| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-24 23:38:06
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"> O wszystkim, jak wiesz, decyduje wczesne dzieciństwo.
> Dziecko wiarę w Boga może przejąć tylko od rodziców,
> (ogólnie od osób znaczących). Jeśli rodzice dają dziecku
> jednolity obraz swojej wiary (szczególnie istotna może być
> postawa ojca) przejmuje ją na tyle, że zagnieżdża
> się ona w nieświadomości. I to są ci najbardziej wierzący.
Znam przypadki zupelnie nie potwierdzajace takiej hipotezy.
> Potem jest całe spektrum postaw z pełnym ateizmem
> obydwu rodziców włącznie - i to jest odzwierciedlone
> w późniejszych postawach dzieci i ludzi już dorosłych.
> Można w ciemno przewidzieć, że większość powołań
> jest z bardzo religijnych rodzin. Nauka religii prowadzona
> jest już przy dość dobrze ukształtowanym świadomym
> umyśle i ma niewielki wpływ na postawę religijną człowieka.
> Doskonale zdają sobie z tego sprawę księża i dlatego
> pojawiły się wczesne komunie.
Zgadzam sie, ale jednak jesli jednostka zada sobie troche
trudu nad przemysleniem tej kwestii to bywa zupelnie inaczej.
Nie o wszystkim decyduje wczesne dziecinstwo, zaryzykowalbym
teze, ze znacznie wiekszy wplyw maja po prostu geny niz wplyw
zewnetrzny w okresie wczesnego dziecinstwa (zakladam, ze
wczesne to zgodnie z popularnymi teoriami wiek do 6 roku zycia).
[..]
> Za tymi drzwiami jest Bóg. Wszyscy wiedzą, że te drzwi
> na pewno otworzą się dla nich po śmierci. Chcąc się
> przygotować na ten wyjątkowy moment żyją tak jak
> im On nakazuje.
A co jesli nie ma zadnych drzwi?
Dlaczego uwazasz, ze wszyscy widza, ze one sa?
> Wielu nie chce czekać tak długo na spotkanie, aktywnie
> szuka swoich własnych drzwi do Boga - katolicy również
> mają taka drogę, nazywa się to chrztem Duchem Świętym.
> Wielu Bóg wybiera sam. Otrzymują oni w darze taką dawkę
> przeżyć, że wszystko co przydarzyło im się dotychczas w życiu
> blednie i schodzi na dalszy plan.
> Ilu ludzi ma takie mistyczne przeżycia (są w różnej skali) ?
> 1, 5, 10 %?
Fakty? Obiektywne a nie introspekcyjne.
> Te przeżycia są motorem każdej religii. Dla tych, którzy
> ich nie mieli a są w miarę wierzący, świadectwa o nich są
> wystarczającym dowodem na istnienie Boga.
Tu pojawia sie ciekawa kwestia - dlaczego cos co jest
niesprawdzone, niewyjasnione, malo prawdopodobne mimo wszystko
staje sie faktem majacym miejsce i bedacym dowodem wlasnie
na istnienie boga a nie na niepoczytalnosc tego czlowieka
czy tez jakiegos dziwu natury.
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-24 23:50:51
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"> {}Bóg dał człowiekowi wolną wolę i to człowiek odpowiada za wszelkie zło, a
> dokładniej ci ludzie co szerzą zło ponoszą winę.
TAK? A patrzac na swiat dochodze do calkowicie odmiennych wnioskow
- czesto prowodyrzy nieszczescia nawet nie lizna cierpenia a wielu ludzi
cierpni zupelnie nie ze swej winy. Twoje uzasadnienie mialby sens wtedy
kiedy np. "grzesznik" rozbija samochod na drzewie i idzie sie smarzyc
do piekla ale czesto bywa tak, ze "zly" wychodzi natomiast 3 dzieci
traci rodzicow i srodki do zycia.
> Co do chorych dzieci: po pierwsze na ziemi nie ma sprawiedliwości, pod
> drugie gdzieś w Ewangelii jest "komu będzie więcej dane, od tego będzie
> więcej wymagane" (czy jakoś tak, w każdym razie sensu nie zmieniłem) i
> odwrotnie.
