
Nie daj się Aniu! Pamiętaj, że nie wypadłaś sroce spod ogona!:-)
Skończyłaś studia, Zrobiłaś doktorat, Masz być z czego dumna! Masz
dwójkę wspaniałych dzieci i na pewno wyprowadzisz się "na swoje"! I
tak Myśl :-)
Mogłabym wypisać więcej pozytywów, ale co Ci będę tyle cukrować:-)))
Pozdrawiam serdecznie - Cyganka (wciąż się wykręca od konfrontacji, bo
teściowa mieszka bardzo daleko)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-02-17 12:27:47
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)misiczka - Lesława Ignaszewska <m...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a...@m...org.invalid...
> Niestety, na takich ludzi rada jest tylko jedna - trzeba ich
> trzymać z dala od siebie i swoich dzieci.
Też tak sądzę, więc ja chociaż z rodzicami miałabym o wiele mniej
przykro, niż Mała, to wyprowadziłam się od nich gdy tylko
nadarzyła się okazja...
Olka
--
**/|_/|*********************************************
***********
*( oo_ "Rozumiesz, jest taka cierpienia granica, }:->[=3 *
* \c/--@ za którą się uśmiech pogodny zaczyna" - Cz. Miłosz *
* http://www.olka.zis.com.pl **********************************
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-02-17 14:09:06
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)> UCIEKAJ MAŁA, UCIEKAJ!!! CO TY TAM JESZCZE ROBISZ? :-))))
Mała dleczego Wy mieszkacie z teściami?
Dlaczego ?
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-02-17 16:24:51
Temat: Odp: Poddaje sie :-( (długie)> Jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzka do własnego lokum. Ja
> rozumiem, że to jest trudne i kosztowne. Sami ponad dwa lata
> wynajmowaliśmy mieszkanie. Od początku to była nasza decyzja, mimo, ze
> teściowie proponowali mi zamieszkanie na całym piętrze w ich domu.
> To by się nie udało (mój teść ma podobny charakter do Twojego)
> Pozdrawiam
> --
> Piotr 'DL' Majkowski
Ha, ale moj maz kompletnym przeciwnikiem kredytow. A ja z kolei nie chce
wynajmowac mieszkania, podczas, gdy te pieniadze moglyby spacac nasze
mieszkanie. Maz niby rozumie, ze zle sie dzieje, ale to jego ojciec i on to
wszystko inaczej odbiera, bo patrzy przez pryzmat milosci rodzicielskiej.
Dla mnie tesciu to tylko zlosliwy, obcy facet, z ktorym przyszlo mi
mieszkac. Naprawde, czuje, ze jestem w kropce i tylko drastyczne kroki
rozwiaza problemy. Czasem mysle, czy nie "zafundowac" sobie na pokaz jakiejs
silnej depresji, aby maz i tesciu zastanowili sie nad soba.
Po prostu nie wiem co robic. Po raz pierwszy w zyciu :-(
Mała
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-02-17 16:29:49
Temat: Odp: Poddaje sie :-( (długie)> Może w takich dniach On potrzebuje, żeby Go ktoś ciepło zapytał, czy
> się gorzej czuje, czy mozna mu jakoś pomóc, czy nie za mocno hałasujesz
> tymi garnkami, czy sprzątać odkurzaczem a może lepiej nie itd..? czasem
> pomaga stwierdzenie "jak mnie coś boli to też sie robię nieznośna"...
> Sama musisz wyczuć, czy to by tylko nie zaogniło sytuacji...
Tylko, ze jak sie staram, to i tak wychodzi zle. Nieraz jak poszedl polozyc
sie do drugiego pokoju, wzielam talerz, nalozylam obiad, a za pare minut
slysze, pomrukiwanie i pie..... pelnym talerzem na lade :-(
Tyle, ze akurat w przypadku jedzenia wszystkich traktuje jednakowo.
> No a ogólne wrażenie jakie odniosłam jest takie - musisz być strasznie
> silna, skoro nie oszalałaś słuchając tego od miesięcy czy lat...
> Z doświadczenia wiem, że asertywność łatwo się komuś doradza, a w
> konkretnej sytuacji brakuje języka w gębie...
Oj, chyba nie jest dobrze. Czesto rycze po katach, zrobilam sie strasznie
nerwowa. A najgorzej na tym wszystkim wychodza dzieci. TEraz jest dla nas
najpiekniejszy czas. Dzieci sa male, ja jestem z nimi w domu. Marzylam o
tym, ale nie umiem juz sie z tego cieszyc...
Mała
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-02-17 18:11:58
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)Osoba znana jako Mała zapodała:
Hmmm, chyba wreszcie powinniście pójść na swoje.
