Data: 2015-11-10 09:23:00
Temat: Re: Aborcja rocznego dziecka
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-11-09 o 22:46, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1pstb$su4$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-09 o 05:51, Pszemol pisze:
>>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>>> news:n1ofdv$beq$1@news.icm.edu.pl...
>>>> W dniu 2015-11-07 o 13:25, Pszemol pisze:
>>>>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>>>>> news:n1kqe6$ro2$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>>>>> Zabicie człowieka wchodzi dla mnie w grę tylko w przypadku obrony
>>>>>> koniecznej mojej, mojej rodziny oraz nawet grupy osób obcych,
>>>>>> których życie jest zagrożone.
>>>>>> Zabicie dziecka (swojego lub czyjegoś) wchodzi w grę - w tzw
>>>>>> sytuacji wyższej konieczności. Zamiast się nad tym rozwodzić
>>>>>> podam tylko przykład sytuacji autentycznej, kiedy to podczas
>>>>>> pacyfikacji getta grupa osób ukrywała się za ścianką
>>>>>> pomieszczenia, do którego weszli tropiący ukrywających się
>>>>>> Niemcy. Zaczęło płakać niemowlę, matka zacisnęła mu dłoń
>>>>>> na ustach, trwało to póki Niemcy nie oddalili się... Dziecko
>>>>>> zmarło. Tylko matka mogła TO zrobić. Kobieta zwariowała.
>>>>>> Kilkanaście osób zachowało życie. No comment jak myślę.
>>>>>
>>>>> I o takich właśnie, czysto moralnych wyborach/decyzjach,
>>>>> dyskutował w wywiadzie zacytowanym tutaj Dawkins.
>>>>
>>>> Nie sądzę, żeby o takich. W przykładzie XL (NB czytam to już u niej
>>>> pińdziesiąty raz) zabicie nie jest celowe, nie mam mowy o żadnym
>>>> wcześniejszym chłodnym rozumowaniu i wartościowaniu życia. Tutaj
>>>> działają silne emocje, strach przed śmiercią.
>>>
>>> jakos nie jestem przekonany ze zabicie bylo celowe...
>>
>> Znaczy zgadzasz się, czy nie, czy jakaś dysleksja, czy literówka?
>
> Nie wQrzaj się na mnie i Ty, ok? :-)
> Bo jak obie się na mnie wqrzycie to chyba się potnę żyletkami w klopie
> i już nikt mi pomocnej ręki nie wyciągnie, nawet na pl.rec.kuchnia...
> lol ;-)
Ale ja się w ogóle nie wkurzam.
> Sorki za zgubione "nie"
Nie byłam pewna właśnie.
> A więc jeszcze raz, pełnym zdaniem i tokiem myśli się podzielę: Myślę
> że matka mogła mieć jednak myśl, że dziecku nie wyjdzie to na zdrowie.
> I również (zapewne) czuła pod ręką walkę duszącego się dziecka o życie.
> Sądzę, że świadomie, pod presją, poświęciła życie dziecka, ale mogę się
> mylić bo oczywiście sprawę znam tylko z tego krótkiego cytatu...
Myślę, że sparaliżowanie strachem nie pozwoliło jej zbyt wiele myśleć.
Na pewno nie chciała zabić.
Ewa
|