Data: 2002-04-13 19:44:45
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?
Od: Settembrini <s...@z...prv.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kangoo, pisze Pan:
[...]
> wazniejszy niz ja sam. Gdy Ona cos potrzebuje, jestem - nie ma mnie dla
> nikogo innego tylko dla Niej... Ostatnio jakby miala mniej czasu dla mnie -
> gdy cos potrzebuje to ma czas - gdy ja... roznie bywa... Czasem sie czuje
> jakbym mial obowiazek posiadania dobrego humoru, usmiechu na ustach, i
> mowienia ze wszystko jest super, cool, jest cacy... "Musisz byc silny..." -
> slyszalem to wiele razy... ale ja juz naprawde nie wyrabiam na zakretach,
Rozumiem Pana zrezygnowanie. Wydaje mi się jednak, że ona jest w trudnej
sytuacji - studia, jeszcze praca magisterska. Nie ma zapewne wolnego
czasu, ale mimo, że najmniej to teraz okazuje, właśnie teraz potrzebuje
najbardziej Pańskiej pomocy. Myślę, że jeśli teraz Pan jej "nie
zawiedzie" - później będzie Pan mógł liczyć na rewanż, jeśli Pan będzie
w podobnej sytuacji. Na tym między innymi polega posiadanie przyjeciela,
że trzeba dawać, kiedy to potrzebne, dzięki temu ma się jednak pewność,
że kiedy zajdzie taka potrzeba będzie można brać. Jeśli robi Pan coś
teraz dla niej "bezinteresownie" - myślę, że jeśli jest lojalna - pomoże
Panu, kiedy będzie to potrzebne. Dlatego warto mieć przyjaciół; należy
jednak pamiętać aby również być przyjacielem...
> Zawsze pomagalem ludziom, gdy cos potrzebowali dostawali to ode mnie jesli
> moglem im to dac. Ostatnio sie przejechalem na paru ludziach, ktorym
> zaufalem - dostalem po tylku, ale na bledach sie czlowiek uczy.
No właśnie - nie można jednak zrażać się do kogoś dlatego, że innny
zawiódł. Należy unikać pomyłek, jednak nie kosztem przyjaciół.
> Czasem sie
> czuje jak egoista, ktory cos robi dla innych zeby zaspokoic swoje EGO,
> pokazac swiatu ze jest niby inaczej niz w rzeczywistosci...
Dlaczego inaczej? Jeśli nawet byłoby to zaspokajaniem ego - jest to
bardzo miły (dla innych) rodzaj egoizmu! Poza tym - nie ma tu oszustwa -
jeśli Pan pomaga znajomej, to jest to niezaprzeczalny fakt. Więc nie
jest "inaczej niż w rzeczywistości"!
> Czuje jak sie zamykam w sobie coraz bardziej, kazda zlosc pakuje w swoje
> wnetrze, co potem jest przyczyna tego ze kto na drodze nie przyjaciel -
> wlasnie tak jak teraz. Kiedys duzo mowilem... o sobie, potrafilem sie
> cieszyc i smiac - ostatnio sa rto dla mnie raczej zapomniane "melodie"...
> nie dostrzegam tego co kiedys, nie widze uroku wschodzacego Slonca, blasku
> Ksiezyca... wszystko jakby sie zrobilo szare... jedno podobne do
> drugiego..........
No właśnie. Ale to niekoniecznie dlatego, że robi Pan dużo dla innych.
Wydaje mi się, że mimo "dawania innym" czuje Pan niedosyt, ponieważ
uważa Pan, że nic Pan z tego nie ma. I jeśli tak jest - słuszne uczucie
"niedosytu". Proszę zdać sobie sprawę z tego, że dając ma Pan również
prawo brać - jeśli uważa Pan, że Pana przyjaciel może coś dla Pana
zrobić i poproszenie go o to byłoby "w porządku" - należy go o to
poprosić! Będzie to nawet dobre dla niego - proszę pomyśleć, jak czułby
się Pan jedynie biorąc od innych. Zapewne byłby Pan zadowolony, jeśli
ktoś poprosiłby Pana o przysługę...
Dlatego - oprócz życia dla innych, proszę również żyć dla siebie.
Korzystać z życia i brać zarówno od niego, jak i od innych to co
najlepsze i to, co sprawia Panu przyjemność!
--
[ Settembrini ] [ e-mail: s...@z...prv.pl ]
[ WWW: http://www.zauberberg.prv.pl ]
[ 13.04.2002 :: 55 ]
|