> 1) Tesciu siedzi caly dzien (i tak codziennie) na krzeselku w kuchni i
> patrzy sie na mnie, wlasciwie na moje rece. Gotuje rosol. Wlewam do rosolu
> maggi. Jego uwaga: "Kto wlewa, do rosolu te swinstwa? Kiedys nie bylo tych
> cudow, a ludzie umieli dobrze gotowac!"
Jesteście na wspólnej kuchni? Jeśli nie, to powiedz bez ogródek, że Twojej
rodzinie smakuje. A jeśli tak, to przejdźcie na własną kuchnię.
Gdy pracowalam (jako
> informatyk oczywiscie), to dla niego ja nic nie robilam, nudzilam sie i
> nie rozumial, z jakiego powodu moge odczuwac zmeczenie.
Ty to masz dobrze, nudziłaś się w pracy i jeszcze Ci za to płacili!
Duzo sie potem nasluchalam o
> niezgrabnosci, ociezalosci i lenistwie.
Ja na Twoim miejscu odpaliłabym, że pogadamy za 10 lat, kiedy teść się
zestarzeje... Ale Ty za grzeczna jesteś.
Slysze, ze jestem
> wyrodna matka, bez polotu, bo gdy ja jestem z dziecmi, to one placza.
> Gdy kiedys sie w wkurzylam i nie ugotowalam obiadu. Gdy tylko zeszlam do
> kuchni po cos, slyszalam ciche uwagi o lenistwie.
"Tak jestem wyrodna matka, ale dzieci mnie kochają. A teściową za to będę
miłą"
> 5) Staram sie, choc troche o siebie dbac. Mimo, ze siedze na wychowawczym,
> codziennie robie makijaz. Czesto slysze uwagi, ze mam za duzo pieniedzy i
> wydaje na zupelnie niepotrzebne rzeczy
Jego pieniądze wydajesz? Czy Ty sprawdzasz, na co on wydaje swoje? Zapytaj.
> 6) Co miesiac, przy rachunku za telefon, caly dzien mnie obraza. Wydaje
> miesiecznie 20/30 zł na internet. Sama za niego place. Ale musze wysluchac
> tyrrady. Do niedawna, po otrzymaniu rachunku odcinal mi linie
> telefoniczna.
Zapytaj, czy masz złożyć podanie o własny numer.
7) Kupilismy rok temu pralke automatyczna, z ktorej korzysta
> cala rodzina. Ostatnio zaczelam prac wiekszosc w reku, bo gdy tylko
> podchodze do pralki slucham uwag. Maz zaczal wstawiac pranie, ale to nie
> pomoglo. Ostatnio dzieci zalapaly rota-wirua. Pare kompletow poscieli,
> pizamek i naszych ciuchow bylo zapaprane wymiocinami i kupkami. Oj, nie
> dosc, ze dzieci chore, to jeszcze uwagi -(
Ania, Ty chyba zwariowałaś! Pralki są po to, żeby nie prać w ręku. Płać
działkę za prąd wodę, część opłat za czynsz czy co tam płacicie i każ się
teściowi wypchać. A jeszcze lepiej poszukajcie sobie osobnego mieszkania.
Wiem, że łatwo się mówi, ale... Policz, ile kosztuje Cię mieszkanie u
teściów, dolicz do tego swój stan psychiczny i pomyśl. Dawno powinniście
się urwać. Może czynsz wcale nie będzie dużo droższy, ale za to pralkę
będziesz włączać choćby i 5 razy dziennie.
> Ale czy to uprawnia go do takiego traktowania mojej osoby? Maz rozmawial
> z nim nie jeden raz, ale to nic nie pomaga.
Absolutnie nie. Czy Ty się na kimś wyżywasz za swoją nogę? Chyba naprawdę
lepiej byłoby dla wszystkich, gdyby dzieci dziadka tylko odwiedzały...
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-02-17 20:45:23
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)Mała!
Nie odkryję ameryki jak powiem ze musisz sie wyprowadzic - tak naprawde to
Ty tylko od nas chcesz potwierdzenia ze dobrze myslisz :)
a z rzeczy które mi przychodzą do głowy ponieważ zdaję sobie sprawę że nie
wyprowadzisz się jutro - teścia trzeba zająć czymś konsktruktywnym. Czymś,
żeby poczuł się naprawdę potrzebny i nieodzowny, żeby nie miał czasu i
ochoty zajmować się Tobą.