Doskonale - wolalbys urodzic sie slepy albo z zespolem Downa i "w zamian"
za to nie trudzic sie praca zawodowa czy zmaganiem sie z problemami
materialnymi tego swiata? A moze inaczej - syn miliardera sadzisz, ze
napotyka na swojej drodze wiecej klod niz dziecko z Mozambiku?
Jak nie ma sprawiedliwosci skoro bog jest sprawiedliwy (przynajmniej
chrzesciajanski)?
> {}W większości tak jest, ale są pewne bariery dla nauki: np. jaki jest sens
> czynienia dobra?
Oj, to proste :-) zwlaszcza dla psychologii:
np.
* lepsze samopoczucie, umocnienie samooceny itd.
* antycypacja przyszlych korzysci nawet nie ze strony osoby,
ktorej wyswiadczamy "dobro" ale innej, ktora spolecznie bedzie
stosowala sie do tej normy
Sam nawet stoje przy pogladzie, ze altruizm w znaczeniu powszechnie
stosowanym nie istnieje. Ale to juz inny temat.
> {}Życie ludzkie czy raczej świadomość ludzka?
Swiadome zycie ludzkie, powstanie swiadomego organizmu.
> {}Tu nie chodzi o przysieganie jacy to będziemy dobrzy tylko o szczere
> pojednanie się z Bogiem, odrzucenie grzechów (czyli zła) i szczerą chęć
> poprawy. Taka modlitwa umacnia na duchu.
U jakiego proecenta wierzacych przejawia sie wlasnie w tej postaci
i taki odnosi skutek? Niewielkim.
> Nic nie zmienia faktu, że czyny są najważniejsze, jednak modlitwa może nam
> pomóc.
Zgadzam sie i nie zgadzam sie jednoczesnie :-)
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 00:01:20
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"> Wilku, problem jest nie w tym dlaczego ktos "wiesza obrazki w domu" (moze ze
> strachu), ale... dlaczego wydaje Cie sie to negatywne!!
Heh, nie wiem dlaczego tak odbierasz moje posty... tzw. wiem ale musze
wtedy starac sie patrzec z perspektywy osoby trzeciej a nie swojej czyli
Twojego rozmowcy. Masz po prostu na tyle mocno utrwalone poglady, ze
w kazdym zdaniu nastawiasz sie percepcyjnie na tresc sprzeczna z Twoim
swiadopogladem :-)
Sprobuje wiec powiedziec jeszcze raz - nie uwazam tego wcale za negatywne
bo kazdy ma prawo wieszac co chce i jesli nie koliduje to zakresem wolnosci
innego czlowieka to wszystko jest ok!
Podkreslam tylko czesto, ze zewnetrzne przejawy kultu (modlitwa, symbole
religijne itd.) stoja (nie mowie ze zawsze, ale czesto albo czasami jesli
wolisz) w opozycji to przykazac, ktore nakazuja milowac blizniego, szanowac
ludzi, nie krasc, nie ublizac, nie ponizac etc.etc.
Czyny sa dla mnie tym po czym oceniam drugiego czlowieka - nie deklaracje
ale faktyczne postawy!
> Dzisiaj (IMO) jest gorzej! Ludzie nie tylko sie boja tak jak kiedys i maja
> "leki egzystencjalne", ale ...
> boja sie ten strach eksponowac (np. wieszac obrazki), ... "bo to panie,
> zabobon jest i kwita".
> Jest religia poprawna i niepoprawna.
> Moglbys zdefiniowac, jak mogla by wygladac "niepoprawna religia"?
Dlaczego?
Czy ja uwazam religie za cos nieporawnego? Oczywiscie mozemy spierac sie
o syntaktyczne znaczenie slow ale nie o to chyba chodzi?
To tak jakbym chcial powiedz jaka muzyka jest poparawna a jaka nie,
ktory sok jest najlepszy i jaki samochod klasy sredniej jest "najlepszy".
