Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Proszę o radę- moja córka...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Proszę o radę- moja córka...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 68


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-04-18 11:01:00

Temat: Proszę o radę- moja córka...
Od: "BabaJaga" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam! Jestem matką samotnie wychowującą troje dzieci. Problemy mam
z najstarszą córką, trzynastolatką. Dziecko od zawsze przejawiało
ogromny indywidualizm, teraz jednakże pojawiają się coraz to nowe
problemy. Chyba gdzieś popełniłam błąd... Dziewczyna nie poddaje
się absolutnie żadnej perswazji, buntuje się dla zasdy przeciw
wszystkiemu. Jest BARDZO inteligentna, fizycznie wyjątkowo dojrzała,
jeśli chodzi o jej rozwój emocjonalny nie potrafię go zdefiniować.
Czasem wydaje mi się, że wyprzedza równieśników, czasem widzę w
niej małe dziecko. Podstawowymi problemami jest brak obowiązkowości
(100% lenistwa), jest w stanie zrobić wszystko żeby nie zrobić nic.
Drugi problem to brak szacunku dla kogokolwiek i brak jakichkolwiek
autorytetów. Jej sposób traktowania rodziny, znajomych, pedagów jest
przerażający. Gdy zwracam jej uwagę, zadaję pytanie reaguje
agresją i nie przebiera ani w argumentach ani w słowach, podobnie
odnosi się do wszystkich. Oznajmiła mi wczoraj, że nie mam i nie
będę miała nad nią żadnej władzy ( czuję, że to fakt). Kilka
dni temu stwierdziła: " Mamo, szkoda mi ciebie... Tak się siepiesz i
wyłazisz ze skóry, a przecież masz chore serce. Tymczasem twój
problem polega na tym, że jesteś jak antybiotyk- im się go
częściej używa tym skutek gorszy..." Zaproponowałam wspólną
wizytę u psychologa, odrzekała, że mam sama chodzić po psychologach
i psychiatrach bo są mi rzeczywiście potrzebni, ona natomiast nie
potrzebuje żadnej pomocy tego typu. Bardzo egoistycznie traktuje
młodszych braci, jest wobec nich apodyktyczna, właściwie jest
tyranką, każdy ich sprzeciw wobec jej "żądów" sprawia, że używa
wobec nich przemocy.
Jest pewien punkt zaczepienia- oskarża mnie, że się nie interesuję
jej losem, że jej nie kocham, a wynika to prawie napewno z faktu, że
do pracy wychodzę o 3.45 nad ranem, wracam natomiast o 17.30, a wtedy
czeka na mnie taki stos obowiązków, że rzeczywiście niewiele czasu
pozostaje na wspólne rozmowy i zwykłe bycie razem. Żeby zmienić ten
stan rzeczy podjęłam decyzję o przeprowadzce- nie będę dojeżdzać
do pracy 150 km, więc czasu będę mieć niewątpliwie więcej. To
jednakże wszystko co mogę zrobić... Przeprowadzka nastąpi z końcem
roku szkolnego, więc po pierwsze- trzeba przeżyć jeszcze dwa
miesiące, po drugie- co będzie potem...? Zmiana środowiska może
część problemów rozwiązać, ale może też zaostrzyć. Tu zawsze
jest z dziećmi Niania, nigdy nie pozostają same, w nowym miejscu
będą musiały się usamodzielnić, a ja stracę resztę kontroli w
czasie, gdy będę w pracy. Pomóżcie, co robić, jak postępować?
Nie chcę jej stracić, nie chcę by stało się coś, co będzie
owocować złymi skutkami przez całe życie moje i jej. Kocham ją,
tak jak i pozostałe dzieci. Przecież są sensem mojego życia i
ciężkiej pracy. Tragiczne jest, że w tym kraju jest wybór- albo
zarobisz na utrzymanie dzieci, albo będziesz je wychowywać... A ja
chcę to pogodzić, ale jak?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-04-18 11:58:02

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "BabaJaga" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:1145358059.921550.283260@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...
> Chyba gdzieś popełniłam błąd...

Rodzice są tylko ludźmi i mają prawo do błędów

> Czasem wydaje mi się, że wyprzedza rówieśników, czasem widzę w
niej małe dziecko.

Na tym właśnie polega okres dojrzewania.

