Data: 2008-06-03 10:53:04
Temat: Re: ;)
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 03 Jun 2008 12:18:29 +0200, medea napisał(a):
> i...@g...pl napisał(a):
>
>> Ech, ten mój stosunek oraz także zdanie na temat Twojej koleżanki i jej
>> podobnych
>
> Bardzo surowo oceniasz moją koleżankę, w ogóle jej nie znając. Ciekawam,
> co powiesz o tym księżulku, który ma ją średnio raz w tygodniu na każdy
> telefon?
Surowo ją oceniam, bo samo to, co o niej mówisz, kwalifikuje ją do takiej
oceny. Nie muszę wiedzieć niczego więcej.
Poważna kobieta nie ładuje się w związek z księdzem. Reszta, czego o niej
nie wiem, nie ma żadnego znaczenia, choćby osoba ta była wzorem wszelkich
cnót. Widzę, jak ona traktuje swoje związki - ot co. Ona. Swoje.
Podkreślam. Oceniam ją jak najniżej za to.
Pomyśl, jak ona dalej widzi ten związek? Czy uważa go za normalny związek
kobiety i mężczyzny? Jak ona ocenia swojego partnera? -
pozytywnieeee????????? W to nigdy nie uwierzę. Przecież ma świadomość, że
on grzeszy/łamie dane Komuś Innemu (Kościołowi) obietnice. A mimo to jest z
nim. Ich związek nie jest oparty na wzajemnej uczciwości ani na uczciwości
wobec otoczenia, ma zaburzone wszelkie relacje. Tyle.
O księżulku powiedziałabym dokłądnie to samo, ale mi się nie chce
przepisywać.
Tylko dodam, że Twoja koleżanka jest od niego gorsza, bo roznosi ploty na
jego temat (związku, księdza).
Jeśli oczywiście w ogóle tego wszystkiego nie zmyśliła, co byłoby
najmniejszym złem.
|