Przeczytaj to co napisalem wyzej - boli mnie czesto zauwazany przeze mnie
rozdzwiek miedzy deklarowanymi poprzez forme a realizowanymi poprzez dzialania
i postawy zasad.
Tak poza tematem - tego sie obawialem... Po prostu chcialbym na kazdy post
odpowiedziec ale nie mam na to czasu i cierpia na tym inne zajecia :-)
Mam nadzieje ze nie obrazisz sie jesli bede odpowiadal tylko na niektore
Twoje wypowiedzi :-)
> Zdrufka, Duch
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 00:21:37
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"> oj- nie ma tak dobrze niestety...
> Gdyby było można tak wszystko posprawdzać mielibyśmy spójną psychologię,
> jedną koncepcję. Tymczasem wiemy o człowieku mniej więcej tyle samo co o
> Bogu IMO...
Kazdy psycholog ma swoje "wyrobione" spojrzenie na czlowieka i tylko od
niego samego - od doswiadczen, wiedzy czy swiatopogladu zalezy czy
uzna prymat behawiryzmu nad psychologia humanistyczna na ten przyklad.
Najczesciejn prawda lezy posrodku, pozostaje tylko pytanie czym jest
"srodek" :-))
> (i nie mam tu na myśli wiedzy typu- na bodziec taki a taki człowiek
> odpowiada reakcją taką a taką - wiec bardzo proszę nie pisać, że wiemy
> wiele. Mam na myśli coś o wiele głębszego- raczej PEŁNE ZROZUMIENIE
> człowieka, jego natury, sensu jego bytu, możliwości, ograniczeń).
Kazda teoria wyjasnia dobrze pewne zagadnienia a okazuje sie bezsilna
wobec innych. Najprosciej wiec odrzucic te aspekty, ktorych uzasadnienie
jest najgorzej argumentowane a zinternalizowac mocne strony teorii.
Czy z religia tez tak mozna?
> IMO to co wiemy - "kilka" teorii, definicji to tylko tropy, które mogłyby
> być pomocne w dojściu do prawdziwej wiedzy, gdyby ludzie nie traktowali ich
> już jako tę właśnie wiedzę.
Nikt tak jej nie traktuje. Tylko glupiec da Ci prosta recepte na czlowieka,
zycie, szczescie... cokolwiek.
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 00:31:25
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"
=> Moje odczucia są takie: im wyższy poziom zrozumienia Boga, tym mniej da
się
=> o nim powiedzieć. Dlatego jeśli się Go naprawdę zrozumie ( o ile to
możliwe
=> :-?) jakakolwiek kłótnia nie jest już z definicji możliwa.
sw. Tomasz zwany ksieciem teologow ze wzgledu na ilosc publikacji , wlasnie
na temat Boga, po koniec zycia dokonal nastepujacej reflekscji, stwierdzajac
ze "wszystko co napisal o Bogu bylo bledem", bledem bylo wg niego to ze
probowal Boga uchwycic w ludzkim pojmowaniu ktore to jest bardzo ograniczone
i pisal o Bogu takim jaki moze go pojac ludzki rozum a nie takim jakim Bog
jest naprawde, bo zeby to pojac to musialby wyjsc na poziom rozumienia
boskiego. Po tej konstatacji, sw Tomasz juz nic chyba nie napisal, bo
stwierdzil ze to wszytko nie ma sensu i jest bledem ludzkiego umyslu, ktore
chce miec jakies wyobrazenie, nie wazne ze nieprawdziwe ale chce miec jakas
koncepcje ktora to moze mu tylko dac myle wyobrazenie Boga gdyz zacznie
pewne jego miary odnosic do ludzkich wyobrazen.
Podobnie bylo wlasnie z Hiobem, byl sprawiedliwy(dobry) i ludzie miare tej
jego ludzkiej sprawiedliwosci przeniesli na wyobrazenie Boga, ze niby On tez
taki jest z tego ludzkiego puntku widzenia. To wlasnie zrodzilo szereg
pozniejszych dywagacji teologow na temat sprawiedliwosci boskiej, kiedy np.
w ksiedze Ezechiela wymierzal wyroki.
