Data: 2002-03-06 19:50:40
Temat: RE: 3 wiedza
Od: g...@i...pl (guniek)
Pokaż wszystkie nagłówki
Marsel:
> I tu mam powazne watpliwosci; czy mozna zawodowa wiedzę psychologiczną
> oddzielac od własnych przekonan? oczywiscie wiedza jest szersza, ale czy
> jakas częsc nie wrasta własnie w nasze prywatne przekonania? zgaduje ze
> tak, a jesli tak, to siła rzeczy w swojej pracy chcac niechcąc beda
> preferowane przez psychologa okreslone podejscia, chocby dlatego ze
> pewniej, lepiej sie w nich czuje. idac pdalej wyobrazam ze psycholog w
> pewnym punkcie przestaje byc 'prywatną osobą' w sensie taiego rozodziału
> wiedzy. i to jest ok. czy tak?
Wydaje mi się, ze tak powinno być.
Nie wyobrażam sobie dobrego psychologa postępującego niezgodnie ze swymi
przekonaniami; bez wiary, ze to co robi jest słuszne.
Ale czy przez to traci jakąś część siebie? Przestaje być "osobą prywatną"?
Nie sądzę.
> > jeśli dziecko, ktore zostało "wychowane" w patologicznej rodzinie
> kradnie -
> > to czy mozna powiedzieć, ze jest ono złe? że to jego wina?
>
> takie dziecko niewatpliwie zle postepuje, głaskane po głowc nie bedzie, w
> uproszczneiu uwaza sie ze jest złe.
tak Marselu - źle postępuje
ale IMO nie jest winne i nie jest złe
złe moze być zachowanie - nie człowiek
rola psychologa nie jest orzekanie o winie, potępianie
ani tez głaskanie po głowie - chyba że jest to droga do pomocy temu dziecku
> > ale IMO tak psycholog postępować nie powinien
> > bo jego podstawową rolą jest własnie pomoc
>
> tego nie wiedziałem, serio?
oczywiscie!
przynajmniej tego mnie uczą;-)))))
i ja tak uważam...
> > gdy przychodzi osoba z chora ręką... ale nie chce jej leczyć, chce tylko
> > tabletkę przeciwbolową <...>
>
> a wiesz przynajmniej dlaczego chcą te tabletke?
zapewne by nie bolało...
> a szkoda, bardzo szkoda...:(((
> ja juz mam połowe zycia za sobą i nie wiedziałem o tym, nie wiedzialem
> nic. jaką wiec miałem szanse ze siegne np. po taką liste? zadną.
> przypadek. teraz, troche juz pozno.
a gdybyś ją miał X lat temu?
myślisz, ze byłbyś teraz "lepszy"?
mądrzejszy?
Czy jeśli ktoś dałby Ci listę cech, które powinieneś w sobie "wyrabiać" -
bez refleksji zastosowałbyś sie po prostu do niej - i byłoby ok?
A jeśli wzbudziłaby te refleksje - to czy nie mogą się one pojawiać i bez
niej?
Naprawdę wierzysz, ze istnieje taka gotowa recepta?
> > psychologia nie jest i nie była dla mnie tylko przyszlym zawodem do
> > wyuczenia. Jest dla mnie praca nad soba samą. Jest juz częscia mnie.
> Nie -
> > nie poszłam tam by rozwiązać własne problemy - nie o to chodzi. Kazdy je
> > ma... wcale nie licze na to, ze po studiach mi gdzieś znikną...
>
> o rany! czy psychologia musie sie nie odłacznie i zawsze kojarzyc z
> problemami?
nie musi... i nawet niepowinna
ale tak jest niestety
a nie jest to i tak jedna z większych bzdur, które kojarzą sie z tą nauką
> i sam juz nie wiem skąd sie wzięła - z chęci 'leczenia' czy z fascynacji
> człowiekiem?
myślę, ze z fascynacji człowiekiem
najstarszym dziełem uznawanym za psychologiczne jest "O duszy" Arystotelesa.
A tam o leczeniu nic nie ma.
>
> marsel
ah :-(
nie pozdrawiasz mnie :-(
nio to ja pozdrawiam
gunia
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|