Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.glorb.com!cyclone.bc.net!newsfeed.telusplanet.net!newsfeed.telus.net!c
lgrps13.POSTED!53ab2750!not-for-mail
Message-ID: <4...@o...pl>
From: lady miki <m...@o...pl>
X-Mailer: Mozilla 4.73 [en] (Windows NT 5.0; U)
X-Accept-Language: en,pl
MIME-Version: 1.0
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Pomozcie,powiedziec czy nie?
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 7bit
Lines: 28
Date: Tue, 02 Nov 2004 08:17:19 GMT
NNTP-Posting-Host: 66.222.208.243
X-Trace: clgrps13 1099383439 66.222.208.243 (Tue, 02 Nov 2004 01:17:19 MST)
NNTP-Posting-Date: Tue, 02 Nov 2004 01:17:19 MST
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:66265
Ukryj nagłówki
Moj chlopak (od ponad 2 lat) zabral sie ostro za sfinalizowanie naszego
narzeczenstwa. Kocha mnie bardzo i robi wielkie i dalekie plany.
Sa pewne sprawy ktore przedstawilam mu inaczej lub przynajmniej
niezupelnie tak jak one sie maja. Nie wiem czy mu przed slubem
powiedziec czy milczec.
Uczuciowo to sprawy wygladaja tak:
W zasadzie mi na nim specjalnie nie zalezy. Taka jest niestety
rzeczywistosc. Tak sie jednak sklada ze tak i jego rodzina jak i on jest
dobrze ustawiony i bylo by mi wygodnie byc jego zona.
Uczuciowo od roku jestem zwiazana z inna kobieta (jestem bisexualna). Po
prostu bardziej mi ona odpowiada psychicznie,fizycznie i seksualnie niz
moj narzeczony. Chce ten zwiazek z moja kochanka utrzymac na zawsze.
Teraz najmocniejszy punkt: nie jestem (zawodowo) tym czym on mysli ja
jestem. Od prawie 5 lat na utrzymanie zarabiam, jak by to powiedziec, no
wiecie co mam na mysli. Po prostu jestem prostytutka. Zarabiam na
utrzymanie swoim cialem.
Teraz najwiekszy moj problem. Jak o tym wszystkim mysle to jestem
przekonana ze po slubie nie zmienie sie ani odrobine. Kochanke chce
miec. Bardzo kocham moja partnerke. Bardzo lubie innych mezczyzn z
wielkim gestem i grubymi portfelami. Lubie ich towarzystwo i wesola
zabawe i ciche spotkania w przytulnych miejscach. Odpowiada mi tez taki
tryb zycia, ale meza tez chce miec jako zabezpieczenie.
Temn moj narzeczony jest po prostu zaslepiony miloscia (w koncu mam
troche praktyki w istotnych dla kobieta/mezczyzna ukladach) i taki
troche niezyciowy. Niewatpie ze bede go mogla zwodzic jeszcze dlugo.
Zastanawiam sie jednak czy nie za duzo na siebie biore. Co powinnam
zrobic?
|