Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
s.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfeed00.sul.t-online.de!t-online.de!border4.nntp.
dca.giganews.com!border2.nntp.dca.giganews.com!nntp.giganews.com!nx02.iad01.new
shosting.com!newshosting.com!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl
!unt-spo-a-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: 4D
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <i8lu9g$jbh$1@inews.gazeta.pl>
<1j6l93uarxlv$.3e5oe7n34ub3$.dlg@40tude.net>
<i8mpub$8j5$1@inews.gazeta.pl>
<ed1j6454c5c2$.9ufbno2fflij.dlg@40tude.net>
<4caf0142$0$21003$65785112@news.neostrada.pl>
Date: Fri, 8 Oct 2010 14:08:09 +0200
Message-ID: <l2oj58wz76qn$.1dltp65nv5gxd.dlg@40tude.net>
Lines: 43
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 95.49.132.243
X-Trace: 1286539700 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 21006 95.49.132.243:50808
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Original-Bytes: 3318
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:562213
Ukryj nagłówki
Dnia Fri, 08 Oct 2010 13:32:29 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2010-10-08 12:08, Ikselka pisze:
>>To w
>> mieście człowiek jest zupełnie sam, mając za ścianą ludzi zupełnie nie
>> interesujacych się sąsiadem.
>
> Może nie chcą być posądzeni o próbę wyłudzenia spadku. :/
>
Mój mąż przyjaźnił się od lat ze starszym panem (tym pieknym człowiekeim,
którego przeżycia wojenne i powojenne prześladowania kiedyś tu opisywałam),
traktując go jak ojca, kiedy zmarł jego rodzony ojciec. Przyjaźń ta była
absolutnie szczera, potrzebowali się nawzajem. Pan ten był dobrym znajomym
ojca męża. Stracił obie nogi, był na łasce "walniętej" córki, samotnej
osoby po rozwodzie. Ona ograniczała mu towarzystwo do minimum - dopuszczała
do niego tylko osoby konieczne na czas jej nieobecności, kiedy była w
pracy. Całą emeryture zabierała dla córki mieszkajacej we Wrocławiu,
wiecznej studentki, aby miała na swoje kaprysy, bo miała już i tak
wszystko. Kiedy przywoziła go na lato naprzeciwko nas, na działkę, wtedy
mąż mógł do niego zaglądać codziennie. Chodził tam, rozmawiał z nim, rabał
drzewo do kominka i takietam, załatwiał mu nawet sprawy w banku i w
urzędach, pan K. darzył męża absolutnym zaufaniem. Mąż starał się
oczywiście bywac tam podczas obecności córki, żeby sytuacja była
przejrzysta. Ale i tak ona patrzyła krzywo na te wizyty. Starszy pan
rozjaśniał się i ożywiał, kiedy mąż się pojawiał. Kazał sobie nawet mówić
"wuju". Ona była o to zazdrosna. Poza tym wyczuwało się, ze ma podejrzenia
o nieszczere intencje mego męża. Mąż musiał zakończyć te wizyty, a dzwonić
nie mógł, bo pan K. był lekko głuchy i przy tym sam niewyraźnie mówił, nie
dało się go zrozumieć przez telefon.
Kiedy zmarł, jego córka SAMA przyszła po pomoc (zmarł na owej działce),
wtedy nasza bliskość była jej potrzebna :-/
Po tym nie odezwała się już ani razu, choć to własnie mój mąż przewoził co
roku jej ojca i całą przyczepę rzeczy na tę działkę i wytedy ona dzwoniła,
bo miała potrzebę. Mąż nie robił niczego dla niej, lecz dla jej ojca. jak
ona sobie to tłumaczyła, jej sprawa, nam to zwisa. Biedna kobieta - interes
przesłonił jej wszystkie dobre emocje. Nawet nie wie, co w nas straciła.
Nawet nie wie, jakim wspaniałym człowiekiem był jej ojciec - więc nie wie,
co w nim straciła też.
Tak wiec bywa to różnie.
|