Data: 2001-12-15 21:50:51
Temat: Re: 20 lat i nic :(
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Wilczek" <w...@i...com> wrote in message
news:9vfmln$j1k$1@korweta.task.gda.pl...
[cut]
> > i jeszcze
> > mnie prawdopodobną wojnę domową (wg mnie pelna pokojowość przełomu roku
1989
> > wystarczająco pokazuje, że Polska to nie kraj wojen domowych), jak i,
> > niestety, szansę wcześniejszego wejścia na drogę do demokracji i
> > kapitalizmu.
>
> Moze wlasnie kolejne kilka lat pozwolilo na nie dopuszczenie do rozlewu
krwi,
> znow nie oszukujmy sie ale jednostkowe ofiary sa statystycznie nieistotne
> biorac pod uwage range transformacji.
>
> Czy wczesniejsze zmiana ustroju spoleczno-ekonomicznego byla mozliwa?
> Uwazam, ze nie ale moge sie oczywiscie mylic - za moja teza przemawia
kilka
> argumentow: po pierwsze Polska byla otoczena ze wszystkich stron
demoludami,
> nie mozliwe byloby przestawienie gospodarki na nowe tory jako enklawa,
> wspolpraca opierala sie jednak znaczaco na RWPG, a panstwa zachodnie nie
> ryzykowalyby powaznego kryzysu z ZSRR dla Polski (pamietajmy o
geopolityce!).
> Po drugie co wynika z pierwszego aby moc podazyc taka droga konieczne
> bylyby analogiczne zmiany w NRD, CSRL itd. - te panstwa jeszcze mniej niz
> Polsa byly na to gotowe.
W '89 tez nikt nie przewidywal, ze caly system demoludów rozpadnie sie tak
blyskawicznie, a jednak tak wlasnie sie stalo.
Zgadzam sie, ze w '81 demoludy byly na to mniej gotowe, co nie znaczy, ze
zupelnie nie.
Po trzecie Solidarnosc nie chciala przejac wladzy
> - "socjalizm tak, wypatrzenia nie" - co bylo racjonalnym mysleniem - kto
> niby mialby rzadzic - w ogole nie bylo ludzi kompetentnych do sprawowania
> najwyzszej wladzy w panstwie.
Ale w '89 bylo bardzo podobnie! Krytycy Okraglego Stolu zarzucaja stronie
solidarnosciowej co najmniej minimalizm żądań, to że od razu nie chcieli
sięgnąć po całą władzę (sejm kontraktowy. Jaruzelski jako prezydent),
podczas gdy dla wiekszosci polityków Solidarnosci byly to prawie cudowne i
niewiarygodne sukcesy.
Kompetencje nie wzrosly znaczaco przez te 8 lat.
Inaczej mówiac - jestem przekonany, ze sytuacja wymusilaby przejecie calej
wladzy równiez na poczatku lat osiemdziesiatych, gdyby tylko byla taka
mozliwosc.
> Porownaj, moze nie do konca dobry przyklad
> upadku aparthediu w RPA - panstwo gospodarczo sie wali bo przepisy sa
> tak skonstruowane, ze stanowiska obszadza sie kompeltnymi dyletantami.
Nie znam zbyt dobrze sytuacji w RPA>
> Po czwarte wsrod samej Solidatnosci dochodzilo do wielu napiec, innych
> wizji przyszlosci kraju, innej orientacji wzgledem partii itd.
To samo w '89.
> > Zgadzam się, że nie ma się co zaperzać i okopywać na pozycjach
czarnobieli,
> > ale trochę mnie irytuje tak łatwe kwitowanie wprowadzenia stanu
wojennego
> > jako dobrego wyjścia z sytuacji przez osobę, która miała szczęście
dojrzewać
> > w wolnym kraju.
>
> Rozumiem, to napisalem ponizej.
> Musimy tylko rozroznic o czym mowimy - o skali mikro czy makro - o
odczuciach
> jednostek czy o liczbach. O tym, ze chcac kupic model do sklejania
musiales
> stac godzinami pod Skladnica Harcerska itd. czy o tym jaki bylby
potencjalny
> PKB Polski w zaleznosci od podjetej wowcas decyzji.
Takich jednostek jak ja sa miliony.
Co do PKB to, pod warunkiem, ze wyjscie z bloku radzieckiego by sie udalo (w
tym pociagnelo innych), ówczesny entuzjazm i rozbudzone nadzieje znalazlyby
takze ujscie w indywidualnej inicjatywie gospodarczej, tak jak to sie stalo
po 1989 r. Gdyby sie wtedy udalo, bylibysmy o kilka lat do przodu
(gospodarczo) i zapewne juz w UE. Chyba sie ze mna zgodzisz?
Z gospodarczego punktu widzenia, wprowadzenie stanu wojennego stanowilo
przedluzenie wegetacji gospodarki planowej o kilka lat.
[cut]
> --
> -=Pozdrowionka=-
>
> Wilczek
> w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
> ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
|