> Oznajmiła mi wczoraj, że nie mam i nie
będę miała nad nią żadnej władzy ( czuję, że to fakt). Kilka
dni temu stwierdziła: " Mamo, szkoda mi ciebie... Tak się siepiesz i
wyłazisz ze skóry, a przecież masz chore serce. Tymczasem twój
problem polega na tym, że jesteś jak antybiotyk- im się go
częściej używa tym skutek gorszy..."

A zastanów się, czy ona czasem nie ma racji? To jest być może okrutne, ale
jakże często prawdziwe.

> Zaproponowałam wspólną
wizytę u psychologa, odrzekała, że mam sama chodzić po psychologach
i psychiatrach bo są mi rzeczywiście potrzebni, ona natomiast nie
potrzebuje żadnej pomocy tego typu.

I tu też ma pewnie rację. Problemy z dziećmi bardzo często wynikają z tego,
że problemy mają rodzice...
Już sam ten post świadczy, że jesteś tego świadoma i szukasz pomocy. Polecam
warsztaty dla rodziców. To nie Twoja córka ma problem. To Ty masz problem z
jej wychowaniem, więc to Ty potrzebujesz pomocy.

> Jest pewien punkt zaczepienia- oskarża mnie, że się nie interesuję
jej losem, że jej nie kocham,

Ma dwóch młodszych braci. Czasem wydaje Ci się taka dorosła i pewnie w
porównaniu z braćmi jest.
Ale ona nie jest dorosła. To jest jeszcze dziecko i potrzebuje Twojej
miłości, ale nie tego, żebyś jej powiedziała, że ją kochasz, ale tego, żebyś
jej tą miłość okazała.

> a wynika to prawie napewno z faktu, że
do pracy wychodzę o 3.45 nad ranem, wracam natomiast o 17.30, a wtedy
czeka na mnie taki stos obowiązków, że rzeczywiście niewiele czasu
pozostaje na wspólne rozmowy i zwykłe bycie razem.

A miłość to jest czas i uwaga... Nie masz dla niej czasu - ona nie czuje się
kochana.

> Żeby zmienić ten
stan rzeczy podjęłam decyzję o przeprowadzce- nie będę dojeżdzać
do pracy 150 km, więc czasu będę mieć niewątpliwie więcej. To
jednakże wszystko co mogę zrobić...

Nie, to nie wszystko. Możesz jeszcze zmienić sposób komunikacji z dziećmi.

> Przeprowadzka nastąpi z końcem
roku szkolnego, więc po pierwsze- trzeba przeżyć jeszcze dwa
miesiące, po drugie- co będzie potem...? Zmiana środowiska może
część problemów rozwiązać, ale może też zaostrzyć. Tu zawsze
jest z dziećmi Niania, nigdy nie pozostają same, w nowym miejscu
będą musiały się usamodzielnić, a ja stracę resztę kontroli w
czasie, gdy będę w pracy. Pomóżcie, co robić, jak postępować?
Nie chcę jej stracić, nie chcę by stało się coś, co będzie
owocować złymi skutkami przez całe życie moje i jej. Kocham ją,
tak jak i pozostałe dzieci. Przecież są sensem mojego życia i
ciężkiej pracy. Tragiczne jest, że w tym kraju jest wybór- albo
zarobisz na utrzymanie dzieci, albo będziesz je wychowywać... A ja
chcę to pogodzić, ale jak?

Spróbuj znaleźć gdzieś warsztaty dla rodziców - takie jak te organizowane
przez gabinet Rodzice i Dzieci:
http://www.rodziceidzieci.com/gabinet/index.php (Warsztaty umiejętności
wychowawczych dla rodziców (wg. programu A. Faber i E. Mazlish) link na dole
strony )
Zabierzesz dzieciom 40 godzin, ale oddasz im to z nawiązką.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-04-18 12:36:17

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

"BabaJaga" napisała
Witam! Jestem matką samotnie wychowującą troje dzieci. Problemy mam
z najstarszą córką, trzynastolatką. Dziecko od zawsze przejawiało
ogromny indywidualizm, teraz jednakże pojawiają się coraz to nowe
problemy.