W kazdym razie warto sie zastanowic nad samym znaczeniem imienia Boga
judeo-chrescijanskiego Jahwe "jestem, ktory jestem", gdzie samo takie
przedstawienie znaczenia jest juz w formie zenowskiego koanu tak
sformulowane aby ludzka logika "uswiadomila" sobie ze sam ten aspekt nie
moze byc przez nia na poziomie intelektalnym zbadany.
Mimir
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 00:42:02
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"
=> Naprawdę mnie to nie obchodzi czy ktoś wierzy czy nie, obchodzi mnie
tylko
=> to jak dana osoba wypowiada się o Bogu, bo jeżeli wiesza na nim psy to
nie
=> mogę siedzieć cicho.
=> Można być niewierzącym ale z szacunkiem wyrażać się o Bogu.
=>
=
blad ludzkiego myslenia, Bog jest poza tym ze czlowiek moze Go jakos
obrazic, to co nas dotyka to to ze ktos wypowiadajac sie na temat Boga
porusza pewne nieswiadome tresci zwiazane z "pozorna" nasza wiara...i wtedy
taki czlowiek moze wlasnie byc gotowy wyruszyc na wypary krzyzowe,
zapominajac o istocie samej wiary i tego jak sie ona powinna przejawiac.
A pewein aspekt psychoanalityczny jest taki , ze jezeli jestes bardzo
przekonany ze "nie obchodzi Cie jak sie osoba na temat Boga wypowiada" to
faktycznie jest inaczej tylko jest to dla Ciebie nieuswiadomiona forma
represji i wewnetrznego przekonania ktore dotyka pewnych Twoich glebszych
tresci zwiazanych z ta kwestia, a ktore manifestuje sie wlasnie takimi
stwierdzeniami aby pewne rzcezy ukryc.
Poza tym wszelkie negatywne wypowiadanie sie o Bogu, szkodzic moze tylko
temu kto to robi, gdyz "jaka miara mierzy, taka i mu odmierza"...co sie tez
tyczy negatywnego wypowiadania sie od innych.
Mimir
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 00:59:51
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"
=> Poza tym jeszcze raz wracam do mojego pytania !!!
=> Nie pytam kto z Was jest wierzacy, jakie macie opinie
=> o ateizmie itd, tylko czym roznia sie ludzie od siebie
=> ze jedni sie BOJA, inni uznaja to za PRAWDE, a jeszcze
=> inni NIE WIERZA. Odpowiedzcie na to pytanie!
=>
najprostsza odpowiedz jest taka: "stopniem oswiecenia sie roznia", , tak jak
z oswietleniem pokoju mozna to zrobic jedna swieca jak i setka, ale juz z
tej perspektywy czlowiek patrzy na to wszystko inaczej.
Niektorzy siedza w mrokach i nie widza tego co "pewna swieczka" w glowie
moze rozswietalc, dlatego Jezus kiedys pisal o tym "ze beda chcieli poznac
Prawde ale nie bedzie im dane", a to dla tego ze wszystko z ludzkiego punktu
widzenia przeintelektalizuja i pycha doprowadzi do odrzucenia pewnych
rzeczy, ktore przecietni ludzie bez znajomosci wielkich madrosci z latwoscia
akceptuja bo to im sie wydaje naturalne, a inni straja sie doszukiwac jakis
wyjasnien, wlasnie poprzez pyche ego, ze niby oni cos wiedza i pewne tresci
wydaja im sie nielogiczne.
A nielogiczny wydaje im sie fragment ukladaniki bo nigdy nie widzieli
calosci, wiec dochodza do blednych refleksji na temat swojego waskiego
ludzkiego pojmowania, gdzie im faktycznie sie wydaje ze maja ogromna wiedze.
Warto wspomiec ze , Jezus mowil "ze kto nie stanie sie jak dziecko nie
wejdzie do Krolestwa", a dziecko ma wlasnie to do siebie ze nie posiada
jeszcze umyslu zindoktrynowanego wiedza(Daath w Kabale), ktora to daje
fragmentaryczne wyobrazenie czegos i pyche ze sie jednak cos wie.
Zasugerowalem tutaj odniesienie do Kabaly i jakby ktos kiedys pewne te
rzeczy zaczal studiowac z puntku widzenia taj ludzkiej logiki, to ujrzy
aspetk biblijnej wiary, w odniesieniu do pewnych tresci ktore moga byc
jednak do zaakceptowania na poziomie ludzkiego racjonalizmu...ale wtedy w
czlowieku zacznie sie automatycznie zmieniac swiadomosc i wiara, bo bedzie
to juz wiara nie oparta na samych zalozeniach, ale na tym do czego czlowiek
samemu doszedl i ma wlasna na jej temat koncepcje. Ale to co pisze to jest
bardzo subiektywne i moze byc zrozumiane gdyz ktos podobnych rzeczy samemu
doswiadczy.
Mimir
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 20:39:25
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary""Wilczek"
> Czyli tak, bo tak; nie bo nie :-) ?
Bo na tym polega wiara.
Nie dotknąłeś, nie zmierzyłeś nie zważyłeś ale wierzysz.
Jakbyś Go mógł w ten sposób rozszyfrować fizycznie to by już nie było żadnej
wiary.
"Błogosławieni co nie widzieli a uwierzyli"
> Talibowie, ekipa Pinocheta, ZOMO, GRU, KGB, FBI, Specnaz, Abwera, SS,
> Hutu, Krzyzowcy etc.
A Ty grasz w stylu "wszyscy księża są zacofani" , "wszyscy Polacy to
złodzieje"
Ja mówiłem o ludziach w których już na "dzień dobry" widać Boga.
Co jednak nie przekreśla także tych których wymieniłeś, bo nawet w
największym zbrodniarzu i mordercy jest jakaś ukryta cząstka dobra tylko ją
trzeba odkryć.
To, że ktoś jest mordercą i terrorystą na ziemi wcale go nie przekreśla
jeszcze w oczach Boga.
> Co to oznacza? Jak mozna wypowiadac sie o czym co nie istnieje?
Nie o czymś tylko o Kimś.
Nie istnieje w Twoim mniemaniu.
Kiedyś jakiś agnostyk (tak się chyba nazywa taki człowiek) powiedział, że
lepiej jest wierzyć w Boga choćby nawet nie istniał, bo gdy po śmierci okaże
się, że On jednak istnieje to można naprawdę dużo stracić (życie wieczne) a
tak jak będzie w Niego wierzyć to ma naprawdę niewiele do stracenia w
porównaniu z tym co mógłby stracić w przypadku istnienia Boga.
Oczywiście nie jest powiedziane, że człowiek niewierzący nie ma szans na
załapanie się do lepszego życia po śmierci.
Bo człowiek będzie oceniany z uczynków wobec bliźniego.
Jak wiadomo niejeden człowiek nie wierzący (nie mylić z ewidentnie walczącym
tu na ziemi z Bogiem) może być lepszym człowiek od takiego co lata
codziennie do kościoła.
--
TNIJ CYTATY!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 20:45:35
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary""Guniek"
> Niektórzy dokładnie "potrafią" podać cechy Boga- np. jest miłością, jest
> sprawiedliwy, dobry, surowy sędzia itd. itp.
Bo tu nie ma żadnej filozofii, bo o tych cechach można wyczytać w samym
Nowym Testamencie.
> Pytanie - czy "mądre głowy" różnych Kościołów nie mają
> wyrzutów sumienia, że hodują rzesze ślepych wiernych?
> Moje odczucia są takie: im wyższy poziom zrozumienia Boga, tym mniej da
> się o nim powiedzieć.
Zgadza się.
Boga nigdy się nie będzie dało zrozumieć i poznać jego zamiarów do końca
gdyż przestał by On być Bogiem.
--
TNIJ CYTATY!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-25 20:48:09
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary""Saulo"
> Wlasnie wyobrazania sobie tego, co Ty sobie wyobrazasz,
> potrzeba ludziom, zeby wierzyli...
Ja nie widzę nic złego w wyobrażaniu sobie Boga.
Jak się nie widzi to trzeba sobie wyobrażać.
--
TNIJ CYTATY!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |