Data: 2002-03-05 21:32:08
Temat: Re: 3 wiedza
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "guniek" <...>
> tak... wielu z nich takimi jest
> ale NIE! NIE OBWINIAM ICH!!!!
> nigdy i za nic
> psycholog IMO nie może winić, nie może sadzić... jako psycholog
> a jeśli czyni to jako prywatna osoba - z całą swa wiedzą... to też IMHO
cos
> nie tak
I tu mam powazne watpliwosci; czy mozna zawodowa wiedzę psychologiczną
oddzielac od własnych przekonan? oczywiscie wiedza jest szersza, ale czy
jakas częsc nie wrasta własnie w nasze prywatne przekonania? zgaduje ze
tak, a jesli tak, to siła rzeczy w swojej pracy chcac niechcąc beda
preferowane przez psychologa okreslone podejscia, chocby dlatego ze
pewniej, lepiej sie w nich czuje. idac pdalej wyobrazam ze psycholog w
pewnym punkcie przestaje byc 'prywatną osobą' w sensie taiego rozodziału
wiedzy. i to jest ok. czy tak?
> jeśli dziecko, ktore zostało "wychowane" w patologicznej rodzinie
kradnie -
> to czy mozna powiedzieć, ze jest ono złe? że to jego wina?
takie dziecko niewatpliwie zle postepuje, głaskane po głowc nie bedzie, w
uproszczneiu uwaza sie ze jest złe.
> takie podejscie z góry wykluczałoby jakakolwiek pomoc temu dziecku... bo
> czego mu brak jeśli nie standardów zachowania, które dawno juz powinny
się w
> nim ukształtować - a do tego potrzeba autorytetów - a do tego afektu...
a co
> jeśli psycholog wini dziecko (nie będzie afektu, nie będzie autorytetu,
nie
> bedzie pomocy)?
> oczywiscie tak jest nawet prosciej - stwierdzić: to jego wina, że jest
> głupi, ze kradnie, że nie potrafi...
> to zwalnia z koniecznosci pomocy
słuszne spostrzezenie... 'bo i tak sie nie da'
> ale IMO tak psycholog postępować nie powinien
> bo jego podstawową rolą jest własnie pomoc
tego nie wiedziałem, serio?
> > moze tacy maja byc, i dobrze im tak, a moze za duzo takich?
>
> niektórym pewnie dobrze
> i tutaj mam wielki zgryz - o czym juz pisałam
> Jurek "dał" mi parę "myśli"
daje sie to wyczuc, nawet napisalem poprzednio, ale skasowałem.
<...>
> gdy przychodzi osoba z chora ręką... ale nie chce jej leczyć, chce tylko
> tabletkę przeciwbolową <...>
a wiesz przynajmniej dlaczego chcą te tabletke?
<...>
> Pasychologowie humanistyczni ułozyli piekną listę cech, które powinien
> wyrabiac w sobie człowiek - takie cele psychoedukacji
> nio i lezy ta lista - lezy i kurzy się
> te cele sa naprawde szczytne
> ale nikt nie wie "kto i jak"
> narazie pozostaje chyba leczyć... nie zapobiegac
a szkoda, bardzo szkoda...:(((
ja juz mam połowe zycia za sobą i nie wiedziałem o tym, nie wiedzialem
nic. jaką wiec miałem szanse ze siegne np. po taką liste? zadną.
przypadek. teraz, troche juz pozno.
czy opłaca nam sie liczyc na przypadek jedynie? jako społeczenstwu i
kazdem z nas z osobna? gdyby tak zrobic bilansik, zeby nie powiedziec
rachunek sumienia.. moze trafiam kula w plot, ale ja serdecznie zaluje i
ze nie wiedziałem, i nawet mam zal, tylko nie wiem jeszcze do kogo..
no ale tak jak jest, jest pewnie ciekawiej, dla badaczy.
<....
> psychologia nie jest i nie była dla mnie tylko przyszlym zawodem do
> wyuczenia. Jest dla mnie praca nad soba samą. Jest juz częscia mnie.
Nie -
> nie poszłam tam by rozwiązać własne problemy - nie o to chodzi. Kazdy je
> ma... wcale nie licze na to, ze po studiach mi gdzieś znikną...
o rany! czy psychologia musie sie nie odłacznie i zawsze kojarzyc z
problemami?
fakt, ze ja z tego punktu wychodze, ale zuwazam ze jest szersza znacznie.
i sam juz nie wiem skąd sie wzięła - z chęci 'leczenia' czy z fascynacji
człowiekiem?
przeceiz to niejest katechizm, któryma wskazać droge do raju! a czy ma go
zastapic moze??? znowu cos przeoczyłem?
marsel
|