Data: 2002-03-08 08:05:04
Temat: Re: 3 wiedza
Od: p...@u...gda.pl (Dawid)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 7 Mar 2002 16:30:27 +0100, "Marsel" <i...@w...pl> wrote:
>Użytkownik "Dawid"
><...>
>> IMHO to kwestia podejscia - czy interesuje Cie cel czy praca? Jesli
>> cel, to faktycznie rozczarowuje, jesli praca to cudownie, bo zawsze
>> bedziesz mogl robic, to co sprawia Ci przyjemnosc. To jak z wlasnym
>> rozwojem - jesli chcesz stac sie doskonaly, to nigdy nie bedziesz
>> zadowolony z tego kim jestes, ale jesli cieszy Cie sama praca nad
>> soba, to kazdy dzien tej niekonczacej sie pracy moze przynosic Ci
>> przyjemnosc.
>
>racja, ja jestem skazony.. podejscie inzynierskie..
a ja to co? ;-) skonczylem fizyke na uniwerku :) i zawsze dazyelm w
strone tej jak najbardziej teoretycznej :))) to chyba tez skazenie
;-)))
>ale czy niewiaze sie to tez z ryzykiem.. ryzyko to moze za duzo
>powiedziane..
>z jednej strony nauka galopije w poszukiwaniu rozwiazań,a zdrugiej strony
z>wile rzeczy istotnych rozwiazuje sie przypadkiem..moze nawet
>istotnijeszcyh.. czy to nie kusi własnie w kierunku 'artystycznego'
>wynikajacego z nieposkramianej pasji poznawania podejscia do nauki? i co
>jesli niczego sie nie osiagnie?
IMHO to nie jest kwesita podejscia "artystycznego" czy "naukowego.
Aczkolwlek artysta bedzie "balaganil" az nage chlap cos wyjdzie
genialnego, o tyle "naukowiec" moze mrowczo pracowac nad tematem,
widzac jakis tam cel, tyle ze sama praca nad tematem przynosi mu
radosc. Co jesli pod sam koniec pracy znajdziesz dowod, iz cel jest
nieosiagalny? Jesli jestes skupiony na celu, to lata posiwecone pracy
wydadza Ci sie bledem, jesli na pracy to osiagniecie chocby takiego
rezultatu przyniesie Ci zadowolenie. Tak mi sie przynajmniej wydaje.
>wiem, po co cel skoro sama praca jest
>fajna, ale co z innymi ludxmi?
co co z innymi ludzmi? :-))))))
>czy jest przyzwolenie, czy chocby
>zrozumienie w społeczeństwie dla 'cyganerii naukowej'?
Jakie znaczenie powinno to miec dla czlowieka "nauki"? Czy stan wody w
Warcie powinien miec znaczenie dla Twojego nastroju? Opinie ludzkiego
przychodza i przemijaja... to czy ludzie beda rozumiec nauke, czy nie,
nie powinno miec znaczenie dla osoby zajmujacej sie nia. Kopernika tez
nikt nie rozumial i nie zezwalal... ale kiedy okazalo sie to spojne i
niepodwazalne... :))))
>mysle ze nie ma. nauka to forppoczta przemysłu, została przez niego
>wchłonieta, przynajmneij w swiadomosci mas; traktuje sie inną niz
>ukierunkowana na cel nauke jako oszołomstwo, pasozytnictwo. I mysle ze tu
>tez znajduje sie psychologia, której osiagniecia nei sa tak łatwo
>weryfikowalne, namacalne.
Problem w tym jak ludzie odbieraja nauke? Chodzi Ci o to by ich
przekonac, ze to madra i dobra rzecz? :) Brudna sztuczka ale zawsze
dzialala, niezaleznie od nauki. Pokaz maly niezrozumialy trick i
nazwij go wielka i potrzebna nauka :))) Ludzie powtarzaja opinie i
ogloszaja rzeczami niepotrzebnymi, to czego nie rozumieja - pobaw sie
w magika i ich percepcja zmieni sie o 180% :))) Pewnie dlatego, ze ich
podejscie jest stereotypowe i nie przywiazuja do niego wagi, stad tak
latwo im zmienic zdanie.
><...>
>> Mysle, ze nie sa w lepszej sytuacji. Wiedza jest narzedziem, jesli
>> masz narzedzia, to mozesz zrobic wiecej i lepiej niz ktos bez tej
>> wiedzy. IMHO w zyciu nie ma niczego na czym mozna by sie pewnie
>> oprzec, oprocz samego siebie i wiary we wlasne istnienie.
>co mozna osiagnac np. walc sie po głowie młotem psychologii.. :)
albo dotykajac sie w nos i upewniajac sie, ze jest na miejscu ;-))))
>musze leceic.
byle bezpiecznie ;-)))
pozdrowienia,
Dawid
ICQ: 16199503
|