Wydaje mi się, że problem tkwi nie tyle w małej ilości czasu dla córki, ile
w tym, że jesteś dla niej za dobra - to mi się właśnie nasunęło, gdy
czytałam Twój post. Nie ma, oczywiście, żadnej miary dobroci, jaką należy
obdarzać swoje dzieci, ale IMO granicą jest moment, gdy dziecku wydaje się,
że jest od rodzica lepsze, mądrzejsze, że ono będzie podejmować decyzje, a
rodzic ponosić ich konsekwencje, kiedy dziecko ma poczucie, że może rządzić
rodzicem.
Nadmierną dobrocią nie zdąbędzie się szacunku u nastolatka, który uważa, że
pozjadał wszystkie rozumy. Czego byś nie zrobiła, i tak będą padać zarzuty o
brak zainteresowania. Nastolatki są bardzo egocentryczne i od rodziców
wymagają bycia idealnym. Im bardziej będziesz się starać sprostać tym
oczekiwaniom, tym więcej dziecko będzie oczekiwać i tym bardziej będzie
niezadowolone z kolejnych Twoich "niedociągnięć".

Wydaje mi się, że też, że Twoja córka odbiera Twoje życie jako
nieszczęśliwe. Nie podoba jej się to, złości ją to i sprawia, że ona nie
chce żyć tak, jak Ty. Przede wszystkim powinnaś więc zadbać bardziej o
siebie. O to, zeby cieszyć się życiem. Pokazuj jej i sama dostrzegaj jasne
punkty w swoim życiu. Przecież Twoje życie jest sumą Twoich wyborów, a
wybierałaś to, czego bardziej chciałaś, czyż nie?:) Nie proś, ani nie
domagaj się bycia autorytetem, bo ani jedno, ani drugie nie jest skuteczne.
Domagaj się natomiast okazywania szacunku.
Jeśli na Twoje uwagi reaguje agresją, powiedz, że jest Ci przykro, że ona w
taki sposób traktuje własną matkę. Mów, że domaga się zainteresowania i
opieki, ale sama nie jest w stanie rozmawiać nie obrażając kogoś. Nie
krzycz, tylko w miarę spokojnie pokazuj jej, jak jej zachowanie wygląda w
rzeczywistości.
Nie miej poczucia winy w stosunku do twoich dzieci - przecież robisz, co
tylko jest w Twojej mocy. To, czego nie dałaś rady, nie ma znaczenia.
Pozwól córce poczuć, czym jest dorosłość, pozwól ponosić jej konsekwencje
jej decyzji: nie sprząta, nie wywiązuje się ze swojej części obowiązków -
nie ma powodu, zeby reszta rodziny wywiązywała się z jakichkolwiek
obowiązków wobec niej (musi przecież przejąć i wykonać w tym czasie jej
obowiązki).

Małgosia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-04-18 13:56:01

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:e22k6h$4od$1@news.onet.pl...
(...)
>> a wynika to prawie napewno z faktu, że
> do pracy wychodzę o 3.45 nad ranem, wracam natomiast o 17.30, a wtedy
> czeka na mnie taki stos obowiązków, że rzeczywiście niewiele czasu
> pozostaje na wspólne rozmowy i zwykłe bycie razem.
>
> A miłość to jest czas i uwaga... Nie masz dla niej czasu - ona nie czuje
> się
> kochana.

tzn co kobieta ma zrobic- przestac pracowac? nie kazdy moze sobie siedziec
w domciu jak Ty siedzialas. milosc to owszem czas i uwaga, ale nie na
ilosc tylko a na jakosc takze. 13 letbnia dziewczyna nie jest dzidziusiem,
ktory
nie widzi jak matka zasuwa do pracy, i ksiezniczka tez nie musi byc.



iwon(K)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-04-18 13:56:26

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"BabaJaga" <b...@a...pl> wrote in message
news:1145358059.921550.283260@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...
(...)

