Data: 2002-03-05 07:55:44
Temat: Re: 3 wiedza
Od: "mk75" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marsel <i...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a60vcu$i21$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "mk75" <...>
> > Ma, ma, ma! Ma cholerne znaczenie - niestety. Jesli chociaz liznie sie
> takie
> > j wiedzy nigdy juz nie patrzy sie na czlowieka tak jak przedtem. Widzisz
> go
> > potem przez pryzmat teoryjek, ktore nabyles, a czlowiek gdzies ci pod
> nimi z
> > nika.
>
> liczyłem sie z tym... to mnie nie dziwi specjalnie.
> raczej nagina sie ludzi pod schematy miast odwrotnie. mam nadzieje ze sa
> tez tacy co jednak robia odrotnie.. czy jest powszechną praktyka wsród
> 'profesjaonalistów' takie rozwiajanie schematów?
Tak...nie! Powszechna? Kurcze, to sie zdarza czesciej niz powinno, ale NIE
wszyscy sa tacy!
> ale zaraz!
> na ile to jest bezpieczne, tzn. czy lepiej podporzadkowac człowieka jakiej
> sprawdzonej, sztywnej teorii czy tez lepiej stworzyc wygodniejsza wersje
> 'na miare', ale niepewna?
>
Wg mnie lepsza jest teoria niepewna, ale jak to powiedziales ,,na miare".
Wszelkie formy redukowania czlowieka do teorii, nawet sprawdzonej, ale
sztywnej sa obrzydliwe. Na szczescie (tak mi sie wydaje) coraz czesciej (ale
ciagle to jeszcze tylko nieliczne przypadki) psychologia stara sie
respektowac niepowtarzalnosc i jednostkowosc czlowieka (a moze to tylko moje
pobozne zyczenia).
>
> > Wiekszosc psychologow juz dawno zapomniala, ze zajmuje sie czlowiekiem
> > , a zamiast tego zajmuja sie sporami terminologiczno-metodologicznymi.
> Sorry
> > rozpedzilam sie, ale ten temat ostatnio wytraca mnie z rownowagi.
>
> gdzie? nie zuwazyłem tego rozpedu...
> mow to co sie da powiedziec, z mojej strony moze sie da zrozumiec :)
>
Moze byc klopot, sama czesto nie rozumiem o co mi chodzi, ale jak Ty
zrozumiesz - daj mi znac :))
> > ,,W jakich okolicznosciach?" Napewno przy dlozszym i glebszym obcowaniu
> z dr
> > ugim czlowiekiem, w sytuacjach ,,powierzchownych" to chyba nie
> przeszkadza
> > (przynajmniej mi)
>
> no tak... to chyba troche odrotnie niz w przypadku innych zawodów... taki
> drwal np zawsze zauwaza w lesie najpierw drzewa do wycięcia.... ale potem
> mu przechodzi (chyba ze jest bardzo zacietym drwalem;)
>
A jak jestes bardzo zacietym psychologiem to moze nigdy nie tracisz z oczu
czlowieka?...
> W przypadku człowieka.. tylko przy głebszym poznaniu ma zastowosanie
> wiedza psychologiczna? to chyba zalezy..
>
> w moim pytaniu nie ujałem sugestii (mozez tym lepiej) ze poznajac
> człowieka poznajemy tez jego ułomnosci, poznajemy je lepiej niz gdybyśmy
> bazowali tylk na tym co ma on 'na pokaz'.
> POmyslałem sobie ze dla fachowca to moze być jeszcze bardziej przykre, no
> bo jest wyposarzony w narzedzia badawcze. no chyba ze sie uodpornij juz.
Mysle, ze jezeli sie uodpornil to powinien raczej zostac drwalem... Zreszta
ciemne strony natury czlowieka sa tu chyba najwazniejsze - to tym sie
przeciez cala psychologia zajmuje ... Im bardziej je poznajesz tym lepiej je
rozumiesz, a stad juz tylko krok do akceptacji czesci z nich.
> Ale czy mozze byc cos gorszgo.. a moze to nie tak, moze w miare poznawania
> człowieka odkrywmy coraz wiecej piekna?
Tak to ta druga - LEPSZA -strona medalu! I za to tez kocham psychologie
(mimo jej licznych wad)
> osbobisce obawiam sie...
> (i akurat nie mówie tego po sobie ;-P)
>
> > ps
> > jestem tu nowa
>
> witam,
> ja nie jestem tu az tak nowy, ale słobowato sie rozwijam; tak grupa
> widac;-)
,,Czy chcesz o tym porozmawiac?" :~))))
> pozdrawiam
> Marsel
To byla ciekawa rozmowa (chyba moja pierwsza taka w tzw ,,grupach
dyskusyjnych")
dzieki, pozdrawiam
mk75
|