Data: 2006-11-15 20:22:10
Temat: Re: A róze...
Od: "ewa" <m...@l...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marta Góra" <
> Ja kopczykuję więskszość co roku i jeszcze do tego okrywam stroiszem.
> Wypadów miałam kilka: Chopin - były paskudne mrozy bez śniegu, Abraham
> Darby 2005/04, raz miniaturka no name. Żeby było smiesznie miniaturka
stała
> całe lato na tarasie u koleżanki, dała mi ją późną jesienią - zadołowałam
> razem z doniczką, wiosną wsadziłam do gruntu i nie przetrwała zimy.
> Paskudnie przemarza u mnie co rok Rosarium Uetersen, wybrałam zdaje się
> niezbyt dobre miejsce:(
> Zeszłej zimy większość róż przemarzła do wysokości okrywy śniegowej.
> Podejrzewam, że gdyby nie śnieg i kopczyki z kompostu połowa by wypadła.
> Sporo angielskich miało przemarznięte conajmniej połowę pędów.
mnie poleciały okopane (ale słabo) z gatunku Maizner Fastnah (nie pamietam
dokładnie jak to się pisze) - niebieska, a Rosarium mimo ze rośnie w miejscu
narażonym na zimny podmuch daje sobie dobrze radę. Angielskie też. Najlepiej
wytrzymuje zimę Fairy.
A tak w ogóle to podobno ktoś w Polsce ma szkółkę róz angielskichh i
sprzedaje wysyłkowo. Zna ktoś moze namiar????
--
ewa
|