Pomóżcie, co robić, jak postępować?
Nie chcę jej stracić, nie chcę by stało się coś, co będzie
owocować złymi skutkami przez całe życie moje i jej. Kocham ją,
tak jak i pozostałe dzieci. Przecież są sensem mojego życia i
ciężkiej pracy. Tragiczne jest, że w tym kraju jest wybór- albo
zarobisz na utrzymanie dzieci, albo będziesz je wychowywać... A ja
chcę to pogodzić, ale jak?


nie szukaj pomocy u nas. idz po profesjonalna. za duza stawka
do stracenia. corka jak widac ma jakis problem, szamota sie
i Wam sie przy okazji dostaje. nie oskarzaj sie, kazdy robi bledy,
Ty sie i tak duzo starasz. Na teraz dowiedz sie np w szkole, czy
corka tez tak sie tam zachowuje i pogadaj z nauczycielem. moze to tylko
okres buntu a moze cos powazniejszego. zrob co mozesz, nie
wymagaj od siebie niadludzkich czynow, nie mozna przed wszystkim
ustrzec dzieci, ale trzeba probowac.

powodzenia
iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-04-18 15:46:08

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e22r5i$km$1@news.onet.pl...
> "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
> news:e22k6h$4od$1@news.onet.pl...
> (...)
> >> a wynika to prawie napewno z faktu, że
> > do pracy wychodzę o 3.45 nad ranem, wracam natomiast o 17.30, a wtedy
> > czeka na mnie taki stos obowiązków, że rzeczywiście niewiele czasu
> > pozostaje na wspólne rozmowy i zwykłe bycie razem.
> >
> > A miłość to jest czas i uwaga... Nie masz dla niej czasu - ona nie czuje
> > się
> > kochana.
>
> tzn co kobieta ma zrobic- przestac pracowac?

Do pracy wychodzi o 3.45 Wstać musi pół godziny wcześniej. Potrzebuje jakieś
7 godzin snu. Czyli powinna kłaść się o ósmej wieczorem... od powrotu z
pracy jest 2, 5 godziny... Ma godzinę dla siebie i dla każdego dziecka pół
godziny swobodnie, a to jest bardzo dużo, jeśli się z dzieckiem w tym czasie
rozmawia indywidualnie... Jeśli sama nie prowadzi samochodu, a jedzie
autobusem lub pociągiem, to w tym czasie może spać - wtedy ma w domu więcej
czasu dla dzieci. Ale nie chodzi mi nawet o organizację czasu, bo widać, że
BabaJaga musi być kobietą dobrze zorganizowaną, skoro sobie jakoś radzi.
Chodzi o to, żeby to "jakoś" w kontaktach z dziećmi przerobić na "jakość".
Po prostu z dziećmi w wieku dojrzewania trzeba umieć rozmawiać. Są ludzie,
którzy mają taki dar i po prostu umieją, pozostali mogą się tego nauczyć i
takie pół godziny autentycznej rozmowy z dzieckiem, a właściwie wysłuchania
go może zdziałać cuda.

> nie kazdy moze sobie siedziec
> w domciu jak Ty siedzialas.

Siedzenie w domu cały dzień nie ma wiele wspólnego z dobrą komunikacją z
dziećmi. I owszem jest łatwiej trafić w czas, kiedy dziecko chce z nami
porozmawiać, ale nie jest to warunek niezbędny.

> milosc to owszem czas i uwaga, ale nie na
> ilosc tylko a na jakosc takze.

Ja dokładnie o jakości myślę.

> 13 letbnia dziewczyna nie jest dzidziusiem,
> ktory
> nie widzi jak matka zasuwa do pracy, i ksiezniczka tez nie musi byc.

Od takiej 13 letniej panny można wiele dostać, ale trzeba wcześniej dać i to
w taki sposób, żeby czuła, że dostaje.
--
Joanna (syn Michał 19 lat, córka Anna 17 lat)
http://jduszczynska.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-04-18 15:53:51

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e22r6a$n4$1@news.onet.pl...
>
> nie szukaj pomocy u nas. idz po profesjonalna. za duza stawka
> do stracenia.

Dlaczego ma nie szukac u nas? A co? Źle jej radzisz?


--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-04-18 16:11:48

Temat: Re: [OT] drobna refleksja
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:e2321h$nmp$1@news.onet.pl...
>
> Od takiej 13 letniej panny można wiele dostać, ale trzeba wcześniej dać i
to
> w taki sposób, żeby czuła, że dostaje.

Hmmm... to zdanie mogłoby być podsumowniem bardzo wielu wątków na tej
grupie.
Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-04-18 16:20:25

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:e2321h$nmp$1@news.onet.pl...

>> tzn co kobieta ma zrobic- przestac pracowac?
>
> Do pracy wychodzi o 3.45 Wstać musi pół godziny wcześniej.

skad wiesz ile musi wstac wczesniej? jesten nia?

