Strona główna Grupy pl.soc.rodzina A co jesli ja chce dziecka?

Grupy

Szukaj w grupach

 

A co jesli ja chce dziecka?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 281


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2003-06-01 16:37:24

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Ania Björk \(sveana\)" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Nie, po prostu dorosły. Choć u niektórych to pewnie za późno.

Ale to ich problem, nie Twoj.

> >> Oczywiście, rodziła ona wiele razy, dokładnie wie, co się czuje :)
> >Tak samo jak Ty :) A na powaznie, to fobia ciazy i pordu jest problemem
dla
> >wielu kobiet, i nie mezczyznom to oceniac.....
>
> Jasne, feministki górą.


Masz cos przeciwko feministkom? Jakies osobiste urazy? A moze byles w ciazy?
Sam gdzie indziej piszesz, ze nie masz dzieci, wiec tym bardziej nie masz o
tych sprawach pojecia, chocby z pozycji partnera....

> Brawo. Niech "myśli" i analizuje do końca życia po trupach innych, nie?

Alez o jakich trupach Ty mowisz? Zejdzmy na ziemie.


> A jaką masz pewność, że jej to przejdzie? Tylko na swoim przykładzie?
> To egocentryczny feminizm ;-P

Znow ten problem z feminizmem, oj, wyraznie masz jakas FOBIE :PPPP
Przejdzie jej, jak wielu kobietom, kiedy to latka leca i kariera juz za
nimi. Nic tu nowego nie pisze.


> Sama pisałaś o fobii przed ciążą itd. Kobieta, która nie chce (podkreślam,
> że pewnie może, ale nie chce) urodzić dziecka, ale chce adoptować raczej
> nie jest normalna, chyba że fobie są absolutnie normalne i nie należy
> ich nijak leczyć (jak można leczyć normalność?).

Wcale tak nie uwazam. Kobieta, swiadomie decydujaca sie na adopcje, jest
zupelnie normalna, do tego ma moze i wieksza swiadomosc spoleczna, globalna,
populacyjna, niz inne panie....... Co w tym nienormalnego, zeby zajac sie
juz zyjacym dzieckiem i dac mu milosc?


> Nie mówię o gotowości zostania matką, tylko o nie odrzucaniu tego, jako
> największego zła.

Wybacz, ale takiego postawienia sprawy nie wyczytalam w poscie inicjujacym.
Dodajesz wlasne poglady i przez to wypaczasz dyskusje.

> Hipokryzja - a co Ty o mnie wiesz, że świadczysz takie sądy o moim
> stosunku do czegokolwiek?

To , co napisales, duzo mowi......

> Nie dość, że hipokrytka, to jeszcze feministka :)

Widzisz, akurat tak sie sklada, ze jesli starasz sie mnie obrazic, nazywajac
mnie feministka, to jest to dzialanie bezsensowne, bo ja akurat z bycia
feministka jestem dumna :-)))


> Słońce, wali mnie mój obraz u Ciebie. Facet ma problem, to mu
odpowiedziałem,
> jak to wygląda z punktu widzenia innego faceta.
> Po co się wtrącasz?

Ehem? To jest usenet, a nie TWA, i dlatego mam prawo sie wtracac do
dyskusji, gdy ta nabiera dziwnych rumiencow....

>
> Mam nadzieję, że chłopak przeczyta różne opinie i takie spojrzenie różnych
> osób może mu się przyda.
>
> Czy ja gdzieś napisałem, że proszę o ocenę, tego co napisałem?
>
> Za wiem.onet.pl:
>
> Tolerancja (z języka łacińskiego tolerare - "znosić", "cierpieć"),
> świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów,
> z którymi się nie zgadzamy, oraz na wybór sposobu życia uważanego
> przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy.

Ano wlasnie, a gdzie u Ciebie tolerancja, skoro kobiete za inne poglady
nazywasz nienormalna? Ten miecz jest obosieczny, wiec uwazaj.

>
> Więc nieś swój krzyż, "znoś" i "cierp" moje poglądy, ale swą opinię
> na ten temat zostaw dla siebie. Bo ja z Tobą dyskutować nie zamierzam.

Bo nie masz argumentow? Mam prawo wyreazic swoja opinie na kazdy temat, jaki
wzbudzi moje zainteresowanie. Sprobuj mi zabronic, a zrobisz z siebie
posmiewisko calej grupy ;-)

Bardzo mnie ubawila ta polemika, zwlaszcza Twoje teoretyzowanie na temat
posiadania dzieci.......

