Data: 2004-02-05 00:36:24
Temat: Re: 70% rzeczy w IKEA jest "made in CHINA"
Od: Andrzej Garapich <n...@...nie.bedzie>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 4 Feb 2004 19:52:35 +0100, "Artur" <t...@n...adem.pl> wrote:
>> Bez przesady. To nie jest sklep meblowy tylko sklep z artykułami
>>wyposażenia
>> wnętrz i meblami. Zresztą JAKIE to ma znaczenia jak się zwie? A że
>chińskie?
Chodzi o to, że w Chinach używani są do tego niewolnicy.
Oczywiście każdy ma prawo kupować, gdzie mu się podoba
i co mu się podoba. Czasami wystaczy chwila refleksji.
Czy kupując coś od handlarzy niewolników, nie sankcjonujemy
w jakiś sposób jego poczynań.
Ja wiem, nie ta grupa itp.
Ale warto czasem poruszyć i takie tematy przy okazji.
>> Jeśli jest dobre to może być i z Kazachstanu.
Chodzi o to., że jesli wykorzytywana jest praca niewolnika
(więźnia), to taka rzecz zawsze będzie tańsza niż wyprodukowanego
w wolnorynkowym usroju.
>a bawełna to gdzie rośnie jak nie w chinach i kazachstanie
To prawda. Tylko że pewnie po zbiorach jest wysyłana do
na drugi koniec świata, żeby ją przerobić na płotno, a dopiero
potem wraca, skąd przyjechała
pozdrawiam serdecznie,
Andrzej Garapich
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|