>Potrzebuje jakieś
> 7 godzin snu. Czyli powinna kłaść się o ósmej wieczorem... od powrotu z
> pracy jest 2, 5 godziny... Ma godzinę dla siebie i dla każdego dziecka pół
> godziny swobodnie, a to jest bardzo dużo, jeśli się z dzieckiem w tym
> czasie
> rozmawia indywidualnie...

jak pisze ma kupe innych domowych obowiazkow, moze zakupy, a moze
dzieci w tym czasie nie ma w domu bo sa na zajeciach pozaszkolnych.
byc moze ma tylko pare minut, a moze i nawet 2.5 godziny- skad wiesz czy
nawet to nie
jest za malo dla corki. czy ty spedzasz kazdy wolny czas na rozmowie z
dziecmi?



>Jeśli sama nie prowadzi samochodu, a jedzie
> autobusem lub pociągiem, to w tym czasie może spać - wtedy ma w domu
> więcej
> czasu dla dzieci.

nie kazdy moze spac w takich warunkach.

>Ale nie chodzi mi nawet o organizację czasu, bo widać, że
> BabaJaga musi być kobietą dobrze zorganizowaną, skoro sobie jakoś radzi.
> Chodzi o to, żeby to "jakoś" w kontaktach z dziećmi przerobić na "jakość".

dokladnie, dlaczego wiec sama piszesz o ilosci...


> Po prostu z dziećmi w wieku dojrzewania trzeba umieć rozmawiać. Są ludzie,
> którzy mają taki dar i po prostu umieją, pozostali mogą się tego nauczyć i
> takie pół godziny autentycznej rozmowy z dzieckiem, a właściwie
> wysłuchania
> go może zdziałać cuda.

takie rady sa dla mnie pustymi slowami, ktore dobrze brzmia.
nic nie wnosza. przynajmniej dla mnie.

>
>> nie kazdy moze sobie siedziec
>> w domciu jak Ty siedzialas.
>
> Siedzenie w domu cały dzień nie ma wiele wspólnego z dobrą komunikacją z
> dziećmi.

sama napisalas " A miłość to jest czas i uwaga... " - ile czasu
i ile uwagi- niekiedy mozna caly czas dzieku poswiecic, a miec
takie same problemy.

> I owszem jest łatwiej trafić w czas, kiedy dziecko chce z nami
> porozmawiać, ale nie jest to warunek niezbędny.

ale z tym wieku bardzo zasadniczy.

>
>> milosc to owszem czas i uwaga, ale nie na
>> ilosc tylko a na jakosc takze.
>
> Ja dokładnie o jakości myślę.

dziwne wiec, iz piszesz o ilosci.

>
>> 13 letbnia dziewczyna nie jest dzidziusiem,
>> ktory
>> nie widzi jak matka zasuwa do pracy, i ksiezniczka tez nie musi byc.
>
> Od takiej 13 letniej panny można wiele dostać, ale trzeba wcześniej dać i
> to
> w taki sposób, żeby czuła, że dostaje.

niekiedy mozna wypluc sobie flaki i nie dostac w zamian nic.


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-04-18 16:23:41

Temat: Re: Proszę o radę- moja córka...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:e2321h$nmp$2@news.onet.pl...

>> nie szukaj pomocy u nas. idz po profesjonalna. za duza stawka
>> do stracenia.
>
> Dlaczego ma nie szukac u nas? A co? Źle jej radzisz?


dlatego, za kazdy ma swoj pomysl na wychowania, a nie zna sie
na tyle, zeby w danej sytuacji tenze pomysl okazal sie byc dobry.
jest to dla mnei sytuacja analogiczna, kiedy rady w sprawie zdrowia szuka
sie w interenecie a nie u lekarza.
imo sytuacja u babyjagi jest zbyt powazna, zeby liczyc na sto roznych
pomyslow ludzi z internetu.
a moja rada nie dotyczy problemu z ktorym sie zglosila Baba Jaga
(chyba jest to oczywiste)


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[SPAM] Sprzedam wózek głęboki
Czy mnie jeszcze pamietasz....
for sale: internetDotComs.com
Sale zabaw dla dzieci we Wrocławiu?
Z okazji Świąt...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »