Data: 2009-08-26 17:46:17
Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet wrote:
> /.../ kato-oszołomów /.../
> socjo-patlogicznych indywiduów/.../
> I oczywiście Debili. ;)
Hehe, widzę, że jesteś w formie.
Nawiązując jednak do porównania aborcji do rozwodów - dla mnie
z kolei aborcja jest czymś w rodzaju doraźnego środka przeciwbólowego.
Likwiduje objawy, nie leczy przyczyn i ma pewne skutki uboczne -
zwłaszcza stosowana nagminnie. Niestety niekiedy można leczyć tylko
objawowo. Z tego powodu powinna być dostępna, lecz nie na każde żądanie
a raczej "na receptę".
Co zaś do histerii 'rozpętywanej' wokół aborcji przez środowiska
związane Z KK, mogę powiedzieć tyle, że można przynajmniej starać
się ich zrozumieć. Podzielam tu pewne argumenty natury nazwijmy to
intelektualnej jak i emocjonalnej.
Po pierwsze, niezależnie od tego kiedy 'owo dziecię poczęte' stanie się
człowiekiem czy też już nim jest, każda możliwość polegająca na
pojawieniu się ciąży, to zaistnienie pewnego nieznanego nam w pełni
potencjału. Aborcja jest zniszczeniem tgo potencjału. Trochę go szkoda.
Po drugie, patrząc z perspektywy rodzica, któremu dzieci pojawiały się
jako niecerpliwie oczekiwane okazje do stworzenia więzi rodzic-dziecko,
mam prawo sądzić, że niektóre z osób decydujących się na aborcje przeżywają
wobec przeznaczonego do aborcji dziecka to samo co ja. Jeśli tak jest
to pozostaje tylko współczuć, że musiały podjąć taką decyzję.
Widzę jak moje dzieci rozwijają się, robią ciekawe rzeczy. Nie mógłbym
być z żadnym z nich szczery, gdybym kiedykolwiek, przed ich urodzeniem
rozpatrywał je w kategoriach "zostawić-wyrzucić".
Paradoks decyzji o aborcji polega na tym, że operacja dotyczy 'obiektu'
nie mającego w istoce cech ludzkich, lecz mającą wszelki potencjał
aby stać się człowiekiem. Wygodnie jest myśleć o obiekcie aborcji jako
oczymś porównywalnym ze ślepą kiszką, i w momencie zabiegu mamy do
czynienia z czymś takim. Jednak widok własnego dziecka, którego nie
poddaliśmy aborcji, przypomina nam o tym, że pozornie niewinny zabieg
usunięcia "ślepej kiszki" wiąże się ze wspomnianym już nieodwracalnym
zniszczeniem potencjału o nieznanych nam w istocie możliwościach.
pozdrawiam
vonBraun
|