Nie mam zielonego pojęcia kim on był wcześniej, co lubi, co mógłby mimo
choroby robić, co go fascynuje.... napewno coś takiego być musi.
a po drugie - musisz się ze sobą zacząć pieścić. Nawet trochę poudawać, a
co! Ciekawe co by zrobił, jakbyś mu nagle tak po upadku w kuchni zemdlała?
Terapia szokowa może zdziałać cuda, a już nic gorszego o Tobie nie powie...
Tak mi przyszło do głowy czy Twoja przybrana rodzina nie ma wobec ciebie
jakichś kompleksów - w końcu jesteś lepiej wykształcona niż oni - jak
zrozumiałam? Moja teściowa w pewnym momencie też tak miała...
I już więcej nic mi nie przychodzi do głowy...
Powodzenia
iwcia PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-02-17 21:48:44
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)Czesc Mala!
Czytam tak sobie co Ci grupowicze doradzili no i niestety, chyba nic
specjalnego, bo to, ze powinniscie mieszkac oddzielnie dawno temu
wiedzialas :-(((
Skoro nie mozesz uciec, musisz to rozwiazac inaczej.
Ja, na Twoim miejscu, zrobilabym "zebranie domowe" ze wszystkim
doroslymi domownikami. Zapytalabym tescia i innych na spokojnie, czy
maja mi cos do zarzucenia, co robie zle, itd. Powiedzialabym tez
otwarcie, ze jest mi bardzo przykro i smutno, ze ukochani tesciowie
tak mnie traktuja, - nie jestem odpowiedzialna ani za swoja chorobe,
ani koniecznosc ciaglego prania po rota-wirusie, itd, itp. Zapytalabym
co ja moge zrobic, by nie dochodzilo do konfliktow. (Moze jego drazni
np. Twoj zapach perfum?) Pamietaj, by wszystko sobie dobrze
zaplanowac, bo kazda zniewage mozesz obrocic na Twoja korzysc. Warto,
by przedtem zjednac sobie tesciowa, by byla po Twojej stronie. Zapytaj
ich tez, czy chca, abyscie sie wyprowadzili - od tego duzo zalezy...
Jesli chca, abyscie dalej tam mieszkali, zapytaj, czy oczekuja od
Ciebie jeszcze jakies pomocy.
Tak zaplanowana rozmowa musi osiagnac cel, jakim jest porozumienie
sie, postanowienie poprawy obu stron. Ty mozesz pojsc na jakies
ustepstwo (np. nie pierzesz w trakcie meczu lub jego drzemki) ale i
tesc rowniez. Niestety, takie "zebranie" wymaga odrobiny checi, a ja
nie wiem, czy Twoj tesc w ogole bylby zdolny do rozmowy, skoro tak Cie
juz teraz traktuje.
Innym pomyslem moze byc tez zaprzyjaznienie sie z tesciem. Niech
opowie o swoich zainteresowaniach, pokaze znaczki, czy zbiory
numizmatyczne. Troszcz sie tez o niego, bo jesli jest chory, moze
potrafisz mu pomoc?
Jesli postawisz wszystko "na ostrzu noza", byc moze Twoj maz Ci tego
nie daruje, no i dzieci nie beda miec dziadkow. I nawet jesli
wyprowadzicie sie za pare tygodni, lepiej pozostac w zgodzie, z
wyjasnionymi sprawami, w jako-takiej przyjazni...
Jesli tego nie zastosujesz, z roznych wzgledow, odradzam wszelkie
asertywne "odzywki". Sadze, ze on tego nie zrozumie a i Ty sie
"wypalisz" za chwile.
Wiesz, ja troche pracowalam ze starszymi ludzmi. Jednemu kiedys
powiedzialam, ze "sobie *nie zycze* by do mnie wiecej w ten sposob
mowi", a innej sie rozplakalam, jak sie do wszystkiego czepiala... Oba
sposoby pomogly natychmiast!
Mala trzymaj sie i szukaj intensywnie nowego gniazdka!
pozdrowienia, magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-02-18 08:35:43
Temat: Re: Poddaje sie :-( (długie)
"MOLNARka" <g...@h...pl> wrote in message
news:a4nt4b$nr9$1@news.tpi.pl...
>
>
<ciach>
>
> Pomimo, że smutno mi czytając to ... wiem, że ta zasada "prawda zawsze
leży
> po środku" działa w każdym przypadku. Trzeba tylko starać się zrozumieć tą
> jego prawdę (co może być trudne a wręcz niemożliwe).
Tak. W ten sam sposób rozumują zapewne sędziowie uniewinniajacy gwałciciela,
bo ofiara miała za krótką spódniczkę... No ale prawda lezy zawsze po środku.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |