Data: 2003-03-22 08:10:35
Temat: RE: RE: RE: leniuchykiller
Od: l...@w...pl (Agnieszka Izdebska)
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer:
> Stworzone sa na potrzeby czlowieka przez nielicznych ludzi. Jezeli MUSI
> istniec okreslony zbior praw rzadzacych spoleczenstwem, PILNOWANY przez
> instytucje panstwowe/religijne to tym samym mozna uznac, ze jest on obcy
> czlowiekowi jako jednostce - jego przestrzeganie (zbioru praw) jest
> bowiem narzucone i kontrolowane z zewnatrz.
Nie mogę zgodzić się z tym do końca. Istniejące prawa, nie pojawiły sie "od
tak nagle" - bo jakas grupka ludzi usiadła i wymyśliła je sobie.
Naturalnie mozna powiedzieć, że w ten sposób powstają kolejne podpunkty
kodeksu karnego, ale JEDNAK to wszystko jest silnie zakotwiczone w kulturze.
Kulturę natomiast tworza (nawet często zupelnie nieswiadomie ludzie).
Chcac czy nie chcąc kazdy "nosi w sobie" kulturę w której żyje. Przekazują
mu ją rodzice. Problem (i wrazenie sztucznosci) IMO wynika stad, ze rodzice
nie zupełnie przekazuja kulture - co jej wlasna "interpretację".
Tak np. rodzina przestępcza może swym potomkom przekazac wzorce odbiegajace
od kulturowo przyjetych w danym regionie - i na tej własnie podstawie
uformuje sie (posługujac się terminologia Freuda) superego jednostki.
Superego NIEDOPASOWANE do praw obowiązujacych w społ.
Stad poczucie "to nie moje prawa".
Kazdy z nas jest mniej lub bardziej "niedopasowany".
Nie uwazam jednak by był to argument, pozwalajacy twierdzić iż prawa sa
czymś sztucznym. co więcej nie sadzę by w ogole anarchia mogła być
prawdziwa - nie da się bowiem uniknąc transmisji miedzypokoleniowej - zawsze
rodzice przekazuja jakies "wolno", "nie wolno".
> Z takiego ujecia wynikaja same klopoty w socjalizacji jednostek -
> narzucanie wzorcow zewnetrznych/spolecznych nieprzystajacych do
> osobowosci jednostek
Nie zgadzam się. Osobowośc własnie tworzy się pod wpływem wzorców zew.
przekazywanych przez rodziców. Kłopoty pojawiają się wtedy dopiero gdy tak
uformowana osobowość nie przystaje do norm ogólnie przyjetych w danej
kulturze. Tylko, ze wtedy tamte normy (przekazane przez rodziców) sa juz na
tyle uwewnetrznione, że nie mówi się o nich jak o zew.
powoduje rozdzwiek/dysonans i wszelkie problemy z
> tozsamoscia.
Tutaj też się nie zgadzam. Obserwacje i analizy post facto pokazują coś
wręcz przeciwnego.
Kiedyś, gdy porządek feudalny i religia DOKŁADNIE okreslały jaką rolę kto ma
pełnic (ktos urodził się chłopem - to raczej juz chłopem pozostał) ludzie
mieli zdecydowanie mniej problemów z poczuciem tozsamosci. Np. tekty w ogóle
nie pokazują by ludzi kiedyś zajmowało dumanie "kim jestem" (np.
średniowiecze). Kryzysy tozsamosci są zjawiskiem tak nasilonym w nasym wieku
(moze pomijajac antyk) - własnie ze wzgledu na róznorodność scierzek
zyciowych, mozliwośc wyboru religii, statusu społ., zawodu, kultury w której
chce się zyc.
tutaj utne bo musze zmykać
z chęcią doodpowiem za kilka dni:-)
pozdrawiam
guniek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|