Data: 2012-03-07 23:09:19
Temat: Re: A może jednak nie zrzucać :-)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 7 Mar 2012 22:28:51 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:70j49s7o7fwz$....@4...n
et...
>
> Dnia Tue, 6 Mar 2012 10:24:50 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:4f55d07d$0$26697$6...@n...neostrad
a.pl...
>>
>> Dnia dzisiejszego niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:jj4hr8$td6$...@n...icm.edu.pl...
>>> W dniu 2012-03-06 08:01, Chiron pisze:
>>>>
>>>> A może to było tak, jak w takim opowiadaniu:
>>>> Żona na 25 lecie małżeństwa zrobiła uroczyste śniadanie. Jak co dzień-
>>>> odkrajała piętkę chleba, którą zawsze kładła na talerzu męża. Tym razem
>>>> jednak zdobyła się na odwagę i powiedziała: mężu- przez 25 lat każdego
>>>> dnia szykuję ci śniadanie i zawsze daję piętkę chleba- którą uwielbiam.
>>>> Jednak kocham cię i robię to dla ciebie. Mężu- czy wyjątkowo mogę dziś
>>>> zjeść ją sama? Na co mąż- zdziwiony- ależ kochanie! Byłem przekonany, że
>>>> podobnie, jak ja- nienawidzisz piętek, więc poświęcałem się dla ciebie-
>>>> nic nie mówiłem i zjadałem...
>>>
>>> Dowcip stary jak świat. Tylko ja znałam wersję z pierogami.
>>>
>>> ====================================================
=====
>>>
>>> OK- tyle, że aktualny. Ewo- ile znasz małżeństw, które nawet nie wiedzą,
>>> że można ze sobą po prostu porozmawiać- i powiedzieć sobie wszystko?
>>
>> A Ty mówisz _wszystko_?
>> ====================================================
========
>>
>> Dokładnie tak.
>
> Ja też. I on mi też.
>
> XL i nie wyobrazam sobie, jak można inaczej
>
> ====================================================
========
>
> Kilkanaście lat temu byłem bardzo zdziwiony, że można sobie tak bez żadnych
> ograniczeń mówić wszystko- i o każdym problemie ze sobą rozmawiać. Długą
> drogę przeszedłem...
Chyba tak. Nietrudno mi sobie to wyobrazić... Tzn pisałam kiedyś o tym, jak
"wychodząc" z mojej rodziny WYBRAŁAM model funkcjonujący w rodzinie MŚK -
po pierwszych latach małżeństwa, poznając ten model i jego działanie,
świadomie zdecydowałam się "wchodzę w to!". Po prostu widziałam, jak wielu
problemów oszczędza się sobie i bliskim po prostu konsekwentnie (czasem
wbrew pokusom) nie kłamiąc i będąc szczerym. To mnie przekonało i dziś
procentuje.
Myślę, że gdybym się nie zdecydowała, nie bylibyśmy tyle lat ze sobą. I to
z mojego powodu. Komplikowałabym zbyt wiele. Nie pasowałabym.
--
XL
|