Data: 2000-07-31 14:24:58
Temat: Przed i po...c.d.3
Od: "JC" <J...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
...to bowiem jest
zadaszone i aura jest poprostu ze swymi figlami pogodowymi - bezsilna :-).
Zbliżała się godz.19.30 gdy wraz z żoną i córką ( NIK w Ustroniu :-) )
weszliśmy
do kawiarni hotelowej w której półmroku , przy barze rozpoznałem Misię i
Gosię.
Dziewczyny " posilały " się jakimś białym z barwy napojem.Gdyby nie słomki
wystające z ich pucharków myślałbym , że raczą się ubitym białkiem.Barman
po drugiej stronie baru , w takt płynącej muzyki " tańczył " coś w rodzaju "
tańca torreadora " z uniesioną ręką w której zamiast kastanietów trzymał
pojemnik
do mieszania drinków.Zanosiło się chyba na następną kolejką do której
chętnie bym się przyłączył - gdyby nie NIK:-)
Wyszliśmy z kawiarni innymi drzwiami na zewnątrz hotelu gdzie na małym placu
znajdowało się zadaszone miejsce na ognisko.Ogień już zdrowo buchał gdy
podeszliśmy do zebranego już wokół niego towarzystwa.Na jednym ze stołów
jak u rzeźnika majaczyła sterta kiełbasek w towarzystwie chleba , kiszonych
ogórków , domowego smalcu.Ponadto można się było raczyć barszczykiem ,
żurkiem i herbatą.
A Misia i Gosia siedziały jeszcze w kawiarni z której dolatywała do nas
muzyka.
Nie wiedziałem tylko czy barman znowu tańczy z uniesionym do góry "
mieszaczem drinków ".
Kratownica nad ogniem zapełniać się zaczęła rożnami z nabitymi na nie
kiełbasami. Ustroń pogrążał się w mroku kończącego się dnia , zapachu
pieczonych kiełbas , płynącego " Zywca " i gwaru rozmów przyjaciół
skupionych przy trzaskającym ogniu.
Misia i Gosia siedziały wśród nas a z kawiarenki dolatywała muzyka - barman
już nie tańczył.
pozdr. - Józek
|