Anna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2003-06-01 16:54:32

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 1 Jun 2003 18:37:24 +0200 I had a dream that Ania Björk \(sveana\)
<s...@h...com> wrote:
>Widzisz, akurat tak sie sklada, ze jesli starasz sie mnie obrazic, nazywajac
>mnie feministka, to jest to dzialanie bezsensowne, bo ja akurat z bycia
>feministka jestem dumna :-)))

Eh, następna... To jest niestety jeden z niewielu rodzaju ludzi, z którymi,
choć bym bardzo chciał, to nie da się rozmawiać.

>Bardzo mnie ubawila ta polemika, zwlaszcza Twoje teoretyzowanie na temat
>posiadania dzieci.......

Jasne, brak Ci argumentów, skoro uważasz, że ktoś, kto nie ma swoich dzieci,
nie ma zielonego pojęcia na ich temat.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2003-06-01 17:07:01

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Ania Björk \(sveana\)" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Eh, następna... To jest niestety jeden z niewielu rodzaju ludzi, z
którymi,
> choć bym bardzo chciał, to nie da się rozmawiać.

No coz, ciekawe, dlaczego....

>
> >Bardzo mnie ubawila ta polemika, zwlaszcza Twoje teoretyzowanie na temat
> >posiadania dzieci.......
>
> Jasne, brak Ci argumentów, skoro uważasz, że ktoś, kto nie ma swoich
dzieci,
> nie ma zielonego pojęcia na ich temat.


Nie chodzi o pojecie na temat dzieci, tylko o specyfike problemu tego watku.
Chciec - nie chciec - adoptowac - nie adoptowac - kto jest w zwiazku z tym
normalny, a kto nie jest, itd, itp......

Anna, ktora akurat wolala egoistycznie urodzic wlasne, ale gdyby nie mogla,
zaadoptowalaby na pewno, natomiast gdyby byla samotna, to wybralaby adopcje


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2003-06-01 17:54:00

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Habeck" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Poczawszy od ciazy i porodu, ktore sa wg. niej bardzo
> nieprzyjemne oraz bolesne, przez to ze czuje ze nigdy nie bedzie na tyle
> dojrzala zeby moc podjac sie wychowywania dziecka .
Ciąża nie musi być wcale nieprzyjemna. Moja żona czuła się w czasie ciąży
lepiej niż przed, ale oczywiście to nie jest żaden argument, aby mieć
dzieci. Poza tym ciąża nie trwa całe życie, ale 9 miesięcy (tak naprawdę
krócej, bo zwykle nie wie się o niej od samego początku :) ).
Fakt, poród jest bolesny, ale istnieją środki przeciwbólowe, co też nie jest
argumentem, żeby mieć dzieci.
Co do dojrzałości, to najczęściej człowiek dojrzewa wtedy, kiedy już ma
dziecko. Co też nie jest argumentem, żeby mieć dzieci, prawda? Ale równie
dobrze są to doskonałe argumenty, aby zostać rodzicem.

> Wspominala mi w trakcie wczorajszej rozmowy cos o adpocji, ale ja nie
> chce cudzego dziecka, moze to okrutne, bo wiem ze tyle jest dzieci w
domach
> dziecka, ktore tylko czekaja zeby ktos je pokochal, ale ja chce miec swoje
> wlasne dziecko. Byc moze jako drugie dziecko to moglby byc dzieciaczek z
> adpocji ale na pewno chce miec tez swoje.
Postaram się nie wymądrzać, ale to trochę dziwne, że Twoja dziewczyna nie
chce mieć dzieci, ale byłaby za adopcją. Pachnie mi tu czymś więcej, niż
samodoskonaleniem i niedojrzałością do wychowywania. Możliwe, że nie może
mieć dzieci, ale boi, czy wstydzi się do tego przyznać. Możliwe, że kiedyś
była w ciąży, ale poroniła, bądź poddała się aborcji. Jeżeli cokolwiek z
tego jest prawdą (a najprawdopodobniej nie jest), to ciężko będzie Ci się o
tym dowiedzieć.
Maksyma (brzytwa) Ockham'a mówi, że im prostsze jest tłumaczenie, tym
lepsze. Moje tłumaczenie nie jest najprostsze, więc prawdopodobnie błędne.
Najprostsze podali Ci inni w poprzednich postach - dziewczyna jeszcze nie
dorosła.

> Jestem dzis mocno przybity i nie wiem czy ten post tworzy sens dla
Was.
> Nie wiem co mam zrobic. Moze ktos z Was znalazl sie w podobnej sytuacji i
> moze podzielic sie swoimi doswiadczeniami?
Moja żona... cóż... bała się porodu. Bała się ciąży. I rozmawialiśmy o tym
długo przed ślubem. (W końcu jak ludzie chcą być razem, to rozmawiają o tym
co było, jest i będzie. Zupełnie nie zgadzam się z Dunią, która twierdzi,
żeby nie rozmawiać o czymś czego nie chce się już.) Kiedy pobraliśmy się i
od razu zaszła w ciążę. Ten okres małżeństwa wspominamy naprawdę miło. Poród
też nie był tragedią, dlatego, że byłem przy Niej. A ojcostwo i
macierzyństwo?... hmmm... ma swoje plusy i minusy i nie wyobrażam sobie
teraz życia tylko z moją ukochaną żoną. We trójkę jest nam dobrze i myślimy
o następnym dziecku.

BTW zauważyliście może jak bardzo przesuwa się granica pierwszego porodu?
Coraz więcej małżeństw najpierw się dorabia (a często mają wszystko, aby
mieć już dziecko, ale myślą inaczej) potem się męczy, żeby zajść w ciążę (co
prawda to kobieta zachodzi, ale my mówimy, że "zaszliśmy", "ciążyliśmy",
"rodziliśmy" i "wychowujemy" :) ) a czasem okazuje się, że już jest za
późno. A kiedy już urodzi się to wyczekiwane dziecko, to zostaje jedynakiem
(nie dodam, że egoistą-pępkiem świata, ale...).
I tak się starzejemy jako społeczeństwo. I biorąc pod uwagę aspekt
ekonomiczny nie będzie miał kto na nas pracować w przyszłości :)

Pozdrawiam,
Habeck(26) + Freesia(29) + Asia(15miesięcy)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2003-06-01 18:09:23

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> szukaj wiadomości tego autora


"Habeck" <h...@p...onet.pl> wrote in message
news:bbdef9$hnl$1@news.onet.pl...
> Co do dojrzałości, to najczęściej człowiek dojrzewa wtedy, kiedy już ma
> dziecko. Co też nie jest argumentem, żeby mieć dzieci, prawda? Ale równie
> dobrze są to doskonałe argumenty, aby zostać rodzicem.

Heh, zgrabnie to ujales.


> Postaram się nie wymądrzać, ale to trochę dziwne, że Twoja dziewczyna nie
> chce mieć dzieci, ale byłaby za adopcją. Pachnie mi tu czymś więcej, niż
> samodoskonaleniem i niedojrzałością do wychowywania. Możliwe, że nie może
> mieć dzieci, ale boi, czy wstydzi się do tego przyznać. Możliwe, że kiedyś
> była w ciąży, ale poroniła, bądź poddała się aborcji. Jeżeli cokolwiek z
> tego jest prawdą (a najprawdopodobniej nie jest), to ciężko będzie Ci się
o
> tym dowiedzieć.

Wszelkie spekulacje typu byla w ciazy, poronila odpadaja - bylem pierwszy i
wiem to na pewno :-) Co do tego ze nie moze miec dzieci to tez watpie, ona
wyraznie boi sie zajsc w ciaze, gdyby wiedziala ze nie moze miec dziecka to
pewnie bylby luz.


> Moja żona... cóż... bała się porodu. Bała się ciąży.

Ale chciala dziecka?

I rozmawialiśmy o tym
> długo przed ślubem. (W końcu jak ludzie chcą być razem, to rozmawiają o
tym
> co było, jest i będzie. Zupełnie nie zgadzam się z Dunią, która twierdzi,
> żeby nie rozmawiać o czymś czego nie chce się już.) Kiedy pobraliśmy się i
> od razu zaszła w ciążę. Ten okres małżeństwa wspominamy naprawdę miło.
Poród
> też nie był tragedią, dlatego, że byłem przy Niej. A ojcostwo i
> macierzyństwo?... hmmm... ma swoje plusy i minusy i nie wyobrażam sobie
> teraz życia tylko z moją ukochaną żoną. We trójkę jest nam dobrze i
myślimy
> o następnym dziecku.

Pozostaje mi tylko pogratulowac, pozazdroscic i uzbroic sie w cierpliwosc
:-)

pozdrawiam

--
lukas3339


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2003-06-01 18:18:57

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 1 Jun 2003 19:07:01 +0200 I had a dream that Ania Björk \(sveana\)
<s...@h...com> wrote:
>Anna, ktora akurat wolala egoistycznie urodzic wlasne, ale gdyby nie mogla,
>zaadoptowalaby na pewno, natomiast gdyby byla samotna, to wybralaby adopcje

Zauważ, że dyskusja nie była o niemożności urodzenia, ani o samotności.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2003-06-01 18:56:26

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Ania Björk \(sveana\)" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Zauważ, że dyskusja nie była o niemożności urodzenia, ani o samotności.
>
A Ty zauwaz, ze zgrabnie omijasz tekst postu, czepiajac sie sygnaturki.
Dyskusja nie byla o niemoznosci urodzenia.

:PPP
Anna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2003-06-01 19:26:26

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Habeck" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wszelkie spekulacje typu byla w ciazy, poronila odpadaja - bylem pierwszy
i
> wiem to na pewno :-) Co do tego ze nie moze miec dzieci to tez watpie, ona
> wyraznie boi sie zajsc w ciaze, gdyby wiedziala ze nie moze miec dziecka
to
> pewnie bylby luz.

Więc tłumaczenie najprostsze jest najlepsze. Przy okazji - też byłem
pierwszy
i ona była dla mnie pierwsza. Wiem to na pewno :-).

> > Moja żona... cóż... bała się porodu. Bała się ciąży.
>
> Ale chciala dziecka?
Ogólnie chciała. Kiedyś... w przyszłości. Problem był inny niż u Ciebie.
Chciała się dorobić czy raczej ustawić. Na szczęście rzeczywistość
zweryfikowała jej marzenia (dziękujemy Bogu /a dla niewierzących - losowi/,
że Asia nie była
planowana). Świadomość tego, że "jestem w ciąży" bardzo ją dobiła... na
tydzień, może dwa. Potem rozmowy (to podstawa związku, a nie jak niektórzy
twierdzą - sex /choć bez niego też ani rusz :)/), rozmowy... potem pierwsze
zdjęcie niuni na USG i radość do dzisiaj.

>
> Pozostaje mi tylko pogratulowac, pozazdroscic i uzbroic sie w cierpliwosc
> :-)

Dzięki. Pamiętaj, że życie weryfikuje wiele rzeczy. Nie słuchaj tych, którzy
mówią, że odmienne zdanie u partnerów (nawet w tak ważnych kwestiach jak
rodzicielstwo, wychowywanie, sex, pieniądze) jest podstawą nieudanego
związku.
Pamiętam nauki przedmałżeńskie (polecam przyszłym małżonkom takie 3-dniowe,
ekspresowe /po szczegóły - wawa i okolice - zapraszam na priva/, a odradzam
te typowo kościelne, gdzie najczęściej nikt się na niczym nie zna, albo zna,
ale od strony kościoła, co na jedno wychodzi :) ), które m.in. polegały na
tym, aby narzeczeni poruszali ważne dla nich tematy (moderatorami były inne,
leciwe już stażem małżeństwa) i okazało się, że moje zdanie w wielu
nieporuszonych, bo wydawałoby się oczywistych, dotąd kwestiach znaczenie się
różni od zdania mojej żony. No i nawet na takich naukach nie obyło się bez
dyskusji-kłótni. Aha... prowadzący się śmieli, że to nauki antymałżeńskie bo
na jakieś 15 par ok. 2 po tych naukach się rozchodziło. I po tych 3 dniach
wcale się nie zdziwiłem tym stwierdzeniem.

Dobra... nie zanudzam.

Pozdrawiam,
Habeck

P.S. W naszym życiu wszystko przychodziło na czas. Nawet wtedy, kiedy czegoś
nie chcieliśmy, okazywało się, że to coś pojawiło się w najlepszym możliwym
momencie. Oczywiście przekonywaliśmy się o tym po czasie :).





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2003-06-01 19:31:03

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) napisał(a):

> Oczywiście, rodziła ona wiele razy, dokładnie wie, co się czuje :)

Znaczy, pozwolisz sobie uciąć palec, bo nigdy tego nie doświadczyłeś, więc
nie masz żadnych przesłanek, żeby wiedzieć,że boli? Mogę? Mogę?

> Zastanów się, czy ona jest/będzie na tyle dojrzała, żeby mieć męża i
> rodzinę.

Jest wiele rodzajów dojrzałości.

> Czyli widzisz, że ona stawia swoje ambicje zawodowe ponad rodzinę.

Nie pisał, że zawodowe. Może ona buddyzm tybetański uprawia?

> Wiesz, że jej samodoskonalenie/samozadowolenie będzie ważniejsze
> od Ciebie?

Dość naturalne, IMHO.

> Moim zdaniem ta dziewczyna jest nienormalna.

Sam jesteś to co mówisz.

> Moim zdaniem powinieneś się zastanowić nad inną kobietą, jeśli ta zamierza
> zmienić zdania.

A to akurat racja.

JoP


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2003-06-01 19:39:17

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) napisał(a):

> Jasne, feministki górą.

A co mają do tego feministki? Biologia i tyle. Mam zacząć się rozwodzić nad
tym, jak się czuje facet uderzony cegłówką w jądra? Mam do tego równie silnie
przesłanki co Ty do wypowiadania się o bolesności porodu.

JoP


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Cholerne staruchy!!! >:-|
Re: [albertan] zycie i smierc
Dzień Dziecka
Naturalny obraz nagości a.... , było: 3 lata po ślubie...
I znowu świekrrra ;-) - wiem, wielkie to to wyszło

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »