Data: 2003-06-02 17:35:26
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Dunia" <d...@n...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>>Akceptujemy sie takimi jakimi jestesmy, kochamy sie,
>> swietnie sie razem czuejmy, jestesmy zgrana druzyna - i to w naszej opinii
>> wystarczylo, aby powiedziec 'dopoki smierc nas nie rozlaczy' ;)
>Nie da się ukryć, że my z żoną też. Ale naprawdę czasem warto porozmawiać,
>bo wspólne siedzenie na tyłku,
My nie mamy czasu na siedzienie na tylko ;)
Oboje mamy absorbujaca prace zawodowa i proawdzimy aktywny tryb zycia. Po
prostu nie mamy czasu (ochoty ?) na rozmowy o tym co bedzie (albo i nie) za 10
czy 15 lat. Moze mnie do tego czasu szlag jasny trafi ? ;)
akceptowanie się na wzajemem (IMHO nie wolno
>akceptować wszystkiego) to najlepsza droga do końca miłości.
Hmm, mozna szerzej ? Nie wszystko mi sie w moim mezu podoba, ale akceptuje go w
100%. Nie wiem, dlaczego mialoby to byc koncem milosci ?
To raczej zmienianie i wychowywanie partnera bywa czesciej koncem milosci.
>A prócz
>miłości, akceptacji, dobrego czucia się razem, ważne jest, żeby dwoje ludzi
>miało jakieś wspólne cele... choć czasem, jak na pewno wiesz, trzeba na to
>poczekać. Ja nie chcę żyć obok, tylko z.
Jakie cele na przyklad ?
Na pewno _celem_ naszego zwiazku nie jest prokreacja.
>Ano są. :) Warto wiedzieć na czym się stoi. I na czym się stawia fundamenty.
>W końcu "dopóki śmierć nas nie rozłączy"... to bardzo długo.
>
Na tyle dlugo, ze niektorzy ludzie sie zdarza trzy razy zmienic ;)
Ale rozumiem Wasze podejscie i wierze, ze jest dla Was dobre i sluszne.
Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
|