Data: 2002-03-07 00:50:58
Temat: Re: 3 wiedza
Od: "Ugór" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "guniek" <g...@i...pl> napisał w wiadomości
news:MGBBKNCGJBHGIDOPIMLKAEEMDHAA.guniek@inetia.pl..
.
> Marsel:
>
> > Czy wiedza o czlowieku, taka najwyczajniejsza PSYCHOLOGICZNA WIEDZA
o
> > człowieku w ogole, nie jakims tam konkretnym, moze w jakis sposób
> > przeszkadzać w zyciu codziennym i niecodziennym - prywatnym?
> > Ja sli tak, to w jaki sposób, w jakis np. oklicznoscich?
> > jesli nie... to nie:)
>
> IMO - i tak... i nie...
> he he - a jakzeby inaczej;-)))))))))
>
> pójdę na skróty - napisze o sobie
> z jednej strony im wiecej mam tej PSYCHOLOGICZNEJ WIEDZY - tym gorzej
"to
> wszystko" wygląda
> tym bardziej uwikłani, pozbawieni wolnosci, nieświadomi... wydają mi
się
> ludzie
> tym wyraźniej widzę że często cierpia bo sami sie o to proszą... i
nie zdaja
> sobie z tego sprawy... to czasem bardzo trudne
> ale dla mnie jeszcze bardziej przykre jest to, ze zdecydowana
wiekszość osób
> żyje bezrefleksyjnie, tak łatwo nimi manipulować...
Jeśli tak w istocie jest, znaczy to że istnieje zapotrzebowanie na taki
układ, w najlepszym wypadku jet to układ bezwładny - manipulacja może
równie dobrze prowadzić do autorefleksji, no i trzeba sobie jasno
powiedzieć że taki wgląd we własne życie nieoznacza automatycznie
odkrycia w nim czegokolwiek o charakterze absolutnie pozytywnym, do
tego kluczową kwestią jest, jak myślę, inteligencja jako wykładnia dla
zdolności kreowania i użeczywistniania wyobrażeń. Wiem po sobie jak
bolesnym doświadczeniem może być uświadomienie sobie własnej niemocy
intelektualnej, co z gury skazuje człowieka na zastałe uwarunkowania,
na pazernych manipulantów, ktuży z chlebodawców przemieniają sie w
ciemiężycieli, mało tego - i w tym szaleństwie, po kolejnych mozolnych
analizach, doszukuje się człowiek metody organizującej, czy wręcz
warunkującej wspułczesną cywilizację, dochodżc w końcu do stanu
rezygnacji względem wiary we własne możliwości, żyje się tylko
przekonaniem o iluzoryczności tego co ponad siły i z drugiej strony
pewnością występowania, z nieweryfikowalną sprawdzalnością,
sprzyjających okoliczności, takich małych ludzkich radości kture nikogo
nieomijają, a których odkrywanie, czy też kreowanie (tu z konieczności
dość prymitywne) staje się esencją takiego życia.
Niema co się łudzić niekażdy jest na tyle bystry by sprawnie poruszać
się po zawiłych ścieżkach życia, by przyswoić sobie głęboką
psychologiczną wiedzę i jeszcze robić z tego użytek względem zarówno
siebie jak i innych utwierdzonych w odmętach czarnogrodu
intelektualnego.
> są "ksiązkowymi przykładami" bo nie potrafia przez moment pomyśleć i
> przestac robić to co kaze im instynkt, bo nie maja dość odwagi... a
nawet
> chęci by spojrzeć na siebie "z boku"
Napewno nienależy zostawjać ich samym sobie.
pozdr
Ugór
|